Projekt Denko stał się już tradycją na tym blogu - i mimo że sesja już tuż tuż, to wydobyłam resztki mojego wolnego czasu na napisanie podsumowania stycznia :)
Od razu uprzedzam, że początek lutego, a więc czas sesji spędzę raczej z nosem w książkach, dlatego moja aktywność na blogu spadnie do poziomu zerowego :( ale po sesji wszystko Wam wynagrodzę - i to dosłownie :D
A teraz zapraszam do oglądania pustaków :
- Henna Wax (Pilomax) - RECENZJA
- Mydło pod prysznic Blubel (Ziaja) - RECENZJA
- Maseczka Turkish Thermal Bath (Avon) - RECENZJA
- Krem liftingujący do ciała (Pulanna) - RECENZJA
- Kwas kojowy (BioCosmetics) - RECENZJA
- (próbka) Krem na noc redukujący niedoskonałości (Iwostin) - krem był całkiem dobry, jednak starczył na dwa razy, więc nic ciekawego o nim napisać nie mogę - bo wszystkie efekty mogą być złudne, jednak z chęcią kiedyś do niego wrócę :)
- Próbki kremów (Bewell) - używałam ich dawno temu, teraz odnalazłam i postanowiłam wyrzucić, więc tyle mam do powiedzenia na ich temat :)
- Błyszczyk Wild Rose (Lumene) - RECENZJA
- Ochronny krem przeciw odparzeniom (Johnson's Baby) - ma ładny zapach, poza tym trochę nawilża skórę i strasznie ją bieli. Nie jest mi potrzebny taki specyfik, więc wątpię, bym wróciła do niego :)
- Lawendowy żel pod prysznic (Treffina HK) - napis 'Made in China' trochę mnie przeraził, ale w końcu to tylko żel - co najwyżej mnie uczuli ... Ale na szczęście tak się nie stało :) 50 ml lawendowej przyjemności - oj, aż przypomniały mi się stare, dobre czasy w Chorwacji :)
- Kremowe mydło w płynie 'Witaminy & Jogurt' (Isana) - różne opakowania, ale działanie identyczne do żelu - RECENZJA
- Peeling do ciała Tutti Frutti (Farmona) - RECENZJA
- Tusz do rzęs The most wanted (Delia) - RECENZJA
- Maska do włosów - krok 2 (Pilomax) - RECENZJA
- Maseczka błotna do twarzy z kolagenem (BingoSpa) - RECENZJA
- Aloesowe chusteczki oczyszczające do demakijażu (Equilibra) - bardzo mi się spodobały! Mają przyjemny zapach, ale ich największą zaletą jest poziom oczyszczenia - potrafią usunąć nawet najtrwalszy z moich eyelinerów, dlatego mam ochotę na więcej!
- Emulsja matująca (Iwostin) - krem starczył na 2 aplikacje, po których mogę stwierdzić, że cera jest bardziej matowa, dlatego być może kiedyś do niego wrócę i przyjrzę się dokładniej jego działaniu :)
- Kokosowy szampon do włosów farbowanych (Balea) - RECENZJA
- Żel pod prysznic Dusche&Creme Grapefruit (Balea) - RECENZJA
- Próbki perfum Puma Sync - świeży, przyjemny zapach oraz Givenchy Ange ou demon - słodkie, kwiatowe nuty <3 Myślę, że za jakiś czas zdecyduję się na Sync'a, bo jego cena jest całkiem przystępna, a kojarzę te perfumy dodatkowo z Rossmanna :)
- Perfumy Hawaiian Shores (Avon) - 50 ml rozkosz, a zarazem jedne z moich ulubionych perfum ever!
Pochwalcie się w komentarzach Waszymi denkami :)
Gdy znajdę czas, to z chęcią poczytam :)