Mail facebook instagram
Chelsea Lena © 2012 - 2016 | Szablon wykonała Cathy. Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • Yankee
  • Manicure
    • Hybrydowy
    • Klasyczny
    • Porady
    • Inspiracje
  • Recenzje
    • Pielęgnacja
    • Makijaż
    • Perfumy
    • Woski i świece
  • Ciekawostki
  • Eventy
  • Współpraca
  • O mnie
    • KWC
    • Chcę kupić
    • Profil kosmetyczny

Rainbow Beauty Blog


Kwiecień - pod względem zdenkowanych produktów, był naprawdę udany! Udało mi się zużyć kilka bubli, no i niestety - moich ulubieńców również :) ale niedługo uzupełnię zapasy, więc na myśl o tym, od razu poprawia mi się humor :D

Czas na szybkie podsumowanie:
~ denko marca liczyło 9 kosmetyków
~ denko kwietnia liczy ich aż 18!

A oto kosmetyki, z którymi przyszło mi się pożegnać:


Mleczko do ciała (Garnier) - 6/6
Szampon borowinowy (BingoSpa) - 3/6
Balsam do ciała (4PR) - 4/6
CelluEnd Expert (Dermedic) - 2/6
Olejek Tea Tree (TBS) - 6/6
Odżywka do włosów (L'Occitane) - 5/6
Olejek do włosów (Avon) - 2/6
Cukrowy peeling do ciała (Fennel) - 6/6
Maska do włosów (Avon) - 1/6
Balsam do ust (Carmex) - 6/6
Tusz do rzęs (Miss Sporty) - 5/6
Perełki (Brise) - 5/6
Maseczka do włosów (Marion) - 6/6
Maseczka (Barwa) - 5/6

Poza tym - kilka produktów, których na blogu nie recenzowałam:

Pianka do golenia (Isana) - może nie jest jakoś mega świetna, ale ułatwia golenie i jest bardzo wydajna i tania (kosztuje 5,30 zł).     4/6

Odświeżający żel do higieny intymnej (Oriflame) - żel kosztuje około 20 zł za 300 ml - cena jest co prawda średnia, ale żel ma świetną wydajność i spełnia swoje zadanie :) ma naturalne pH - nie podrażnia i ma całkiem ładny zapach... Jednak skład jest fatalny - Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Coco-Glucoside, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Glyceryl Oleate, Methylparaben, Polyquaternium-67, Propylparaben, Parfum, Lactic Acid, Citrus Aurantium Dulcis Flower Extract, Propylene Glycol, Sodium Lactate, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-DIOL - 4/6

Zmywacz "Anet" - zawsze negatywnie wpływał na moje paznokcie! Jest dobry dla osób malujących paznokcie raz na miesiąc ... Ja często je maluję, a więc i zmywam, dlatego od zmywacza wymagam dużo więcej, niż tylko samego usunięcia lakieru!     2/6

Próbka zapachu od Givenchy - muszę przyznać, że ten zapach bardzo przypadł mi do gustu, dlatego jeśli będziecie miały okazję - to polecam sprawdzić, jak pachnie :D  5/6

Miałyście jakieś z tych kosmetyków?
Jak się u was sprawowały?
02:21:00 9 Dodaj swój komentarz

Nic tak nie poprawia humoru - jak zakupy! Niedługo czeka mnie matura, więc musiałam uzupełnić swoją szafę kilkoma ubraniami i dodatkami :) Najmniejszy problem miałam z balerinami w chabrowym kolorze, które będą idealnie pasowały do mojego ulubionego żakietu :) Czarna spódniczka z baskinką też szybko się odnalazła ... Za to znalezienie białej , galowej bluzki było koszmarem - albo nie było ich w ogóle, a jak były - to w rozmiarach 40 wzwyż, z ćwiekami i innymi ozdóbkami, a ceny niektórych białych bluzek sięgały ponad 200 zł - po prostu koszmar ... Pewnie, gdybym była szafiarką - podążającą za trendami, to i ćwieki by mi nie przeszkadzały - ale temu mówię stanowcze nie! Nie lubię się podporządkowywać modzie i nawet nie mam takiego zamiaru :)

Oprócz ubrań, kupiłam parę kosmetyków ...
Nie wiedzieć czemu - tym razem padło na markę Essence.
Odwiedziłam jeszcze Rossmana - ale oprócz szamponu na promocji - nie znalazłam nic ciekawego. Oczywiście odebrałam również maszynkę - z akcji na Facebooku :)

