Cześć! Ochronne pomadki do ust stosuję nałogowo - wręcz nie potrafię funkcjonować bez posmarowanych ust. Przez moje ręce przewinęły się setki różnego rodzaju kosmetyków, ale gdy zobaczyłam na opakowaniu kategorię "rdzeniowa" pomadka ochronna, to nie miałam zielonego pojęcia o co może chodzić. Z marką DERMI by Dermatologist również nie miałam do czynienia, więc tym bardziej byłam ciekawa jak się spisze.
Z marką Dermi można spotkać się głównie w aptekach, a pomadka rdzeniowa kosztuje średnio 12,99 zł za 5g. Ma bogaty skład, a znajdziemy w nim olej z awokado, olej kokosowy, olej rycynowy, olej migdałowy, masło Shea, ale także kompleks naturalnych wosków, tj. wosk pszczeli, kandelila i karnauba.
Sztyft jest twardy i ma zbitą konsystencję, ale bez problemu rozprowadza się go na ustach, na których tworzy bardzo delikatną warstwę, która niestety szybko się ściera. Mimo to działanie jest długotrwałe, bo zaraz po aplikacji pomadki można odczuć komfort nawilżonych i odżywionych ust, które stają się przyjemnie mięciutkie, a efekt ten utrzymuje się na długo po jej starciu.
Pomadka, o apetycznie kokosowym zapachu, pozostawia po sobie słodki posmak, jednak nie jest on zbyt nachalny, więc nie stanowi problemu. Jeśli zaś chodzi o brązowy rdzeń - nie ma on właściwości nadawania koloru, a usta są po nim po prostu nabłyszczone. Poza tym, Dermi dobrze ukrywa suche skórki, a z czasem także je niweluje 💋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny - nawet gdy jest on negatywny. Dajesz mi wtedy motywację do pisania i pracy nad sobą, za co serdecznie Ci dziękuję ♥