W upalny dzień zamarzyło mi się trochę mroźnej świeżości, więc przeszukałam moje zbiory wosków Yankee Candle i w ręce wpadło mi cudo z ostatniej zimowej kolekcji - Evergreen Mist. Do tej pory nie miałam szczęścia do tego typu zapachów, bo zamiast rześkich, drzewnych nut dostawałam sztuczną choinkę samochodową, a było tak chociażby w przypadku The Perfect Tree i Sparkling Snow... Ciekawi Was jak spisała się "wiecznie zielona mgiełka"? 😊