Obecnie biorę się za ponowne przymierzanie i testowanie moich zdobyczy :)
13:05:00 No Dodaj swój komentarz
W jednym z ShinyBox'ów znalazłam odbudowującą odżywkę do włosów suchych i zniszczonych od L'Occitane en provence. Co prawda - jest to wersja mini, bo tylko 75 ml, jednak starczyła na 5 aplikacji - to dosyć dużo, przy moich długich włosach :)

Pojemność : 250 ml
Cena : 65 zł

Od producenta : Odbudowująca, pobudzająca i regenerująca odżywka, która wygładza strukturę włosa. Ułatwia rozczesywanie, zmiękcza i dodaje połysku. Naturalny kompleks 5 eterycznych olejków - Dzięgiel, Lawenda, Geranium, Ylang-ylang i Paczula - w połączeniu ze słodkim olejkiem migdałowym, wzmacnia i zmiękcza suche i zniszczone włosy. Włosy stają się zdrowe i przyjemne w dotyku. 
Produkt wolny od parabenów, syntetycznych barwników, aldehydu mrówkowego i jego roztworów, składników pochodzenia zwierzęcego, triklosanu.

Skład :

Moim zdaniem :
Wysoka cena tego produktu może ograniczyć grono kupujących tą odżywkę - bo w końcu 65 zł to dużo - w porównaniu do odżywek, które przy takiej samej pojemności kosztują mniej więcej 20 zł :) Jednak mimo wszystko sądzę, że ta odżywka jest warta swojej ceny - wystarczy popatrzeć na skład - pełen olejków i naturalnych dobroci dla naszych włosów! Poza tym, ma nieziemski zapach - znajdzie się coś dla osób lubiących lawendę i słodkie migdały :) Jeśli chodzi o działanie - to muszę przyznać, że włosy po użyciu odżywki są bardzo miękkie i świetnie się je rozczesuje. Zdrowiej wyglądają i faktycznie - mają ładny połysk, co na moich włosach jest trudno uzyskać, bo ciągle są matowe :( Ponadto, zapach utrzymuje się przez cały dzień na włosach i nie są one oczywiście obciążone - nie ma problemu z szybszym przetłuszczaniem się po użyciu odżywki :)
Jedyną wadą, jaką zauważyłam - jest fakt, że wydobycie odżywki pod koniec jej użytkowania jest bardzo trudne. Ma gęstą konsystencję, więc czekanie, aż ścieknie po ściankach - trwa wieczność ... Samo opakowanie jednak jest bardzo wygodne i praktyczne w użyciu - 

Ogólna ocena : 5/6

Macie dostęp do ShinyBox'ów?
A może miałyście przyjemność testowania tej odżywki?
11:23:00 7 Dodaj swój komentarz


Jeszcze do niedawna tytuł tego posta wydawałby mi się śmieszny - no bo w końcu herbata jest zdrowa, a cytryna tym bardziej ... Nie wiem, jak mogłam żyć w takiej nieświadomości! I aż boję się pomyśleć, o ilu rzeczach nadal nie wiem :| W każdym razie - chciałabym podzielić się z wami tym, co tam bardzo mnie zszokowało - może uda mi się uświadomić którąś z was i zaczniecie komponować zdrowe posiłki :)

Czego zatem nie wolno łączyć?!

1. Herbata z cytryną
Znajdujący się w listkach herbaty glin łączy się z sokiem z cytryny. W ten sposób tworzy się cytrynian gliny, który odkłada się w mózgu i może prowadzić m.in., do choroby Alzheimera.

2. Herbata z ciastem drożdżowym
Zawarte w herbacie garbniki ograniczają wchłanianie witaminy B1, która znajduje się w cieście drożdżowym. Witamina B1 korzystnie wpływa na układ nerwowy.

3. Pomidor z ogórkiem
Zielony ogórek zawiera enzym, który utlenia zawartą w pomidorze witaminę C (wzmacnia odporność). To samo dzieje się w połączeniu ogórka z: papryką, cebulą, cykorią, natką pietruszki czy sałatą.

4. Pomidor z twarogiem
Pomidor zawiera silne działające kwasy. Kiedy połączymy go z białym serem, to zawarty w nim wapń wejdzie w reakcje z tymi kwasami i wytworzą się nierozpuszczalne kryształki. Odkładają się one w stawach, blokują je a także przysparzają bólu podczas poruszania się.

5. Kawa i herbata z nabiałem
Zawarty w kawie i herbacie kwas szczawiowy łączy się z wapniem znajdującym się w twarożku, jogurcie i serze żółtym. W ten sposób tworzą się szczawiany, które odkładają się w postaci kamieni w drogach moczowych. Natomiast wapń nie może być wykorzystany przez organizm, gdyż zostaje związany.

