10 marca

Projekt Denko - Luty 2023

projekt-denko-luty-2023

Cześć! Czas na moje ulubione, comiesięczne podsumowanie zużyć. Tym razem zabrałam się za porządki w hybrydach i pożegnałam się z aż 16. buteleczkami i to właśnie od nich chciałabym zacząć 😊


lakiery-hybrydowe-belen-semilac-elisium-inails-neess

Belen / Shellac o numerze 40529 to perłowa zieleń, którą pokazywałam przy okazji świątecznego manicure. Kilka lakierów tej marki zamawiałam na Aliexpress i mimo że chińskie, to spisywały się bardzo dobrze i miały przyzwoite krycie.

Po Neess o numerze 7597, czyli ciemną zieleń, sięgnęłam tylko raz - tworząc manicure w barwach AGH na obronę pracy magisterskiej. Ogólnie, markę Neess wspominam bardzo miło, więc chętnie sięgnę jeszcze po te lakiery.

Semilac Grey 017, to jeden z pierwszych lakierów hybrydowych w mojej kolekcji, więc miałam do niego sentyment i lubiłam po niego sięgać, bo kolor kawy z mlekiem był tak uniwersalny, że pasował do wszystkiego 😊

Niestety, były też takie lakiery, z którymi jakoś nie było mi po drodze - np. metaliczny Pierre Rene o numerze no.50 Lapis, bo choć uwielbiam kolor niebieski, to na paznokciach ten konkretny odcień mnie drażnił... Podobnie z i-Nails X-Hybrid w wersji Faschion Fuchsia (10) - czysty kolor byłby piękny, ale połyskujące drobinki do mnie nie przemawiały. No i na koniec klasyczna, krwista czerwień - 033 Original Red od Elisium, która mi się podobała, ale nigdy nie było dobrej okazji, żeby po nią sięgnąć.


lakiery-hybrydowe-baza-top-elisium-mylaq

W swojej kolekcji mam całą masę baz i topów, które wcale nie są złe, ale najczęściej każdej z powyższych i poniższych użyłam raz, a później wracałam do ulubionej Indigo Protein Base (to nieliczna hybryda, którą zużyłam do ostatniej kropelki), której następczynią została równie dobra Repair Base od NC Nails. Obecnie zachwyciła mnie baza kauczukowa Nox Nails, a w styczniu kupiłam świeżutką bazę Revital Base Fiber od Neo Nail, więc postanowiłam się rozstać z tymi hybrydami, które są ze mną od dawna.


lakiery-hybrydowe-oulac-neess-victoria-vynn-inails

Ofiarami porządków zostały: baza i top MylaQ, primer oraz baza i top Elisium, baza Victoria Vynn, baza i top Neess, baza/top i-nails oraz Oul'ac.


isana-love-from-lisbon

Jeśli chodzi o lakiery klasyczne, a właściwie odżywki, to pożegnałam się z Mani Pedi, która nadawała paznokciom lekko mlecznego koloru i nieco je wzmacniała. Zużyłam już całą buteleczkę preparatu do usuwania skórek Cuticle Remover od Pierre Rene, który idealnie spełniał swoje zadanie 👌

ISANA żel pod prysznic Love from Lisbon o zapachu skórki cytrynowej i niebieskiego jaśminu - przerobiłam wiele wersji zapachowych żelów Isany i muszę przyznać, że ta zdecydowanie skradła moje serce swoim energetyzującym zapachem cytrusów 😍 Poza tym, żel świetnie się pienił, dokładnie oczyszczał i nie przesuszał skóry.


biovax-hair-mask-bielenda-ctox-maseczka-golden-rose

BIELENDA C-Tox, maseczka smoothie do twarzy, nawilżająco-rozświetlająca - miała obłędnie apetyczny zapach i przyjemnie kremową konsystencję, ale na tym skończyły się moje zachwyty, bo działała przeciętnie - zafundowała delikatne odżywienie i nawilżenie skóry, nie wyrządzając jej przy tym szkody. Ten sam efekt osiągnęłabym nakładając pierwszy lepszy krem/serum 👎

