30 września

Projekt denko : wrzesień 2013

Projekt denko : wrzesień 2013
W tym miesiącu moje denko jest niestety bardzo skromne - prawie trzytygodniowy wyjazd ograniczył zużywane przeze mnie w domu kosmetyki :) Ale i tak - małe co nieco się uzbierało : 



  1. Żel pod prysznic Lemon & Tea Tree (Original Source) - RECENZJA  ☺
  2. Krem do rąk i paznokci Kozie mleko (Ziaja) - RECENZJA  ≈
  3. Szampon regenerujący Silk Therapy (Biosilk) - RECENZJA  ♥
  4. Odżywka do włosów Silk Therapy (Biosilk) - RECENZJA  ♥
  5. Maseczka samowchłaniająca; Odżywianie (Lirene) - RECENZJA  ☺
  6. Dezodorant antyperspiracyjny w sztyfcie, Intense (Adidas) - RECENZJA  ♥
  7. Wybielająca pasta do zębów - Email Diamant Rouge - RECENZJA  ☺
  8. Perfumy Chance (Chanel) - moja próbka ma całe 2 ml. Za pełnowymiarowe opakowanie 50 ml, zapłacimy około 260 zł ... Perfumy bardzo długo się utrzymują i mają przepiękny, słodki zapach - za który zapłaciłabym tyle pieniędzy (gdybym miała ich za dużo!). Na razie zakup tych perfum odciągnie się w czasie - ale kiedyś i tak je dopadnę!  
  9. Perfumy Loverdose (Diesel) - nieco mniejsza, bo 1,5 ml próbka trafiła w moje ręce. Zapach również słodki, ale zarazem bardzo kobiecy. Cena trochę bardziej przystępna, bo 35 ml opakowanie kosztuje 130 zł :) Mimo wszystko - Chance Chanel bardziej przypadły mi do gustu 

Porównanie nut zapachowych : Chanel - Chance    vs.    Diesel - Loverdose
nuta głowy :       cytrusy, hiacynt, różowy pieprz     ;    anyż gwieździsty, mandarynka
nuta serca :                           wanilia, jaśmin, irys     ;    korzeń lukrecji, gardenia, jaśmin
nuta bazy :                              paczula, wetiweria     ;    nuty drzewne, ambra, wanilia 


Oznaczenia :
♥ - ulubieniec
☺ - całkiem dobry
≈ - nic szczególnego
↓ - fatalny

Miałyście już któryś, ze zdenkowanych przeze mnie kosmetyków?

28 września

Co mi przybyło we wrześniu?

Co mi przybyło we wrześniu?
Wrzesień był nieco uboższy w nowości kosmetyczne niż sierpień, ale zaczął się bardzo przyjemnie, bo od przesyłki w ramach współpracy z Quiz Cosmetics :


Otrzymałam niebieską kredkę do oczu, potrójny cień do powiek z serii Fashion Trendy i powiększający błyszczyk do ust Maxi :)

Później wyjechałam, ale oczywiście nie mogłam wrócić do domu z pustymi rękami, dlatego kupiłam kilka przydatnych kosmetyków ... Zaliczyłam promocję w Rossmannie i w końcu zdecydowałam się na zakup dwóch szamponetek z Delii oraz antyperspirantu Lady SpeedStick. Napadłam również na Biedronkę i molestowałam półeczki z BeBeauty - kupiłam płyn i żel micelarny. Byłam trochę wściekła, że nie sięgnęłam po żel-peeling, bo przy kolejnej wizycie już go nie było, ale ostatecznie i tak udało mi się go kupić :) Zaciekawił mnie również Lip Tint z Bell :


Poza tym, kupiłam również neonowy lakier z Editt i brokatową, chińską zieleń oraz płyn do czyszczenia biżuterii. Najbardziej jednak zadowolona jestem z nabycia mojego pierwszego depilatora. 


Będąc u chłopaka, wzbogaciłam się o lampę UV i kilka innych przydatnych akcesoriów do stylizacji paznokci :) A gdy wróciłam do domu, również czekało na mnie sporo niespodzianek. Nareszcie zdobyłam 3-fazowy zestaw do wybielania zębów (Biała Perła) oraz pastę wybielającą, którą dokupiłam do kompletu :)


Dotarły do mnie również przesyłki z wygranych rozdań :


Masło do ciała z Flos-Lek'u oraz paletka Sleek Storm, którą zaskoczyła mnie Ania

A Wam co ciekawego przyniósł wrzesień?