6. Warzywa kapustne z rybami
Ryby morskie jak i owoce morze są źródłem jodu. Nie należy łączyć ich z warzywami kapustnymi (m.in. kalafior, brokuł, kapusta, brukselka), ponieważ wiążą jod i uniemożliwiają jego wchłanianie.

7. Olej z rybami
Korzystne działanie kwasów omega-3 mogą zaburzyć kwasy omega-6, których najwięcej znajduje się w oleju słonecznikowym i kukurydzianym. Kwasy omega-6: wzmacniają układ nerwowy, odżywiają skórę, włosy i paznokcie. Jednak podczas smażenia mogą zredukować działanie omega-3.

8. Mięso z czerwonym winem
Zawarte w winie garbniki uniemożliwiają dobre wchłonięcie żelaza, które znajduje się w mięsie (szczególnie w wieprzowinie, wołowinie, dziczyźnie czy wątróbce). Garbniki te znajdują się także w kawie i herbacie i dlatego nie warto nimi popijać jedzenia w ogóle. 

Wiedziałyście o tym, że niektórych produktów nie można łączyć?
Ja bezkarnie łamałam podpunkty : 1,2,3,4,5 i 6 :(

Źródło: www.makelifefit.pl
12:00:00 2 Dodaj swój komentarz

Ten produkt jest wam zapewne znany - bo któż nie zna słynnego Regenerującego mleczka do ciała z syropem z klonu? Produkty do pielęgnacji od Garniera to już klasyka :) 

Po zimie - baaardzo długiej - moja skóra potrzebuje wyjątkowo intensywnego balsamu, żeby zaczęła wyglądać normalnie - dlatego dziś kilka słów o moim ulubieńcu :)

Pojemność : 250 ml
Cena : 12 zł

Akurat moja wersja jest próbką - o pojemności 75 ml - a więc dosyć spora, jak na testerek :) Prawdę powiedziawszy, to nawet nie wiem skąd ją mam, bo zawsze używałam pełnowymiarowego opakowania :D

Od producenta + skład :

W każdym razie - czas na moją opinię :
Skład tego mleczka okazał się bardzo przyjazny dla mojej skóry - zwłaszcza, że można w nim znaleźć wiele dobroci - jest nawet masło shea! :) Ogólnie, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów :) Uczucia lepkości również nie zaznamy - no może na chwilę, zaraz po aplikacji. Jeśli chodzi o zapach, to jest bardzo przyjemny - pachnie jak syrop z klonu :) Efekty - widać zaraz po wchłonięciu się balsamu - skóra staje się bardziej nawilżona i miękka - a efekt jest długotrwały :) Po dłuższym czasie widać również poprawę sprężystości skóry. Poza tym - cena jest niska, pojemność duża, a wydajność to już w ogóle największa zaleta - dlatego z czystym sumieniem mogę wam polecić to mleczko! Ja od dawna jestem w nim zakochana :)

Ogólna ocena : 6/6
Miałyście kiedyś to mleczko?
A może macie zamiar kupić?
20:18:00 6 Dodaj swój komentarz

W niedzielny wieczór zabrałam się do pracy - zanim opanowałam sztukę odciśnięcia na stemplu dobrej jakości obrazka ... minęły chyba ze dwie godziny - ciągle czegoś brakowało. Jednak w końcu (a raczej pod koniec - malowania paznokci) opanowałam sztukę ścierania nadmiaru lakieru za pomocą szpatułki - właśnie tu tkwił mój problem ... nie umiałam odpowiednio zetrzeć lakieru, by na stemplu wyszedł czysty, dobrej jakości obrazek. Ale - jak to mówią - trening czyni mistrza ... co prawda do tego poziomu jeszcze mi bardzo daleko, ale w końcu każdy zaczynał od poziomu zerowego :D 

Nie będę już przedłużać - oto efekt mojej nauki :
Jak na pierwszy raz - najgorzej nie jest, ale z pewnością czeka mnie jeszcze dużo pracy, by dojść do wprawy :) na pewno co jakiś czas będę wam pokazywała nowe, ostemplowane paznokcie ;)
08:30:00 5 Dodaj swój komentarz
Przygotowania do matury pochłaniają mnie bez końca, ale nie samą nauką człowiek żyje, a więc czasami warto się zrelaksować, by zregenerować ciało i umysł. 

