Z każdym kolejnym opakowaniem coraz bardziej zakochuję się w rosyjskich kosmetykach. Tym razem padło nie na Agafii - a Baikal Herbals, z którym pierwszy raz mam do czynienia, a już skradł moje serce ♥ mowa oczywiście o balsamie regenerującym do włosów łamliwych i zniszczonych :
Producent : Baikal Herbals / Pervoe Reshenie
Cena : 15 zł
Pojemność : 280 ml
Gdzie można kupić : Drogeria Pigment/Jasmin
Skład (INCI) : Aqua with infusions of: Verbеna Officinalis Extract, Empetrum Sibiricum Extract, Linaria Buriatica Extract, Organic Calendula Officinalis Extract, Organic Olea Europaea Fruit Oil; Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Butyrospermum Parkii, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid.
Składniki aktywne:
- Werbena lekarska (Verbеna Officinalis Extract) - jest bogata w olejki eteryczne, pięknie zmiękcza włosy, zapobiegając uszkodzeniom i wypadaniu.
- Bażyna syberyjska (Empetrum Sibiricum Extract) - regeneruje uszkodzoną strukturę włosa, nasycając korzenie witaminami C i B
- Lnianka buriacka (Linaria Buriatica Extract) - przywraca włosom siłę i wytrzymałość.
- Organiczny wyciąg z nagietka (Organic Calendula Officinalis Extract) - zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni przez co kondycjonuje, zmiękcza i wygładza powierzchnię włosów. Ma działanie przeciwzapalne, ściągające, bakteriostatyczne, grzybostatyczne, nawilżające.
- Organiczny olej z oliwek (Organic Olea Europaea Fruit Oil) – odżywia i nawilża włosy nadaje im zdrowy, promienny wygląd.
Konsystencja : gęsta, kremowa
Zapach : kwiatowy, nieziemski ♥
Moim zdaniem : Zacznę od wady, bo jest tylko jedna - mianowicie trudno jest wydostać resztki balsamu z opakowania. Znalazłam jednak na to sposób, nalałam do środka trochę wody, wstrząsnęłam i wylałam na włosy - przez co ani kropla tego boskiego specyfiku się nie zmarnowała.
Co mnie w nim tak urzekło?! Przede wszystkim - zapach, który jest tak przepiękny, że z chęcią kupiłabym takie właśnie perfumy. Na szczęście, zapach pozostaje na włosach :) Jeśli chodzi o działanie - również jestem zachwycona. Włosy po nim są miękkie, błyszczące, nie puszą się i bez problemu można je ułożyć. Balsam zwiększa również nawilżenie włosów, przez co z każdym użyciem ich stan się poprawia. Dodatkowo, nie powoduje nadmiernego przetłuszczania się, a dzięki wygładzeniu - mokre włosy można bez problemu rozczesać :) No i zapomniałabym o najważniejszym - włosy z kruchych i łamliwych, stają się mocne i zdecydowanie mniej się rozdwajają.
To właśnie ten specyfik przyczynił się w dużej mierze do obecnego (#aktualizacja włosowa) wyglądu moich włosów. Obecnie jednak zastąpię go balsamem na łopianowym propolisie (Agafii), a później znów do niego wrócę!
Używacie rosyjskich kosmetyków? :)
Jeśli tak, to który z nich jest Waszym ulubionym?
Nie używałam jeszcze rosyjskich kosmetyków;)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna planuje zakupić coś z rosyjskich kosmetyków, ale nie wychodzi ;/ Zaciekawiłaś mnie tym balsamem.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa początku myślałam, że to balsam myjący ;p Mimo wszystko wypróbuję go, kiedy spotkam go w jakiejś drogerii, bo szczerze mówiąc nie spotkałam się jeszcze nigdzie z kosmetykami tej firmy :)
OdpowiedzUsuńZachecilas mnie szczegolnie zapachem no i reszta! Przyszlo mi do glowy tylko jedno pytanie. Splukujemy? No to etykiera. I co? I splukujemy! A ja tego nie lubie ;(
OdpowiedzUsuńNie lubie odzywek ktore trzeba splukac ;( wole te bez.
Zapowiada się ciekawie, ale nie przekonuje mnie kwiatowy zapach. :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tego kosmetyku, ale bardzo ciekawy. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
Tego nie znam, ale kosmetyki rosyjskie od jakiegoś czasu poznaję :). Miałam ich już kilka, ciężko stwierdzić, który lubię najbardziej :). Bardzo lubiłam peeling cukrowy Organic Shop i waniliowy żel Organic Therapy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja zachęciłaś mnie do spróbowania tego balsamu. A ten zapach kwiatowy hm.. uwielbiam kwiaty, zioła. Ja obserwuję i zapraszam do mnie http://nowoscikosmetyczne.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńJa rosyjskich kosmetyków nie miałam jeszcze okazji używać.
OdpowiedzUsuń