26 września

Trio od Lirene

Trio od Lirene
Bardzo długo zwlekałam z recenzjami tych maseczek - sama nie wiem dlaczego ... Wyjazdy, pakowanie, przeprowadzka ... Never mind! ... Jednak nadszedł czas na jesienne porządki, a więc czas, by uprzątnąć folder ze zdjęciami i wyrwać kolejną kartkę z notatnika, gdzie zapisuję wszystko o produkcie, zanim jego recenzja trafi na bloga :) 

Tak więc dziś mam dla Was trio :


maseczka samowchłaniająca z wyciągiem z wiśni z Barbados - NAWILŻENIE
maseczka samowchłaniająca z proteinami ze słodkich migdałów - ANTY-STRES
maseczka samowchłaniająca z witaminami E i PP - ODŻYWIANIE

Producent : Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris
Cena : 2,99 zł
Pojemność : 10 ml każda
Dostępność : np. Super-Pharm
Działanie : głebokie, biodermalne nawilżenie i poprawa napięcia skóry ; głębokie ukojenie i relaks ; witaminowa odbudowa i zdrowa cera

Składy (INCI) - porównanie : 


Od producenta - porównanie :


Moim zdaniem : Te maseczki są tanie i dobre. 10 ml starczyło mi na 3 porządne aplikacje - a więc łącznie aż na 9 razy! Zapach wiśni z Barbados najbardziej przypadł mi do gustu, jednak pozostałe również pięknie pachnęły :) Poza tym, maseczki mają gęstą konsystencję i szybko się wchłaniają, jednak zawsze nie do końca - dlatego nadmiar ścierałam wacikiem. Na szczęście, nie są tłuste i nie zostawiają takiego filmu na twarzy. Wszystkie trzy - świetnie nawilżają, wygładzają i powodują, że skóra twarzy jest bardziej promienna :) 

Zadaję sobie tylko jedno pytanie - czym one się różnią ?!?!
Hmmm ... Działają identycznie, mają takie same ceny - więc różni je chyba tylko opakowanie, zapach i ilość danego składnika w składzie produktu - i ten aspekt uważam właśnie za korzystny, bo w składzie widzę żonglowanie gliceryną i parafiną, a nie każda cera je toleruje :)


Testowałyście którąś z nich?

25 września

W duecie czynią cuda :)

W duecie czynią cuda :)
Dziś, nadszedł czas na włosowy post! Ostatnio zbyt dużo uwagi na blogu poświęciłam na pielęgnację ust oraz manicure, więc zrobiło się trochę monotonnie - i czas to zmienić!

Właśnie, moi nowi ulubieńcy sięgnęli dna - a więc to idealny moment, by co nieco o nich napisać - zwłaszcza, że te kosmetyki zaraz trafią na moją listę KWC :)


Szampon regenerujący oraz odżywka regenerująca z serii Silk Therapy - BioSilk

Producent : Farouk
Cena : 8 zł
Pojemność : 50 ml
Dostępność : np. Drogeria Rossmann
Przeznaczenie : do wszystkich rodzajów włosów

Od producenta : 
Jedwabisty szampon regeneracyjny, do wszystkich rodzajów włosów. Polecany szczególnie do włosów zniszczonych i poddawanych częstym zabiegom chemicznym. Łagodnie myje i wzmacnia włosy, pozostawiając je lśniącymi. Zawiera proteiny jedwabiu, wyciągi roślinne i witaminy. Szampon dodatkowo intensywnie nawilża włosy dodając im objętości, chroni przed szkodliwym promieniowaniem UV oraz wysoką temperaturą.

Jedwabista odżywka regeneracyjna, intensywnie nawilżająca dla wszystkich rodzajów włosów. Zawiera naturalny jedwab, wyciągi roślinne i witaminy. Ułatwia układanie, nie obciąża włosów, dodając im elastyczności oraz pozostawiając jedwabiście gładkimi.

