Cześć! Pogoda ostatnio nie zachęca do przebywania na zewnątrz, dlatego więcej czasu spędzam przed laptopem. W tym miesiącu dosyć sprawnie poszło mi więc podsumowanie zużytych niedawno kosmetyków, ale też zrobiłam szybkie porządki w kosmetyczce i pozbyłam się zalegających tam od dawna pomadek.
AVON True Power Stay 16 Hour lip colour & AVON Mark Liquid Lip Lacquer Matte - te płynne pomadki miały przepiękne, mocno napigmentowane kolory, a ich formuła nie przesuszała ust i nie podkreślała suchych skórek. Trwałość była zadowalająca, ale oczywiście ścierały się podczas jedzenia i odbijały na szklankach podczas picia. Cały ten zestaw trafił na bardzo pechowy czas pandemii, kiedy większość czasu spędzałam w domu, a na ustach miałam jedynie pomadki ochronne. To już najwyższa pora, by się z nimi rozstać...
BALEA żel pod prysznic Mango - jego zapach był obłędnie owocowy! Żel świetnie się pienił i dokładnie oczyszczał skórę, ale nie przesuszał jej i nie powodował uczucia ściągnięcia. Nie pozostawiał na skórze lepkiej czy tłustej warstwy. Żałuję tylko, że nie kupiłam większej ilości buteleczek tej limitowanej edycji zapachu 😍
GARNIER Fructis Keratin Sleek szampon - bardzo się z nim polubiłam, bo cudownie wygładzał puszące się włosy. Sprawiał, że były lśniące i dobrze dociążone, ale jednocześnie nie powodował ich szybszego czy nadmiernego przetłuszczania się. Dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy, a przy okazji pozostawiał po sobie owocowy zapach na włosach 👍
RATED GREEN Real Mary, pobudzający spray do skóry głowy - miał bardzo wygodny aplikator, którym można było dotrzeć bezpośrednio do skóry głowy. Po aplikacji odczuwałam delikatnie uczucie chłodu, które latem było wyjątkowo przyjemne. Spray świetnie sprawdzał się wtedy, gdy miałam problem z szybkim przetłuszczaniem się włosów, bo znacznie je ograniczał i przedłużał świeżość włosów do ponad dwóch dni. Nie przesuszał skóry głowy, za to dobrze ją odżywiał. Bardzo się z nim lubiłam 👍
REGENERUM trychologiczny peeling enzymatyczny do skóry głowy - ten kosmetyk również przypadł mi do gustu, bo przywracał komfort skórze głowy. Świetnie oczyszczał i odżywiał skalp i nie powodował szybszego przetłuszczania włosów 👍
MIXA Hyalurogel, serum do skóry wrażliwej - lekkie, żelowe serum bazujące na kwasie hialuronowym szybko wchłaniało się w skórę i od razu przynosiło uczucie ulgi przesuszonej czy napiętej po myciu skórze. Dobrze nawilżało, odżywiało i wygładzało skórę, dzięki czemu przez długi czas było moją ulubioną bazą pod makijaż. Poza tym, nie zapychało porów i nie natłuszczało skóry. Nie powodowało też szybszego przetłuszczania się mojej mieszanej cery w strefie T. To serum należy do jednych z moich ulubionych, więc mam już w zapasie kolejną buteleczkę 😍
EFEKTIMA multiaktywna maseczka algowa do twarzy - pod linkiem znajdziecie szczegółową recenzję tej maseczki 👍
AVON EVE Alluring - nie doceniałam tych perfum, zawsze leżały gdzieś z tyłu na półce z perfumami, ale gdy ostatnio postanowiłam do nich wrócić, to pudrowo-kwiatowe nuty skradły moje serce 😍
Nuty głowy: śliwka, frezja i fiołek;
Nuty serca: neroli i kwiat irysa;
Nuty bazy: bursztyn, piżmo i drzewo sandałowe.
INDIGO Dry Top Coat - naprawdę porządny top coat, który świetnie utrwalał manicure i nie odbarwiał kolorowych lakierów. Nie pozostawiał po sobie warstwy dyspersyjnej, więc upraszczał robieni mani 👍
NC NAILS Repair base - gęsta baza świetnie trzymała się płytki paznokcia i potrafiłam wytrzymać ponad 3 tygodnie bez zapowietrzeń czy odpryśnięć. Jest moim nr.2 - zaraz po ulubionej Protein Base od Indigo 👍
AMADERM delikatny syndet do mycia twarzy i ciała - olejek do mycia ciała niestety nie trafił w mój gust, bo nie lubię kosmetyków, które natłuszczają skórę po kąpieli. Miałam do niego kilka podejść i postanowiłam się z nim rozstać niż dalej męczyć 😉
HIMALAYA Botanique, pasta do zębów z kurkumą i olejem kokosowym - bardzo lubię pasty do zębów tej marki, a i ta mnie nie zawiodła, bo idealnie oczyszczała zęby i odświeżała oddech. Miała bardzo delikatny zapach i smak 👍
EVELINE Oh My lips, matowa pomadka do ust - dawniej bardzo lubiłam po nią sięgać, bo świetnie podkreślała usta. Mocno napigmentowany kolor po zastygnięciu był trwały i idealnie matowy. Pomadka nie przesuszała ust i nie uwydatniała suchych skórek. Podczas jedzenia i picia szybko się ścierała po wewnętrznej stronie ust, ale mimo to była jedną z moich ulubionych i chętnie kiedyś do niej wrócę 👍
DELIA tradycyjna henna do brwi - zużyłam już niepoliczalną ilość opakowań tej henny i jak zawsze jest niezawodna! Świetnie barwi brwi i w stanie idealnym utrzymuje się przez około 2 tygodnie. Nie ma negatywnego wpływu na skórę, nie podrażnia i nie uczula 😍

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny - nawet gdy jest on negatywny. Dajesz mi wtedy motywację do pisania i pracy nad sobą, za co serdecznie Ci dziękuję ♥