UWAGA! Post zawiera drastyczne zdjęcie.
Gdy przed operacją tarczycy szukałam informacji na jej temat, to przeważnie trafiałam na strony, na których pełno było iście podręcznikowej wiedzy i wypowiedzi lekarzy ... A wiadomo - teoria różni się od praktyki. Odczucia lekarzy nie są tym samym, co odczucia pacjentów! Dlatego postanowiłam uzupełnić ten dział o moje przeżycia - może komuś się to kiedyś przyda.
Należę do nielicznego grona osób, którym tarczyca zbuntowała się bardzo wcześnie. Średnio do tej operacji podchodzą osoby w wieku 40 - 50 lat. Ja za 5 dni obchodzę 22 urodziny, a więc bardzo zaniżam średnią - za to rozmiarami wola ją zawyżałam 4 cm x 6 cm. Guz przesunął mi tchawicę, a więc miałam problemy z przełykaniem, oddychaniem i mówieniem. Nawet biopsja tarczycy nie pomogła, dlatego operacja była nieunikniona. Wycięto mi cały lewy płat wraz z cieśnią.
Na szczęście, wszystko przebiegło pomyślnie, a rana goi się prawidłowo, choć szyja i dekolt wyglądają jak z horroru. Proszki przeciwbólowe odstawiłam 2 dni po operacji, bo rana naprawdę nie boli - chyba, że zacznie się jej dotykać. Występuje jedynie uczucie rwania (np. przy wstawaniu z łóżka), a na to żadne tabletki nie pomogą.