Moim zdaniem : Te dwa produkty świetnie się uzupełniają, więc recenzowanie osobno czegoś, czego i tak używałam w duecie jest bez sensu. Szampon z odżywką są idealną, nierozłączną parą, która na moich włosach zdziałała cuda! Ogólnie, moje włosy mają nikłą objętość, są słabe i matowe ... Po (a nawet w trakcie) BioSilkowej kuracji, stały się mocniejsze i bardziej lśniące - ale to udało mi się uzyskać już innymi preparatami ... Jednak objętość włosów się prawie podwoiła! Zauważyłam to, chociażby podczas spinania włosów - kiedyś gumkowałam je na 4, a teraz na 3 razy! Poprawę kondycji moich włosów stwierdziła również moja prywatna fryzjerka :) Zwiększenie objętości nie było jednak jednorazowym efektem, gdyż utrzymuje się nadal, mimo że od prawie 2 tygodni nie stosuję już BioSilka. 

Jeśli chodzi o mało istotne fakty, to szampon z odżywką mają podobne i zarazem bardzo ładne zapachy. Szampon świetnie myje i wytwarza sporo piany, a odżywka nie obciąża włosów. Ogólnie, oba preparaty mają średnią gęstość i trochę trudno je wydobyć z opakowania pod koniec ich użytkowania :)


Miałyście do czynienia z BioSilkowymi preparatami?

23 września

Projekt tęcza : granatowy

Projekt tęcza : granatowy
Co prawda, nie lubię ciemnych kolorów na paznokciach - jednak do granatów jestem przekonana - w końcu, każdy odcień niebieskiego jest bliski memu sercu od lat :)

Tym razem starałam się zrobić coś na wzór nocnego nieba ... Tęsknię za tymi bezchmurnymi, ciepłymi nocami, kiedy siedziałam na dworze i wpatrywałam się w niebo, licząc gwiazdy i szukając tych - spadających :) Oj, chciałabym, żeby te piękne czasy powróciły ...

Ale cóż - czas na powrót do rzeczywistości ... Bazując na gradientach, zrobiłam coś w stylu galaxy manicure i tak oto mi wyszło :


Przy okazji - mój ulubiony (w wersji zielonej), pachnący i bezacetonowy zmywacz z Isany :)


Niczym mgławica Andromedy ...



Nieee ... Tym razem nie będę narzekać, że manicure mi nie wyszedł, bo co - jak co, ale mi się podoba! Co prawda, z bliska widać kilka niedociągnięć, jednak z dalszej odległości - paznokcie wyglądają tak, jak to sobie wcześniej wymarzyłam :)

Na koniec - lakiery, które posłużyły mi do stworzenia tego mani :

- Blue escape, Nailwear pro, Avon
- lakier granatowy Jungle, nr 389, Butterfly
- Cosmic Blue, Xtreme Wear, Sally Hansen
- biały lakier do French Manicure, Vollare
- jasnoniebieski lakier, Mariza

Moje DIY : Na początek ciemna baza - w moim wypadku był to lakier z serii Jungle; następnie gąbeczką zrobiłam gradient za pomocą Blue escape, a na samym końcu paznokci - również za pomocą gąbki kolejny gradient - tym razem bardzo jasny niebieski. Później, wykałaczką zrobiłam mini białe kropki (nie użyłam mojego ulubionego pędzelka, ponieważ chciałam, by kropki-gwiazdy były miniaturowe). Na koniec glitter od SH :)

Podoba się Wam mój night sky manicure?

21 września

Rozdanie #2

Rozdanie #2
Zgodnie z obietnicą - czas na kolejną, trochę większą niespodziankę. Ponieważ ostatnio do wygrania był zestaw do manicure - dlatego tym razem czas na małe co nieco z kolorówki i pielęgnacji :)

Zasady z poprzedniego rozdania pozostają niezmienne - należy jedynie zostać publicznym obserwatorem tego bloga przez GFC -  Dołącz się do tej witryny . Dodatkowa aktywność również zostanie  odpowiednio nagrodzona :)

Oto coś, na co zapewne czekacie - nagrody :

(to zdjęcie jest zarazem banerem)