Niedawno zafundowałam sobie długą kąpiel z perełkami od Brise. Każde z tych przemiłych zwierzątek miało inny, niesamowity zapach. Na początku myślałam, że to zwykły aromatyczny umilacz kąpieli, ale po wyjściu z wanny zauważyłam niesamowite efekty - moja skóra stała się bardziej nawilżona, niż po stosowaniu najlepszego z moich balsamów do ciała :D Przyznam szczerze, że czegoś takiego się nie spodziewałam :)

Jednak jest jedna rzecz, która mnie nurtuje ... Kangur, rybka i żółw - te zwierzaki można rozpoznać bez problemu, ale czym jest ten pomarańczowy stworek?! Macie może jakieś pomysły?
09:30:00 9 Dodaj swój komentarz


Dziś co nieco o CELLUEND EXPERT - marki Dermedic, czyli żelu pod prysznic eliminującym cellulit. 

Ogólnie - napis 'zalecany przez dermatologów' powoduje u nas - konsumentów - zaufanie, bo w końcu fachowcy się znają ;) Jednak w niektórych wypadkach jest to tylko chwyt marketingowy - kawałek tekstu dodany, by zwiększyć sprzedaż ... Niestety myślę, że tak jest i w tym wypadku ... 

Pojemność : 100 g
Cena : 39 zł
Przeznaczony do każdego rodzaju skóry.




Od producenta + skład :

Moim zdaniem :
Jako zwykły żel pod prysznic - sprawdza się nieźle - bardzo dobrze oczyszcza skórę i wytwarza się przy tym sporo piany o przyjemnym zapachu. Aplikacja jest bardzo łatwa - produkt ma średniej gęstości żelową konsystencję, więc nie spływa - jest przy tym bardzo wydajny ... i z zalet to by było na tyle ... Produkt miał poprawiać elastyczność skóry - stosowałam go przez 3 tygodnie i nic takiego nie zauważyłam! Jak dla mnie, ten żel ma tylko jedną funkcję - myjącą ... A umycie ciała żelem za 40 zł - to jak dla mnie porażka ... marnotrawstwo pieniędzy!!! Pewnie moja opinia byłaby jeszcze bardziej krytyczna, gdyby nie fakt, że produkt dostałam za darmo w jednym z ShinyBox'ów. W każdym razie - tego żelu nie polecam i sama w przyszłości na pewno go nie kupię!

Ogólna ocena : 2/6

Miałyście kiedykolwiek z nim do czynienia?
A może stosujecie inne preparaty Dermedic?
10:21:00 5 Dodaj swój komentarz

Tak długo na nie czekałam ... Zawsze, gdy odwiedzałam Naturę, to nie mogłam znaleźć mojego wymarzonego zestawu do stempelków ... Widocznie rozchodziły się jak świeże bułeczki - no ale nareszcie byłam na czas! Co prawda zostały dwie ostatnie sztuki, więc wszystko co lepsze już ktoś mi podkupił ;) 

Wczoraj kupiłam sam zestaw za 13,99 zł - w jego skład wchodzi : 
- szablon z 9 wzorkami
- stempel
- szpatułka

Dziś nie mogłam wytrzymać i wróciłam jeszcze po kolejny szablon - koszt takiej jednej płytki ze wzorkami, to 6,99 zł, a więc wcale nie tak dużo - zwłaszcza, że metalowe płyteczki posłużą na długi czas (a przynajmniej taką mam nadzieję). 

Póki co, stempelki czekają na swoją premierę, więc już niedługo dokładniej wam je przedstawię i zdam relację, jak się sprawują :) Może któraś z was ma już swój zestaw do ozdabiania paznokci? :)
20:09:00 6 Dodaj swój komentarz
Ostatnio wolnego czasu mam niewiele - na moim biurku piętrzą się stosy książek, repetytoriów, zeszytów i innych pomocy naukowych ... Za niecałe 20 dni czeka mnie zło konieczne - maturki ... 6 pisemnych i dwie ustne :( ale na szczęście jest też dobra wiadomość - za miesiąc o tej porze będę miała święty spokój :) 

Obecnie nie mam głowy do pisania recenzji, tworzenia manicure - prawdę powiedziawszy, to kilka dni temu wzięłam nożyczki i pilniczki ... w efekcie czego, moje paznokcie ze stosunkowo długich, sięgają teraz zerowego poziomu i wcale nie jest mi z tym źle - w końcu jest czas na regenerację :D

Dziś jednak, czas na moje włosy - z którymi od roku prowadzę zaciętą walkę. Maseczki, mgiełki, odżywki, olejki, szampony + witaminy - dały bardzo dobry efekt :) Jednak wizyta u fryzjera jest nieubłagana - co prawda, poradziłam sobie nawet z rozdwojonymi końcówkami, ale niestety ... przydałoby się wyrównać włosy :) Zastanawiam się nad zrobieniem boba - z jednej strony trochę szkoda mi ścinać 3/4 długości moich włosów, ale z drugiej strony - potrzebuję zmian, a bob, to swego czasu moja ukochana fryzurka :) Dlatego potrzebuję waszej rady - co zrobiłybyście na moim miejscu? :)