BIOVAX Hair Mask, maska intensywnie regenerująca - jej jabłkowy zapach przypadł mi do gustu, ale z działaniem było równie dobrze, bo po zmyciu maski miałam wygładzone i lśniące włosy, które nie były nadmiernie obciążone czy oblepione 👍

GOLDEN ROSE Prime&Prep Lipstick Base, baza pod pomadkę - całkowicie zbędny kosmetyk! Stosując nawet cienką warstwę bazy pod pomadkę - ta wyglądała dużo gorzej niż bez bazy. Skoro nie sprawdzała się w swojej pierwotnej roli, stwierdziłam, że zużyję ją chociaż jako balsam do ust, ale pod tym kątem również wypadła blado, bo nie odżywiała ich, a zamiast nawilżać - miałam wrażenie, że moje usta były po niej jeszcze bardziej przesuszone. Zdecydowanie nie kupię nigdy więcej! 👎👎👎


niuqi-glinka-the-beauty-dept-coconut-scrub-charcoal

GARNIER Hand, intensywna pielęgnacja bardzo suchej skóry, regenerujący krem do rąk - to mój faworyt w okresie jesienno-zimowym, bo idealnie i długotrwale nawilża i odżywia skórę, a przy okazji jest nietłusty i szybko się wchłania 😍

NIUQI Glinka oczyszczająca, maseczka do twarzy - zielona glinka zawsze świetnie się u mnie spisywała, bo uspokajała moją mieszaną cerę, ale w tym przypadku coś poszło nie tak... Maseczka Niuqi zamiast pomagać - szkodziła, bo po jej użyciu zawsze miałam problem z nadmiernym przetłuszczaniem się strefy T i niedoskonałościami. W dodatku miała bardzo niekorzystny zapach 😖

THE BEAUTY DEPT Refreshing Face Scrub Coconut - to już kolejne rozczarowanie w tym Denku... Markę The Beauty Dept znalazłam w Action i do tej pory ich kosmetyki mnie zachwycały aż trafiłam na ten "peeling". Drobinki były tak łagodne, że kosmetyk bardziej przypominał maseczkę, która nawilżała i odżywiała cerę, ale robiła to dosyć przeciętnie, więc nie zamierzam już do niej wracać 👎


vianek-lagodzacy-peeling-do-glowy-serum-marion

VIANEK łagodzący peeling do skóry głowy z kwasem salicylowym i cukrem - to już kolejne zużyte opakowanie i pewnie nie ostatnie. Peeling świetnie masuje skórę głowy, dokładnie ją oczyszcza i nie obciąża włosów. Przy okazji nie powoduje podrażnienia czy przesuszenia, za to włosy są dobrze skondycjonowane i błyszczące, oczywiście wymagają jeszcze dodatkowego umycia szamponem po peelingowaniu 👍

MARION Enjoy Coco, regenerujące serum do włosów z olejem kokosowym - prawie 1,5 roku męczyłam się ze zużyciem tego serum. Męczyłam to idealne podsumowanie, bo serum było tak gęste, że na nic się zdało opakowanie z pompką. Musiałam odkręcać buteleczkę i wytrząsać serum, które przez gęstość niechętnie trafiało na moją dłoń, a jak już się wydostało, to najczęściej było go za dużo 😡 Jeśli chodzi o działanie - włosy były wygładzone, łatwiej się je rozczesywało i ładnie się układały (nie odstawały), ale ze względu na niepraktyczne opakowanie - nie zamierzam już więcej go kupować! 👎


3 komentarze:

  1. Ogromne denko, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten peeling Vianka był bardzo fajny, ale wolę peelingi enzymatyczne, więc raczej nie wrócę do niego. Maskę Bielenda zużyłam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny - nawet gdy jest on negatywny. Dajesz mi wtedy motywację do pisania i pracy nad sobą, za co serdecznie Ci dziękuję ♥

Copyright © Rainbow Beauty Blog , Blogger