Do wygrania jest zestaw, w którego skład wchodzi :
- Profesjonalny olejek do włosów BC Bonacure - Schwarzkopf
- Odżywcze serum do włosów - Wellaton
- Cień do powiek nr 494 - Inglot
- Rozświetlająco-brązujący puder - Virtual
- Mydło organiczne z naturalnymi olejkami - Vedara
- Fioletowy cień do powiek - Vipera
- Krem nawilżający - Maca
- Cienie do powiek - Giordani Gold
- Żel antybakteryjny - Bath&Body Works
- Żel micelarny nawilżający - BeBeauty
- Krem do intensywnej pielęgnacji ciała - Isana
- Naturalny, oliwkowy krem do rąk i paznokci - Ziaja
- Krem na dzień i na noc - Ziaja
- Brązująca chusteczka - Bielenda
- Chusteczka samoopalająca - Marion
- Próbka podkładu Stay Matte - Rimmel
- Próbka kremu BB - Nivea
- Próbka kuracji regenerującej - Dla
- 5x próbka żelu aloesowego - Aloe Grisi
- 5x próbka kremu z masłem Shea - Aloe Grisi



Obowiązkowo należy :
- zostać publicznym obserwatorem tego bloga (1 los)
- dodać komentarz pod tym postem

Dodatkowo można :
- Obserwować przez bloglovin (1 los)
- Polubić FanPage bloga na FB (2 losy)
- Dodać baner w pasku bocznym z linkiem do tego rozdania na swoim blogu (3 losy)
- Wspomnieć lub napisać post o rozdaniu, dodając link i baner (4 losy)


Osoby, które były tu przed rozdaniem dostają łącznie 2 losy za obserwowanie. Top komentatorzy z dnia dzisiejszego (na screenie) i dnia zakończenia rozdania (25.10) otrzymują po 3 losy, o ile zgłoszą się do rozdania. 

Regulamin :
1. Fundatorem nagród jestem ja (Chelsea Lena) - autorka bloga http://rainbow-above-me.blogspot.com/
2. Nagrody są nowe, nieużywane - zakupione lub wygrane przeze mnie. 
3. Rozdanie trwa od dnia dzisiejszego do 25.10.2013
4. W rozdaniu nie mogą brać udziału blogi stworzone tylko na potrzeby konkursów. 
5. Warunkiem wzięcia udziału jest publiczne obserwowanie bloga oraz dodanie komentarza pod tym postem. Każda dodatkowa aktywność zwiększa szansę na wygraną.
6. Organizator oświadcza, że konkurs nie jest grą losową, loterią fantową, zakładem wzajemnym ani loterią promocyjną, których wynik zależy od przypadku (przeprowadzenia losowania) w rozumieniu Art. 2 ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
7. Wyniki pojawią się w nowym poście, do 7 dni od zakończenia (czyli max. do 1 listopada), a zwycięzca zostanie poinformowany mailowo i ma 3 dni czasu na odpowiedź i podanie danych adresowych do wysyłki. W innym razie, dojdzie do ponownego losowania.
8. Nagroda zostanie wysłana na mój koszt na terenie Polski.
9. Wszelkie pytania odnośnie rozdania proszę kierować na adres e-mail.


Wzór zgłoszenia :
Obserwuję jako :
Obserwowałam/łem przed rozdaniem : Tak/Nie
E-mail :

Obserwuję na bloglovin jako :
Na FB jako : (imię + pierwsza litera nazwiska)
Baner : (link do bloga)
Notka : (bezpośredni link do posta)

Życzę powodzenia! :)

20 września

Projekt tęcza : niebieski

Projekt tęcza : niebieski

Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza - jest tak szaro, buro i ponuro ... Ogólnie - jesienna, depresyjna pogoda :( do tego przeziębienie, a nie daj Boże grypa - i fatalny humor murowany! 

Dlatego, jak zapewne większość osób, tęsknię teraz za latem - błękitem nieba, gorącym słońcem i zielonymi łąkami - stąd też czerpałam inspirację do tego, pełnego niebieskości manicure :)




Do stworzenia tego manicure użyłam :
Matte Velvet nr 101 - Golden Rose (podkład)
Rich Color nr 39 - Golden Rose (trawa)
Nailwear pro, Blue escape - Avon (obłok)
Lasting finish nr 058 Lemon Drop - Rimmel (słońce)
Care&Colour - Mariza (promienie)


No cóż, nie jestem zadowolona z tego manicure - choć bardziej poirytowana jestem na aparat, który zjadł trawę i niebieski obłoczek :( Choć w rzeczywistości, wszystko pięknie się wyszczególnia - tak na zdjęciu, elementy zlewają się w jedną całość ...