Jak widać - lampa błyskowa przeinacza kolor włosów. Te dwa zdjęcia zostały wykonane w tym samym czasie ;) Jest to oczywiście mój naturalny kolor włosów - który tak naprawdę wygląda jak połączenie kolorów z dwóch zdjęć :D
13:29:00 5 Dodaj swój komentarz

Jakiś czas temu odnalazłam zakopaną wśród moich kosmetyków małą buteleczkę olejku z drzewa herbacianego do twarzy z The Body Shopu. Prawdę powiedziawszy, to nie wiem, dlaczego nie używałam tego olejku od razu, tylko wrzuciłam go do pudełka i dopiero po kilku miesiącach ujrzał światło dzienne - i moją twarz :D

Tea Tree Oil - The Body Shop
Pojemność : 10 ml
Cena : około 20 zł

Skład : Water, Alcohol Denat., PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Polysorbate 20, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Limonene, t-Butyl Alcohol, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, Citral, Leptospermum Petersonii (Lemon Tea Tree) Oil, Denatonium Benzoate, Tocopherol


Moim zdaniem :
Buteleczka z olejkiem ma małą pojemność, bo tylko 10 ml, ale na szczęście ma kroplomierz, dlatego można zaaplikować go tyle, ile się chce :) Ogólnie, nie mam zastrzeżeń co do wydajności - 2 tygodnie codziennego używania, to całkiem niezły wynik. Bardzo spodobał mi się również zapach - taki ziołowy, typowy dla olejku z drzewa herbacianego.

Jeśli chodzi o działanie, to z pewnością doznałam bardzo pozytywnego zaskoczenia! Olejek świetnie łagodził wszelkie podrażnienia i przy tym sam nie podrażniał mojej skóry. Po dwóch aplikacjach wszystkie zaczerwienienia znacznie się zmniejszyły. Bardzo dobrze radził sobie również z pojedynczymi wypryskami - wysuszał je i po 2-3 dniach problem z głowy :D Co prawda, w składzie ma trochę alkoholu, ale nie wpłynęło to jakoś negatywnie na moją skórę - zauważyłam nawet delikatny efekt nawilżenia. Jedyną wadą tego olejku jest chyba mała pojemność przy cenie rzędu 20 zł  :) Ogólnie, olejek z drzewa herbacianego świetnie sprawdził się na mojej mieszanej cerze, dlatego śmiało mogę go polecić (jednak u osób o wrażliwej skórze może całkowicie odmiennie zadziałać - ze względu na alkohol w składzie).

Ogólna ocena : 6/6

16:37:00 3 Dodaj swój komentarz
Czasami zastanawiam się, dlaczego jestem taka naiwna ... Ciągle wierzę w to, że Avon mnie czymś zaskoczy - i wciąż efekt jest taki sam ... Brak zadowolenia i pieniądze wyrzucone w błoto :(

Odkąd mam dostęp do katalogów Avonu - kupiłam już kilka szamponów do włosów, maseczkę, dwie odżywki, serum, mgiełkę i ten nieszczęsny olejek ... W ciągu kilku lat sporo się tego nazbierało, ale co gorsza - z niczego nie byłam zadowolona, choć nie należę do osób wybrednych :)

Olejek, o którym dziś mowa, kupiłam prawie 2 lata temu ... Mimo małej pojemności - 50 ml - nadal sporo go zostało, ale w końcu zmotywowałam się, by go zużyć i wyrzucić, bo tylko niepotrzebnie zajmuje miejsce ...


Avon, Planet Spa
Hot Oil Hair Treatment - Mediterranean Olive Oil

Skład :

Cena : około 20 zł

Moim zdaniem :
Płacąc 20 zł za dosyć małe (50ml) opakowanie, miałam nadzieję, że olejek będzie działał pozytywnie na moje włosy, ale niestety ... Poza tym, że włosy były bardziej błyszczące i lepiej się rozczesywały, to żadnych pozytywów nie zauważyłam - olejek strasznie przyspieszał przetłuszczanie się włosów - po jednym dniu wyglądały tak, jak po 3-4 dniach :| Włosy wcale nie były ani odżywione, ani nawilżone - a jedynie natłuszczone! Sama aplikacja była bardzo czasochłonna - bo olejek wymagał wcześniejszego podgrzania, a gdy i z tym się przesadziło, to można było sobie nieźle sparzyć dłonie :( 

