Cześć! Jak co miesiąc - nadeszła pora na podsumowanie kosmetycznych zużyć, ale jeszcze tych zaległych, bo czerwcowych, których nie zdążyłam przedstawić Wam przed wyjazdem na urlop.
LIME, maseczka w płachcie z wodą lodowcową i limonką - kilka lat temu lubiłam sięgać po te maseczki, a w Biedronce można było znaleźć wiele wersji z serii z wodą lodowcową. Ostatnio, z sentymentu postanowiłam do niej wrócić i jak zawsze maseczka była wykonana z delikatnego materiału, dobrze wycięta i mocno nasączona, nie zsuwała się z twarzy. Po około 20 minutach miałam bardzo intensywnie odżywioną i nawilżoną cerę, która wyglądała zdrowo, ale niestety przez kilka dni miałam problem z nadmiernym przetłuszczaniem - zwłaszcza strefy T 👍👎
MEDEINE, home office ready, krem do rąk bez efektu lepkiego filmu - lepki czy tłusty film na dłoniach sprawia, że krem od razu jest u mnie skreślony, ale w tym przypadku nie miałam tego problemu. Kremik miał przyjemny zapach i długotrwale nawilżał i odżywiał skórę, a mała próbka starczyła mi na dwa użycia, ale ze względu na cenę (59 zł za 50ml) raczej nie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie 👍
CHRISTIAN LAURENT bioBakuchiol, odmładzający krem-lifting, poprawiający gęstość skóry - napis 60+ mnie nie przeraża, bo mimo że jeszcze nie mam 30+, to krem bardzo dobrze się sprawuje - ma lekką konsystencję i szybko się wchłania, nie natłuszcza skóry i nie powoduje wysypu niedoskonałości, a świetnie odżywia, nawilża i delikatnie wygładza skórę 👍
ZIAJA, figowy szampon do włosów normalnych - za 0,5l butelkę zapłaciłam kilkanaście zł, a szampon mimo tak przystępnej ceny pozytywnie zaskoczył mnie działaniem, bo dobrze się pienił, dokładnie oczyszczał włosy i skórę głowy, nie powodując podrażnień czy przesuszenia, a włosy ładnie się układały i wyglądały zdrowo. Poza tym, figowy zapach przypadł mi do gustu 👍
ONLYBIO, żel pod prysznic migdał - zakochałam się w migdałowym zapachu, który mimo swojej słodyczy nie był mdły. Żel miał treściwą, nieco olejkową konsystencję, ale dobrze się pienił i idealnie oczyszczał skórę, która stawała się pachnąca i lekko nawilżona, więc koniecznie muszę kupić kolejną buteleczkę 👍
REXONA, MotionSense, Antyperspirant Sexy Bouquet - ostatnio to mój numer 1., który świetnie chroni przed potem i nieprzyjemnym zapachem, a w dodatku ma przyjemny, kwiatowy zapach. Jedyny minus, to pozostawianie białych śladów na ciemnych ubraniach 👍
ZIAJA, intima, kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym - to stały bywalec denek, bo od wielu lat sięgam wyłącznie po różową wersję intimy. Płyn delikatnie oczyszcza, odświeża i nie powoduje uczucia pieczenia czy przesuszenia skóry 👍
4BEAUTY 4YOU, So...? Sorry Not Sorry Good Vibes, mgiełka do ciała - częściej niż do ciała stosowałam ją do pościeli, bo wyjątkowo dobrze zasypiało mi się przy ciepłych i otulających nutach migdałowo-piżmowych, a zapach utrzymywał się przez kilka godzin 👍
ORGANIQUE, energetyzująca mgiełka do ciała Feel Up - zapach był niezwykle intensywny, orzeźwiająco cytrusowy i bardzo trwały, więc czasami stosowałam mgiełkę zamiast perfum, bo na skórze zapach utrzymywał się przez pół dnia. W dodatku, miałam wrażenie, że mgiełka delikatnie nawilża skórę. Z pewnością będę tęsknić za tym zapachem i może kiedyś skuszę się na kolejną buteleczkę 😍
MISSHA, Perfect Cover BB Cream RX, odcień no.21 - byłam ciekawa wersji RX, bo zawsze sięgałam po klasyczny krem BB od Misshy. Różnica była spora, bo RX miał bardziej żółtawe tony, gdy klasyczna wersja ma różowy odcień. Konsystencja była "cięższa", bardziej gęsta, ale kremik nie dawał efektu maski. Idealnie ujednolicał koloryt, wyglądał naturalnie i nie przesuszał skóry, ani nie powodował postawania niedoskonałości. Wysoki filtr SPF42 PA+++ dobrze chronił skórę, bo przy mocnym słońcu nie nakładałam żadnych innych filtrów, a moja cera pozostała nietknięta opalenizną. Jeśli kiedykolwiek dopadnę wersję RX, to kupię ją bez zastanowienia, bo spisywała się idealnie 😍
GOSH, Catchy Eyes Magic, czarny tusz do rzęs, niewodoodporny - kupiłam go na promocji w Hebe za niecałe 20 zł, choć standardowo kosztuje 59,99 zł. Silikonowa szczoteczka z krótkimi wypustkami przypadła mi do gustu, bo ładnie rozdzielała rzęsy i nie sklejała ich, ale efekt był dosyć naturalny, bo rzęsy nie zyskiwały na długości czy objętości - po prostu, stawały się czarne. Tusz nie kruszył się i nie osypywał, za to codziennie już po 2-3 godzinach miałam ten sam problem z odbijaniem się na górnej powiece i rozmazywaniem tuszu, z czym prawie nigdy nie mam problemu w przypadku innych tuszów 😫 Wychodzenie do toalety, by poprawić makijaż jest bardzo uciążliwe, więc z pewnością więcej się na niego nie skuszę - nawet na promocji! 👎
CATRICE, Liquid Camouflage, wodoodporny korektor - od ponad 6 lat sięgam po niego prawie codziennie i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł! Idealnie maskuje cienie pod oczami, nie uwydatnia zmarszczek i utrzymuje się przez cały dzień w doskonałym stanie. Poza tym, nie podrażnia ani nie przesusza skóry, więc nie zamierzam się z nim rozstawać 😍
Też bardzo lubię ten korektor, zużyłam kilka opakowań, ale w sumie dawno go nie miałam. Żel only bio zaskakująco przyjemny, zwłaszcza jeśli chodzi o zapach - faktycznie nie był słodki, ani mdły :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko :)
OdpowiedzUsuńpłyn do higieny intymnej Ziaji znam i nawet lubię
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zużycie :)
OdpowiedzUsuńDenka to moje ulubione posty :) sama mam problem z kumulowaniem opakowań i niestety wszystkie opakowania wyrzucam od razu ;)
OdpowiedzUsuń