19 września

Email diamant rouge - pasta wybielająca do zębów

Email diamant rouge - pasta wybielająca do zębów
Ostatnio postanowiłam wybielić zęby - niestety, w aptekach nie ma 3-fazowej Białej Perły, dlatego moją alternatywą była właśnie pasta wybielająca Email Diamant Rouge :


Producent : Sante Beaute
Pojemność : 50 ml
Cena : 22 zł
Dostępność : Apteka
Skład : Glycerin, Water, Hydrated Silica, Calcium Carbonate, Cellulose Gum, Aroma (Flavor), Cyclopentasiloxane. Cyclohexasilo, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Monofluorophosphate, Mica, Limonene, Sodium Methylparaben, Sodium Propylparaben, Eugenol, Ammonium Hydroxide, Linalool, Cl 45430 (Acid Red 51), Cl 75470 (Carmine), CI 77491 (Iron Oxides), Cl 77891 (Titanium Dioxide)

Od producenta :

Moim zdaniem : "natychmiastowe wrażenie białych zębów" - faktycznie, po pierwszym użyciu moje zęby stały się dużo bielsze - co było wręcz nieprawdopodobne ... szkoda tylko, że było to "wrażenie" - pasta jak widać na poniższym zdjęciu - jest czerwona i taki też kolor nadaje naszym dziąsłom i językowi - przez co zęby wyglądają na wybielone. 


Poza tym, bardzo mocno farbuje, dlatego radzę uważać na ubrania, bo plama może się nie sprać! Ogólnie, pasta ta dobrze odświeża jamę ustną i oddech. Ma delikatny, miętowy posmak, który jednak szybko zanika. Nie jest to jednak pasta, jak wszystkie inne - choćby ze względu na kolor, farbowanie i nie wytwarzanie piany.
A jak jest z tym wybielaniem?!
Z początku jest to tylko złudne wrażenie, ale z czasem zęby faktycznie stają się coraz bardziej białe - co zauważyła nawet moja rodzina, więc naprawdę coś w tym musi być :) Poza tym, pasta przynosi ukojenie dla dziąseł i jest bardzo wydajna - 50 ml opakowanie starczyło mi na 3 tygodnie. 

Ogólnie, śmiało mogę polecić tą pastę - ja z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę!


19 września

3 w 1 - info, zapowiedź i wyniki :)

3 w 1 - info, zapowiedź i wyniki :)
Wczoraj, po nieprzespanej nocy, czekała mnie kilkugodzinna podróż autobusem - dodatkową atrakcją była fatalna pogoda i przeziębienie, które mocno dawało się we znaki ... Na szczęście, późnym popołudniem wróciłam do domu (bo niestety kiedyś trzeba!). Czekało na mnie kilka niespodzianek - w tym nowy, lepszy router, dzięki któremu internet w końcu śmiga :) Gdy już się rozpakowałam i odpoczęłam - zabrałam się za dokończenie sprawdzania zgłoszeń - na szczęście, większość udało mi się sprawdzić początkiem tygodnia ... Jednak, jak na złość, elektrycy zaczęli bawić się prądem - w efekcie czego, pół godziny spędziłam przy świecach :( Ale dosyć tego narzekania!

 Tak, jak planowałam - wyniki kawiorowego rozdania pojawią się właśnie dziś :)

Maszyna losująca łaskawa okazała się dla :

Gratuluję! :)

Już za chwilę napiszę do Ciebie maila :) A Was zapraszam na kolejne rozdanie, które już niedługo (zapewne w weekend) pojawi się na blogu :)

17 września

Ekspert w walce z cellulitem?!

