Mam nadzieję, że nie tęsknicie za opiniami o kosmetykach, bo tych na blogu pojawia się o wiele mniej niż jeszcze rok temu. Teraz w głównej mierze stawiam na zbiorowe, bardziej skondensowane recenzje, a jedynie kosmetykom godnym uwagi poświęcam pełny wpis - i tak jest właśnie w przypadku oczyszczającej maski.
Powoli docierają do mnie zamówienia poczynione końcem marca i początkiem kwietnia, a najczęściej są to hybrydy i różnego rodzaju akcesoria - trymery, pędzle, brusheggi ... Jedyne, do czego nie mam zaufania i czego nie zamówiłabym mimo śmiesznie niskiej ceny, to kosmetyki o nieznanym składzie.
Wczoraj przybliżyłam Wam co działo się na warsztatach z manicure hybrydowego - nadszedł więc czas, by pochwalić się tym, co zmalowałam na własnych paznokciach. Jak już wcześniej wspominałam - postawiłam na 2 neonowe kolory Lime & Neon Yellow i próbowałam również swoich sił w tworzeniu ombre poziomego.
U ubiegłą sobotę, 21 maja, miałam okazję uczestniczyć w warsztatach z manicure hybrydowego w centrum szkoleniowym Indigo Nails w Krakowie - mieszczącym się przy ulicy Szybkiej. Naszą instruktorką była naprawdę utalentowana Izabela Stanek.
To już 41 raz, gdy na blogu pojawia się denko miesiąca. Łatwo więc policzyć, że minęły ponad 3 lata od czasu premiery pierwszych kosmetycznych zużyć. W tym czasie wielokrotnie zmieniała się forma podsumowań - a i tym razem postanowiłam wprowadzić małe ulepszenie, które nazwałam "piątki w piątki".
Ostatnio wiele się u mnie dzieje - co przekłada się na blogową nieobecność, ale też przysparza mi tematów. Dziś jednak postanowiłam wrócić do odkryć miesiąca, bo dawno już nie pokazywałam kosmetyków, które szczególnie mnie urzekły swoim działaniem albo wręcz przeciwnie - jego brakiem!
Ostatnio postanowiłam dać odpocząć moim paznokciom od hybryd, lakierów - a nawet odżywek! W płytkę wsmarowywałam jedynie masło Shea i różne oliwki. Po dwóch tygodniach zatęskniłam za kolorem i sięgnęłam po lakier z serii miniMAX o numerze 136, a wybrałam go głównie dlatego, by wypróbować szeroki pędzelek.
Ostatnio "przeszłam na dietę" - jedyną, do której mam naprawdę silną wolę - i stosuję się do powyższej zasady, dlatego znów pojawiają się u mnie nowości ... A tak na poważnie - uzupełniałam zapachową kolekcję Yankee Candle i przypadkiem zawędrowałam do działu z Makeup Revolution, więc to musiało się tak skończyć i popełniłam zakupy!
Właśnie zdałam sobie sprawę, że już pół roku nie wrzucałam żadnej aktualizacji włosowej - czas więc nadrobić zaległości. To właśnie w grudniu ostatni raz byłam u fryzjera, a od tego czasu moje włosy rosły i rosły, a ja cieszyłam się, że coraz bardziej schodzę do naturalnego ciemnego blondu. Jednak kobieta zmienną jest i powoli wszystko zaczyna mi się nudzić, więc w najbliższym czasie planuję małą metamorfozę :)
Już za 10 dni święto wszystkich mam. Oczywiście, najważniejsza w tym dniu jest pamięć - a nie prezenty, jednak słowa 'wszystkiego najlepszego' są ulotne, a miły upominek pozostanie i będzie przywodził na myśl miłe wspomnienie. Dlatego jeśli jeszcze szukacie pomysłu na uniwersalny prezent, to mam dla Was kilka propozycji.
Emocje po Eurowizji zapewne już opadły. Ja po raz pierwszy w życiu obejrzałam finały od początku do końca i muszę przyznać, że rywalizacja była na najwyższym poziomie. Wielokrotnie słyszałam i czytałam, że Eurowizja to szczyt kiczu, co niewątpliwie zniechęcało mnie do oglądania tegoż konkursu piosenki, ale po tegorocznej edycji nie podpisuję się pod tymi słowami!