Co do zapachu - tutaj akurat było bardzo pozytywnie - delikatny, ziołowy i przyjemny dla nosa, jednak bardzo szybko się ulatnia i po godzinie od umycia głowy w ogóle go nie czuć. W każdym razie - śródziemnomorskiego olejku nie polecam! Efekt jest minimalny - utrzymuje się do pierwszego mycia, a włosy wymagają go po pierwszym dniu (ewentualnie po 2 dniach). Poza tym, olejek jest niewydajny, a jego cena do niskich nie należy - na rynku jest wiele tańszych i lepszych preparatów :)

Ogólna ocena : 2/6

Wiedziałyście o istnieniu tego olejku?
A może miałyście okazję go stosować?
Lubicie olejki do włosów?
01:43:00 1 Dodaj swój komentarz
Zaczął się kwiecień, a tu dalej zima ... Ostatnio czytałam artykuł, że za kilka lat mają być 3 pory roku - lato ma zaczynać się w maju, jesień ma być dłuższa ... no i zima jak obecnie :( aż strach się bać! Zresztą same poczytajcie - LINK.

Dzisiejszego wpisu, co prawda, nie poświęcę pogodzie 
- ale balsamowi do ciała z serii Cztery Pory Roku :)

Pojemność : 250 ml
Cena : około 10 zł
Marka : Pharma C Food

Skład + info od producenta :

Moim zdaniem : 
Balsam miałam w swoim posiadaniu od bardzo dawna - dostałam go bodajże w prezencie urodzinowym ... Jakoś nieszczególnie przypadł mi do gustu, więc leżał i zbierał kurz :) Ale projekt denko motywuje - dlatego w końcu zabrałam się za zużycie go do końca. Ogólnie, jest bardzo wydajny, a jego cena jest stosunkowo niska. Konsystencja jest średniej gęstości, dlatego łatwo się go aplikuje. Poza tym, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustych śladów na ubraniach. Jedyne, co nie przypadło mi do gustu, to mdły zapach - kwiatowy, a dokładniej różany ... Co do działania - balsam faktycznie ma świetne właściwości nawilżające i wygładzające. Po pewnym czasie widać nawet delikatne poprawienie się elastyczności skóry :) Balsam jest dobry i mogę go polecić - jednak mi nie przypadł do gustu - zapewne przez zapach.

Ogólna ocena : 4/6

Miałyście kiedykolwiek produkty z serii 4 pory roku?
A może używałyście tego balsamu?
Boicie się, że już niedługo będą tylko 3 pory roku (bez wiosny)?
09:00:00 No Dodaj swój komentarz
Z produktami do włosów marki Marion miałam już wiele razy do czynienia i przeważnie produkty mnie nie zachwycały, ale też złe nie były - więc taką wyrobiłam sobie o nich opinię. Poza tym alkoholowy skład trochę mnie zniechęcał - oczywiście tak było i tym razem ... Co prawda wiedziałam, że moim włosom nic złego się nie stanie, ale też nie liczyłam na jakieś cudowne działanie i ... czekała mnie niespodzianka - ale o tym już za chwilę!
MARION Termoochrona - 60 sekundowa maseczka chroniąca włosy przed działaniem wysokiej temperatury - dla każdego rodzaju włosów, szczególnie narażonych na działanie wysokiej temperatury - miałam okazję ją przetestować dzięki abc-uroda.com

Pojemność : 15 ml
Cena : 2,10 zł
Skład :
Niestety znów dużo alkoholi występujących zaraz na wstępie :(

Od producenta :

Moim zdaniem : 
Niecałe dwa tygodnie wcześniej używałam podobnej maseczki z Marion, dlatego miałam zarys tego, czego mogę się spodziewać ... Na wstępie zaskoczył mnie zapach - delikatny, podobny do migdałów :) a więc od razu mi się spodobał! Po bardzo łatwej aplikacji i zmyciu maseczki przeżyłam szok! Jednak w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Włosy stały się bardzo miękkie i faktycznie dobrze się rozczesywały (od razu uprzedzam, że włosy myłam tym samym szamponem, co przy testowaniu wcześniejszej maseczki). W każdym razie puszenia i elektryzowania się włosów również nie było, a więc producent miał 100% rację :) Dodatkowo, nie zauważyłam również szybszego przetłuszczania się włosów, a więc to kolejny + :) Moje włosy były bardziej nawilżone, lepiej się układały i prostownica praktycznie nie była mi potrzebna - jedynie do drobnych poprawek :) Szkoda tylko, że włosy były dalej matowe. Jednak za tak niską cenę i wysoką jakość - naprawdę opłaca się kupić tą maseczkę i z pewnością, jeszcze nie raz do niej wrócę! :)