Ekspert w walce z cellulitem?!
Już dawno zdenkowałam ten żel, a o recenzji na śmierć zapomniałam - dobrze, że podczas przeglądania folderu ze zdjęciami, to opakowanie rzuciło mi się w oczy :) 

Produkty Dermedic poznałam dzięki ShinyBox - w antycellulitowym zestawie znajdował się żel pod prysznic oraz termoaktywny żel wyszczuplający, eliminujący cellulit - CelluEnd Expert

Producent : Dermedic
Pojemność : 200 g
Cena : 99 zł
Dostępność : Apteki, ShinyBox 10.2012
Przeznaczenie : Dla każdego rodzaju skóry

Od producenta :  Zawarta w produkcie Myricelina wykazuje potrójne działania na metabolizm tłuszczu dzięki wpływowi na receptor insulinowy. Stymuluje lipolizę, ogranicza lipogenezę i adipogenezę. Kofeina redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej, wykazuje działanie wyszczuplające, poprawia krążenie zwiększając przepływ krwi w naczyniach krwionośnych, usprawnia funkcjonowanie tkanki łącznej, przywraca ładny i zdrowy koloryt skóry. Cynamon i Corum działają rozgrzewająco i pobudzająco, substancje te wspomagają wydalanie toksyn z organizmu, poprawiają krążenie. Corum daje stopniowy efekt rozgrzania skóry. Zapewnia delikatne, równomierne uczucie ciepła, przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Naturalna betaina ma doskonałe własności nawilżające.

Działanie / Sposób użycia / Skład (INCI) :

Moim zdaniem : Żel ma bardzo ostry ale zarazem przyjemny, cynamonowo-imbirowy zapach. Jego konsystencja jest dosyć rzadka - przez co zyskuje na wydajności. Niestety, barwi on skórę na pomarańczowo - nie polecam używania go, gdy mamy zamiar ubrać coś białego lub jasnego, bo gdy się lekko spocimy, to może nas czekać niemiła niespodzianka ... Ogólnie jednak, szybko się wchłania i zawsze - po upływie 5-10 minut daje efekt rozgrzewania - i przyznam szczerze, że to uczucie jest bardzo przyjemne :)

Jeśli chodzi o efekty, to niedługo po aplikacji - skóra staje się napięta i delikatnie nawilżona. Z czasem, coraz bardziej jest ujędrniona i wygładzona, a cellulit staje się mniej widoczny, a więc z działania tego preparatu jestem zadowolona - i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie cena ... No cóż, 100 zł za żel - to na biednego studenta trochę za dużo, dlatego raczej nie wrócę już do tego żelu - a będę szukać jakiejś tańszej alternatywy :)


Miałyście okazję go wypróbować? :)

15 września

Projekt tęcza : zielony

Projekt tęcza : zielony
Robienie czegoś na ostatnią chwilę nie leży w mojej naturze - wolę raczej zrobić wszystko wcześniej i mieć święty spokój ... Tym razem jednak okoliczności mi nie sprzyjały - połamane paznokcie i liczne wyjazdy - i tak zleciał tydzień czwarty tęczowego projektu ...

Odkąd odstawiłam odżywkę z Eveline - kondycja płytek znacznie się pogorszyła :( Nie zdążyłam nawet zapuścić paznokci, a już jeden po drugim się łamał do krwi ... Niestety do Eveline przez najbliższy czas nie wrócę - z powodu  licznych skutków ubocznych tej kuracji ...

Na razie zdecydowałam się na tipsy, które jeszcze bardziej zniszczą moją płytkę paznokciową, ale cóż ... Odbuduję ją niedługo :)


Rzadko goszczą u mnie tak jaskrawe kolory - ale jak szaleć, to na całego :) Neonowa zieleń pochodzi z serii Magic Visage GLAMOUR - marki Editt Cosmetics :)


Przyznam szczerze, że dawno nie miałam tak długich paznokci - więc wklepanie literek w tym poście zajęło mi 3x więcej czasu niż zwykle :D Ale powoli uczę się funkcjonować w takich pazurkach :)


No i oczywiście - serdeczne podziękowania dla Iwony, która nieźle się namęczyła przy piłowaniu tipsów :) Obie jesteśmy bardzo zadowolone z efektu - mamy nadzieję, że i Wam się podoba :)


14 września

100% natury = 100% Pat&Rub, Pielęgnacyjny balsam do ust

100% natury = 100% Pat&Rub, Pielęgnacyjny balsam do ust
Moje uzależnienie od balsamów cały czas daje o sobie znać ... Ciągle testuję coś nowego, a w mojej kosmetyczce zaczyna brakować miejsca na nowości :) Ostatnio miałam okazję wypróbować pielęgnacyjny, grejpfrutowy balsam do ust z Pat&Rub z filtrem ochronnym SPF 15 - pochodzący z serii kosmetyków naturalnych Pat&Rub Lips. 