Ponieważ jest niedzielny wieczór, więc zapewne większość z Was pragnie się odprężyć przez nadchodzącym tygodniem pracy bądź nauki, dlatego przygotowałam zestawienie 10 najlepszych finałowych piosenek. Jeśli więc macie ochotę posłuchać i pooglądać, to zapraszam:
Tak jak niedawno obiecywałam - dziś mam dla Was skromną niespodziankę. A ponieważ ostatnio dzieliłam się z Wami kosmetykami kolorowymi, dlatego tym razem postawiłam głównie na pielęgnację, choć dla fanek kolorówki również się coś znajdzie :)
U mnie dziś pogoda pod psem - od wczesnego ranka mocno pada, jest szaro buro i ponuro. Mimo że grzejniki podkręcone są na max, to nadal mi zimno i jedynie litry gorącej herbaty i ciepły koc są moimi sprzymierzeńcami. Jak nigdy - spałam do południa, a ze snu wyrwał mnie kurier dobijający się do drzwi, który, wymagając parafki na potwierdzeniu odbioru, uświadomił mi, że dziś piątek 13-go, czyli pechowy dzień!
Ostatnio wystąpiła u mnie kumulacja jak w Totolotku ... kumulacja weekendowych wyjazdów oczywiście ;) Najpierw Rzeszów, później Meet Beauty w Warszawie, a teraz spotkanie blogerek w Krakowie, które organizowała Dominika.
Te z Was, które śledzą blogowy fanpage zapewne już zauważyły, że początkiem maja rozpoczął się na nim konkurs, w którym do wygrania jest Red Nail Polish Set - marki Indigo. Jeśli jesteście ciekawe szczegółów i chcecie zobaczyć te kolorki z bliska, to zapraszam do czytania dalszej części posta.
Jak co miesiąc przygotowałam dla Was krótki przegląd najlepszych premier filmowych, bo chcąc pisać o wszystkich - chyba zanudziłabym Was na śmierć - zwłaszcza, że wiele pozycji nie jest godnych uwagi.
Rana po operacji potrafi dać w kość - zwłaszcza, gdy wygląda tak okropnie, że aż słabo robi się od samego patrzenia na nią, a co dopiero, gdy trzeba ją przemyć lub czymś posmarować. Jednak pielęgnacja jest bardzo ważna, dlatego prezentuję zestawienie preparatów, które pozwoliły mi dojść do ładu z raną, a obecnie blizną pooperacyjną.
Chyba nikomu nie muszę mówić jak ważna jest ochrona danych ...
Na moim laptopie znajdują się tysiące jak nie dziesiątki tysięcy zdjęć, które pozwalają mi powspominać stare, dobre czasy. Nie mówiąc już o projektach na uczelnię czy kilkugigowym folderze z materiałami na bloga. Gdybym to wszystko bezpowrotnie straciła - byłby płacz i zgrzytanie zębami!
W ubiegłym miesiącu przybyło mi tyle kosmetyków, że aż sama nie jestem w stanie ich zliczyć. Większość z nich zdążyłam już pokazać, jednak są też takie, które dopiero mają swoją blogową "premierę".
Wata cukrowa kojarzy mi się z najwspanialszymi latami mojego dzieciństwa, dlatego miałam nadzieję, że jeden z najsłodszych zapachów Yankee Candle, a mianowicie Cotton Candy, niczym wehikuł czasu będzie w stanie zabrać mnie w beztroską podróż.
Długi majowy weekend sprzyja leniuchowaniu, ale też aktywnemu spędzaniu wolnego czasu - u mnie to takie pół na pół. Jednak postawiłam na inną aktywność, a mianowicie rzuciłam sobie miesięczne wyzwanie pielęgnacyjne. Jeśli więc lubicie wyzwania i macie "pielęgnacyjne braki", to śmiało dołączcie do mnie! Jeśli nie, zawsze możecie mi (albo nam) pokibicować :D
Jestem Magdalena, 30-letnia pasjonatka kosmetyczna, pracująca w zawodzie mgr inżynier produkcji, a na co dzień szczęśliwa żona. Cały czas walczę z niedoczynnością tarczycy oraz kapryśną cerą mieszaną. Od makijażu zdecydowanie wolę pielęgnację i to właśnie jej poświęcam najwięcej uwagi na Rainbow Beauty.