Ogólna ocena: 6/6


Ciekawi mnie, jakiej cechy brakuje wam w waszych włosach?
Moje, niestety są matowe i jedynie Biosilk potrafi je nabłyszczyć :)
09:30:00 4 Dodaj swój komentarz

Wiem, że po próbce nie ocenia się produktu, jednak po jednym użyciu można określić, czy jest sens w ogóle kupować dany produkt ... Nie wiedzieć czemu, ale moje poszukiwania idealnego kremu Vichy zaczęłam właśnie od LIFTACTIV. Próbka ma 1,5 ml, a producent pisze o niej tak :


Mam skórę mieszaną, więc krem teoretycznie powinien być idealny 
- jednak poczynił więcej szkód, niż pożytku :( 

- krem na alkoholowy zapach, który bardzo mi się nie spodobał
- po aplikacji wywołał u mnie mega pieczenie skóry - bolało :(
- skóra staje się lepka, co niesamowicie mi przeszkadza ... długo męczyłam się, by zasnąć z liftactivem na twarzy, który niestety długo się wchłania 
- bezpośrednio po nałożeniu skóra wygląda dużo gorzej - zaczyna się czerwienić :|
- efekt liftingu był widoczny, ale bardzo słabo ... tak, wiem - po jednej próbce nie ocenia się produktu, jednak krem działa tak fatalnie na mnie, że nigdy więcej nie będę dręczyć nim mojej twarzy!!!

Skład:

Testowałyście już tą próbkę?
Jak u was się sprawdziła?
10:30:00 3 Dodaj swój komentarz
Wiele czytałam na temat świetnego wpływu olejku arganowego na włosy, dlatego byłam bardzo ciekawa efektów, jakie ta maseczka daje. Marion już kilka razy mnie zawiódł jeśli chodzi o włosy - a to ze względu na alkoholowy skład ... Tym razem, zaraz po wodzie pojawiają się nieszczęsne alkohole, a listę zamyka alkohol benzylowy - który jest potencjalnym alergenem ... a więc już na wstępie - ciekawie się nie zapowiada.

MARION - 60 sekundowa maseczka z olejkiem arganowym
do każdego rodzaju włosów, szczególnie suchych i zniszczonych

Można zakupić : abc-uroda.com
Pojemność : 15 ml
Cena : 2,10 zł

Od producenta : 

Moim zdaniem :
To, co pisze producent, wydaje się aż za piękne, by mogło być prawdziwe - taka świetna maseczka do włosów i kosztuje tylko 2 zł? Faktycznie, zdarzają się tanie i bardzo dobre produkty - jednak ten zaliczyłabym do przeciętnych! 
Muszę przyznać jednak, że opakowanie ma świetne - produkt saszetkowy z bardzo praktycznym dozownikiem. Żeby odłamać końcówkę - naprawdę nie trzeba być siłaczem :) Zamknięcie po pierwszej aplikacji jest bardzo szczelne, więc maseczka na pewno się nie wyleje i nie straci swoich właściwości :)
Maseczka ma dosyć gęstą konsystencję, ale mimo to jest bardzo wydajna i 15 ml faktycznie starcza na dwa razy - nawet przy moich długich włosach. Poza tym, gęstość wpływa również na ułatwienie aplikacji, bo produkt się nie rozlewa i nie spływa z włosów :) Najbardziej zaskoczył mnie jednak zapach! Producenci przyzwyczaili nas do tego, że środki do pielęgnacji włosów przepięknie pachną - ta maseczka jest wyjątkiem ... Myślę, że w tym wypadku nie jest to kwestia gustu, bo są zapachy, które raczej nikomu by się nie spodobały ;) 
W każdym razie - czas na efekty ... Z listy, którą podał producent - maseczka na pewno chroni przed działaniem czynników zewnętrznych - a to przez zawarte w niej emolienty. Szkoda tylko, że połysk był, ale marny - czyli taki, jakie moje włosy miały bez maseczki. Wygładzenie czułam - podczas nałożenia maseczki na włosy, ale po jej spłukaniu, gładkość nagle znikła :( Włosy splątane co prawda nie były i dosyć dobrze się je rozczesywało, jednak gdy wyschły były niesamowicie napuszone - wyglądały jak siano, więc trudno tu również mówić o nawilżeniu. Ogólnie, maseczka z olejkiem arganowym jest przeciętna - ale czego można się spodziewać za niską cenę?! Nie zachwyciła mnie, ale też nie mogę powiedzieć, że jest fatalna, bo pozytywny wpływ na włosy ma :) Być może u was sprawdziłaby się lepiej ...

Skład : 

Ogólna ocena: 3/6

Macie jakieś produkty z olejkiem arganowym?
Może któraś z was miała okazję testować tą maseczkę?