Producent : Pat&Rub
Pojemność : 10 ml
Cena : 39 zł
Dostępność : Perfumerie Sephora
Filtr : SPF 15
Wersja : grapefruit

Skład (kompozycja balsamu) : Ricinus Communis Seed Oil, Zinc Oxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Glyceryl Isostearate, Polyhydroxystearic Acid, Beeswax, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Wax, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Oil, Bixa Orellana Seed Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Linalool, Limonene, Citral.


Od producenta : Dzięki obecności tlenku cynku balsam zapewnia ochronę UV, SPF 15. Sprawia, że skóra ust jest odżywiona, wygładzona i nawilżona. Znakomity do spierzchniętych ust. Balsam zawiera kompozycję wartościowych pielęgnacyjnie maseł i olejów roślinnych. Olejek grejpfrutowy pobudza mikrokrążenie i działa przeciwzapalnie. Balsam ma uwodzicielski zapach, który poprawia nastrój. Kolor nadaje masło pomarańczowe i olej annatto. Aromat balsamu pochodzi od olejku grejpfrutowego.

Moim zdaniem : Balsam ma przyjemny, owocowy zapach - jest on jednak słabo wyczuwalny, a więc nie powinien nikomu przeszkadzać :) Jeśli chodzi o konsystencję, to jest ona bardzo zbita, przez co wydobycie balsamu może być trochę trudne - na szczęście balsam szybko się topi pod palcem :) Na ustach wygląda naturalnie - nie daje żadnego koloru, mimo że w opakowaniu jest pomarańczowy. Ogólnie, średnio nawilża - jednak dobrze chroni usta przed wysuszeniem i pierzchnięciem. Wysoka cena jest wynikiem naturalnych olejków wchodzących w skład :) Myślę, że w ten balsam już raczej nie zainwestuję - nie jestem zagorzałą fanką naturalnych kosmetyków, dlatego wolę coś o połowę tańszego :) Mimo wszystko - Polecam!

Miałyście jakiś balsam do ust z Pat&Rub?

13 września

Przypomnienie + info

Przypomnienie + info
Wiem z doświadczenia, że niektórzy lubią zgłaszać się w ostatniej chwili, dlatego przypominam o kończącym się dziś o północy rozdaniu z zestawem do kawior manicure. Kto jeszcze się nie zgłosił, to ma naprawdę ostatnią szansę :)


Żeby uprzedzić Wasze pytania - wyniki pojawią się w przyszłym tygodniu (najprawdopodobniej będzie to środa lub czwartek). Czeka mnie weryfikacja zgłoszeń - a trochę się ich nazbierało :) No i powrót do domu - bo jak na razie stacjonuję w Nisku :)

Końcem przyszłego tygodnia powinna się pojawić kolejna niespodzianka na blogu
 - tak więc keep calm and stay tuned!

12 września

Guaranowa kąpiel

Guaranowa kąpiel
Ciągle męczę moje paznokcie całą gamą różnych, mocno chemicznych preparatów - ale niekiedy nadchodzi czas na ich regenerację, którą rozpoczynam od odżywczej kąpieli - ostatnimi czasy była to właśnie kąpiel z guaraną - a więc czas w końcu napisać co nieco o niej :)


Zmiękczająca kąpiel do skórek i paznokci z guaraną

Producent : BingoSpa
Cena : 14 zł
Pojemność : 300 g
Dostępność : sklepy internetowe, Lidl

Skład : Sodium Hydrogen Carbonate, Sodium Chloride, Fertilizer Urea, Sodium Lauryl Sulfate, Cocamide DEA, Propylene Glycol (and) Water (aqua) (and) Guarana (Paullinia Cupana) Extract, Parfum, Aqua, Cl 15985.

Od producenta : Kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciałą skórę wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure. Ekstrakt z guarany rewitalizuje zniszczoną skórę i zmniejsza obrzęki, ponieważ redukuje transfer płynów do przestrzeni międzykomórkowych przyczyniających się do powstawania obrzęków. Ekstrakt wykazuje również silne działanie antyoksydacyjne i antybakteryjne.


