Cześć! Mamy już luty, więc to najwyższa pora, by podsumować kosmetyczne nowości z przełomu roku. W grudniu nie było ich zbyt wiele, ale za to skradły moje serce 😍 Od narzeczonego na Gwiazdkę dostałam wymarzone perfumy Escada Especially Elixir i śliczne kolczyki Apart - a to wszystko, zamiast pod choinką, wylądowało pod uroczym i wielkim misiem, który również stanowił część prezentu 💖
Escada Especially Elixir - nuty zapachowe
O powyższych kolczykach niestety Wam nie opowiem - nie zagłębiałam się w szczegóły, bo wolałam nie poznać ich ceny podczas poszukiwań 🙈 W każdym razie, w 100% trafiły w mój gust, bo niebieski to mój ulubiony kolor, a biżuterię noszę jedynie ze srebra lub białego złota 😍
Jedynym grudniowym zakupem był beztłuszczowy płyn do demakijażu oczu Mary Kay, który zaintrygował mnie nietłustą formułą, a to właśnie przez nią najczęściej rezygnuję z wodoodpornych kosmetyków. Nie lubię męczyć się z natłuszczającymi skórę dwufazami, które są uciążliwe w dalszym zmywaniu.
Na szczęście, ten płyn bardzo przypadł mi do gustu. Co prawda, pozostawia po sobie ślad - ale jest to nietłusta, aksamitna w dotyku warstwa, która nawilża i odżywia delikatną skórę wokół oczu. W dodatku, płyn świetnie spisuje się przy soczewkach kontaktowych i nie mgli wzroku.
A skoro o soczewkach mowa - w styczniu kosmetyczne zakupy popełniłam właśnie przy okazji ich zamawiania. Skusiłam się na jednorazowe maseczki Bielendy - Blueberry C-Tox nawilżająco-rozświetlającą, detoksykująco-matującą Eco Naturę i 2w1 maseczka+peeling Vegan Muesli.
Marka Face Boom jest dla mnie zupełną nowością, ale z polecenia znajomej postanowiłam wypróbować piankę do mycia twarzy i mini maseczkę z różową glinką, która powinna starczyć na 4-5 użyć.
Ciągle szukam dobrych chusteczek do demakijażu, które bez obaw mogłabym zabrać ze sobą na wyjazdy zamiast nieporęcznej butli płynu micelarnego i płatków. Do tej pory nic idealnego nie znalazłam, więc postanowiłam dać szansę marce Cleanic.
Kilka lat temu zmagałam się z silnym "uczuleniem na zimno", które znów powróciło i totalnie zmasakrowało moje dłonie, a kostki przesuszyło aż do krwi - tutaj mogę Wam polecić niezawodną maść Dermopanten, którą znajdziecie w aptekach, choć radzę kupować przez internet, bo stacjonarnie ciężko ją dostać.
Idzie wiosna, więc standardowo zaopatrzyłam się w skarpetki złuszczające do stóp PureDerm, by po zimie mocniej zregenerować skórę. Uzupełniłam też zapas mojego ulubionego pudru ryżowego Ecocera i skusiłam się na wegański żel do mycia twarzy Garnier - Hyaluronic Aloe Gel, który zdążyłam już wypróbować i jego delikatne działanie przypadło mi do gustu. Najbardziej zachwycił mnie opis składników, który jest "po polsku" i nie trzeba być chemikiem, czy znać łaciny, by zrozumieć co nakładamy na twarz 👌
Znacie te kosmetyki? A może macie ochotę coś z powyższych wypróbować? 😊
Piękne nowości, niech Ci dobrze służą :)
OdpowiedzUsuńświetne nowości ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o saszetkach z bielendy. Miałam c-tox i była fajna. Ciekawi mnie ta z muesli, bo podoba mi się zapach tej serii ;)
OdpowiedzUsuńDermopanten to chyba coś dla mnie. Suche ręce to moja zmora zimą i żaden krem nie daje rady.
OdpowiedzUsuńKolczyki są przepiękne. Z chęcią wypróbuję ten płyn do demakijażu
OdpowiedzUsuńEscada nie znam, a myślę że spodobałyby mi się te nuty zapachowe. Kolczyki piękne, podoba mi się niebieski kamień. :)
OdpowiedzUsuńTe perfumy chetnie bym poznała. Maseczka różana tez jest ciekawa
OdpowiedzUsuń