12:05:00 5 Dodaj swój komentarz

Water Marble na razie sobie odpuściłam, choć pewnie w kwietniu pojawi się na moich paznokciach ;) Jednak tym razem wybrałam biel w stylowym połączeniu z czernią - inspiracja kostką do gry, czy też dominem jest chyba powszechnie znana, ale u niektórych moich znajomych kilka kropek na białym tle wywołało efekt 'wow' :D 
Taki manicure robi się bardzo szybko - jak zawsze u mnie Vitamin Bomb jako witaminowy podkład, później dwie warstwy białego lakieru  do french'a z Vollare i na koniec kropeczki - malowane moim czarnym ulubieńcem z Wibo :)

A oto efekt mojej zabawy :

Podoba się wam taki manicure?
A może miałyście już go na paznokciach?
10:00:00 1 Dodaj swój komentarz
Pokaż nowsze posty
Pokaż starsze posty

Witam Cię na Rainbow Beauty ♥

O mnie

W skrócie o mnie: Jestem Magdalena, 26-letnia pasjonatka kosmetyczna, pracująca w zawodzie mgr inżynier produkcji, a na co dzień szczęśliwa narzeczona. Cały czas walczę z niedoczynnością tarczycy, niedoskonałą cerą oraz włosami, które żyją własnym życiem. Od makijażu zdecydowanie wolę pielęgnację i to właśnie jej poświęcam najwięcej uwagi na Rainbow Beauty.

Znajdziesz mnie tutaj

Moi czytelnicy

Archiwum

  • ►  2020 (29)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (3)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2019 (73)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (3)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (11)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2018 (132)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (9)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (9)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (17)
    • ►  kwietnia (17)
    • ►  marca (18)
    • ►  lutego (14)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2017 (64)
    • ►  grudnia (12)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (2)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (9)
    • ►  lipca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (8)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2016 (244)
    • ►  grudnia (16)
    • ►  listopada (19)
    • ►  października (19)
    • ►  września (24)
    • ►  sierpnia (22)
    • ►  lipca (16)
    • ►  czerwca (17)
    • ►  maja (23)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (25)
    • ►  lutego (24)
    • ►  stycznia (21)
  • ►  2015 (180)
    • ►  grudnia (20)
    • ►  listopada (17)
    • ►  października (19)
    • ►  września (17)
    • ►  sierpnia (16)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (12)
    • ►  maja (17)
    • ►  kwietnia (15)
    • ►  marca (12)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (12)
  • ►  2014 (205)
    • ►  grudnia (13)
    • ►  listopada (13)
    • ►  października (13)
    • ►  września (18)
    • ►  sierpnia (22)
    • ►  lipca (16)
    • ►  czerwca (11)
    • ►  maja (17)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (21)
    • ►  lutego (19)
    • ►  stycznia (24)
  • ▼  2013 (256)
    • ►  grudnia (24)
    • ►  listopada (26)
    • ►  października (25)
    • ►  września (22)
    • ►  sierpnia (30)
    • ►  lipca (21)
    • ►  czerwca (14)
    • ►  maja (19)
    • ▼  kwietnia (17)
      • Projekt Denko - kwiecień 2013
      • Chabrowe baleriny i mini zakupy w Naturze
      • L'Occitane - Odżywka odbudowująca do włosów [opinia]
      • Herbata z cytryną szkodzi zdrowiu! Szkodliwe połąc...
      • Regenerujące mleczka do ciała z syropem z klonu - ...
      • Początki zawsze bywają trudne :(
      • Nie ma to jak relaks! Perełki do kąpieli Brise
      • Żel pod prysznic eliminujący cellulit? Dermedic
      • Nareszcie je zdobyłam - Essence nail art, Stampy set!
      • Czas na włosy - aktualny wygląd
      • The Body Shop po raz kolejny zachwyca! Tea Tree Oi...
      • Śródziemnomorski olejek do włosów
      • Cztery pory roku - Balsam do ciała
      • MARION Termoochrona - 60 sekundowa maseczka chroni...
      • Liftactiv nie dla mnie!
      • 7 efektów - tylko jakich?! MARION - 60 sekundowa ...
      • Inspiracja stara jak świat - kostka do gry na pazn...
    • ►  marca (25)
    • ►  lutego (15)
    • ►  stycznia (18)
  • ►  2012 (80)
    • ►  grudnia (10)
    • ►  listopada (15)
    • ►  października (18)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)

Zobacz także

DERMEDIC Hydrain3 Hialuro

Łączna liczba wyświetleń

Created with by ThemeXpose | Upgraded by Chelsea Lena