Moim zdaniem : Preparat występuje w formie sypkiej soli, która w ciepłej wodzie rozpuszcza się w mgnieniu oka, wydzielając przy tym bardzo przyjemny, pomarańczowy zapach. Po wymoczeniu, paznokcie są lekko natłuszczone, a skórki bez problemu odchodzą - dzięki czemu ich wycinanie jest bezbolesne. Dodatkowo, końcówki paznokci się wybielają :) Widać również niewielką poprawę kondycji płytki.

Ogólnie, preparat bardzo mi się spodobał - jednak nie jest to moje 'must have', dlatego na drugi raz obejdę się bez niego :) 


Miałyście go kiedyś?
Używacie takich preparatów?

11 września

Koniec z rutyną!

Koniec z rutyną!
Od jakiegoś czasu panuje moda na Original Source, a ponieważ uwielbiam testować nowości - to prędzej, czy później i w moje ręce musiał wpaść jakiś żel :)


Żel pod prysznic z cytryną i drzewem herbacianym - Original Source
Lemon & Tea Tree Shower Gel

Producent : PZ Cussons
Pojemność : 250 ml
Cena : 8,99 zł
Dostępność : np. Drogerie Rossmann

Od producenta : 

Nie zawiera rutyny! - to chyba znak rozpoznawczy OS :) Wszystkie informacje, które przekazuje nam producent są pisane luźnym i bardzo pozytywnym językiem - prawdę powiedziawszy, to bardziej przypadła mi do gustu taka etykietka niż wszystkie inne, sztywne i typowo informacyjne :) 

Skład :

Moim zdaniem : Żel, jak to żel - świetnie się pieni i dobrze oczyszcza skórę. Ma średniej gęstości konsystencję. Samo opakowanie jest bardzo praktyczne - odwrócone - dzięki czemu żel spływa na dół i nie ma problemu z jego wydobyciem. Poza tym, zamknięcie jest bardzo szczelne - przez co nie stracimy ani kropli! Żel jest bardzo wydajny, a jego cena wcale nie należy do wygórowanych - zwłaszcza za taką jakość produktu, jaką dostajemy :)

Moja wersja zapachowa, czyli cytrynka z drzewem herbacianym - jest bardzo orzeźwiająca. Niestety, energetyzujący zapach czuć tylko podczas kąpieli, a później przyjemna woń się ulatnia. Ciekawi mnie jeszcze kilka innych wersji zapachowych, więc zapewne na tym jednym żelu moja przygoda z Original Source się nie skończy :)

A Wy miałyście okazję wypróbować już jakiś żel z Original Source?


09 września

Drugi JJ w mojej kolekcji

Drugi JJ w mojej kolekcji
Prawdę powiedziawszy, to cieszę się, że kupiłam kolejnego Jewelsa - i nie dlatego, że go ubóstwiam, ale dlatego, że moje zbyt pozytywne nastawienie do Jewelsów zostało zweryfikowane ... Wcześniej prezentowałam już JJ o numerku 115, który był moim 'must have' i w którym zakochana byłam od pierwszego wejrzenia - link do posta.

Tym razem, w moje ręce wpadł numer 112 :


Lakier do paznokci Jolly Jewels

Producent : Golden Rose
Cena : 10,99 zł
Pojemność : 10,8 ml
Dostępność : Ogólnodostępny, np. sklepy z chemią gospodarczą
Nr koloru : 112 


O ile poprzedni JJ pięknie prezentował się na paznokciach i dawał naprawdę niesamowity efekt, tak ten - 112-sty na paznokciach wygląda jak normalny brokat ...


Brokat kosztujący 11 zł, to już lekka przesada, dlatego temu Jewelsowi mówię stanowcze NIE! Taki sam efekt można uzyskać w bardzo szybki, prosty i tani sposób - fiolka fioletowego brokatu kosztuje około 2-3 zł!


Jewelsa modyfikowałam mlecznym lakierem z Manhattanu i dało to dosyć pozytywny efekt - widoczny na zdjęciu powyżej. Niestety, JJ szybko starł się z końcówek paznokci ...

Ogólnie, nie jestem zadowolona z tego lakieru - ma zbyt wysoką cenę, a efekt wcale nie jest zadowalający. Myślę, że moja przygoda z Jolly Jewels na tym się właśnie zakończy! O ile 115 nadal kocham, tak za resztą  z tej serii jakoś nie przepadam ...

A Wam któryś Jewels przypadł do gustu?

Copyright © Rainbow Beauty Blog , Blogger