Czas na pierwsze noworoczne denko i małe podsumowanie wszystkich kosmetyków zużytych w styczniu. Tym razem skupiłam się na próbkach oraz miniaturkach i postanowiłam zrobić z nimi porządek.
Do kosza trafiło trochę przeterminowanych i nawet nie wypróbowanych przeze mnie saszetek, które od dawna zalegały mi w kosmetyczce. Co prawda, nadal mam ich sporo, ale mają dobre daty ważności, więc może uda mi się wykorzystać je przy okazji jakiegoś wyjazdu.
W styczniu wróciłam do Holika Holika Pig Nose, czyli plastrów oczyszczających nos z wągrów, które tym razem spisały się równie dobrze co kiedyś 👍
Polubiłam się również z chusteczkami oczyszczającymi 5w1 (Isana Young), które znalazłam w Rossmannie. Były szerokie i mocno nasączone, więc demakijaż przebiegał bardzo sprawnie. Chusteczki dobrze radziły sobie z trwałym makijażem i wodoodpornym podkładem, a w dodatku nie miały negatywnego wpływu na skórę - nie podrażniały jej i nie zapychały porów, więc chętnie do nich wrócę 👍
Po raz kolejny Tołpa nie sprzyjała mojej cerze i 2-etapowy zabieg oczyszczająco-kojący nie dał żadnych efektów, które przemawiałyby na jego korzyść... Co prawda, miałam wygładzoną, nawilżoną i odżywioną cerę, ale kosztem zapchanych porów i wysypu niedoskonałości następnego dnia 👎👎👎
It's Skin Power 10 Formula Syn-Ake, czyli zachwalane i rozchwytywane serum do twarzy, nie powaliło mnie na kolana swoim działaniem, bo moja mieszana cera bardzo szybko zaczęła się po nim przetłuszczać. Próbka starczyła mi na 3 użycia, po których widziałam delikatny efekt liftingu skóry, więc nie przekreślam ostatecznie Syn-Ake 👍👎
Avon Mark, Tusz do rzęs Big&Extreme spisywał się u mnie świetnie, bo idealnie rozdzielał rzęsy, nieco je pogrubiał i wydłużał, a przy tym był trwały i miał kolor głębokiej czerni. W dodatku, bardzo polubiłam jego szczoteczkę 👍
Chemax 3, płyn do czyszczenia okularów - zawsze czyściłam moje okulary zwykłą szmatką, ale z pomocą tego płynu (a właściwie mgiełki) stało się to o niego prostsze i nareszcie na moich okularach nie było żadnych irytujących mnie smug 👍
Perfumetka Avon Attraction Rush miała świetną trwałość i intensywność zapachu, a i sam zapach mnie zachwycił. Zdecydowanie muszę sobie sprawić cały flakonik 😍
Nareszcie czas na pełnowymiarowe opakowania! Jeśli śledzicie moje denka, to z pewnością nie jest Wam obca pasta Dabur Red, którą uwielbiam. Bardzo lubię również żele pod prysznic Isana, więc tym razem postawiłam na wersję 'Rainbow Cake', której opakowanie niezmiernie mi się podobało, ale niestety z zapachem było już gorzej, bo okazał się słodko-waniliowo-nijaki, więc zużyłam go z lekką dozą rozczarowania i do tej wersji zdecydowanie więcej już nie wrócę...
Dawno już nie miałam zwykłych, drogeryjnych szamponów, ale postanowiłam wypróbować szampon wzmacniający z serii Botanic Therapy z olejkiem rycynowym i migdałem Garnier. A ten, na szczęście, przypadł mi do gustu, bo dokładnie oczyszczał skórę głowy i włosy, ale pozostawiał je skondycjonowane, dzięki czemu ładnie się układały i pięknie lśniły. Jedynie irytował mnie sztuczny, migdałowy zapach, który długo utrzymywał się na włosach po myciu. Niemniej jednak byłam zadowolona z Garniera 👍
Na koniec zostawiłam sobie trio z Nuxe, które ostatnio zużyłam. O złuszczającej maseczce Insta-Masque możecie poczytać w osobnym poście, do którego zostawiam Wam link. O peelingującym żelu do mycia twarzy Nuxe Aquabella również zamierzam napisać, więc w telegraficznym skrócie dodam, że moja mieszana cera się z nim polubiła, bo bardzo dokładnie oczyszczał i cudownie wygładzał skórę 👍
Nuxe Nuxellence Eclat, krem do twarzy na dzień - 15 ml miniaturka starczyła mi na miesiąc stosowania, a lekki kremik rozświetlający wykorzystywałam jako bazę pod podkład i w tejże roli świetnie się spisywał, bo dobrze nawilżał i nie powodował przetłuszczania się cery. Poza tym, miał lekko beżowy kolor z rozświetlającymi drobinkami, jednak nie zauważyłam, by dzięki temu ujednolicał koloryt. Być może kiedyś jeszcze do niego wrócę 👍
A Wy odkryłyście ostatnio jakieś fajne kosmetyki, które mogłybyście mi polecić? 😊
Co z mojego Denka w szczególności Was zainteresowało?
Zaciekawiłaś mnie tymi chusteczkami do demakijażu Isany, bo byłam przekonana, że tego typu produkty ogólnie nie dają rady zmyć makijażu :P
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś zestaw plasterków na nos holika holika, ale chyba tak umiarkowanie byłam zadowolona, bo tylko tych mniejszych wągrów się pozbyłam ;)
OdpowiedzUsuńZ dzisiejszego wypisu akurat nie używałam żadnego produktu :).
OdpowiedzUsuńMam miniaturkę żelu Nuxe Aquabella - mam nadzieję, że szybko ją wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że mam podobne odczucia jeśli chodzi o ten żel Isany. Opakowanie mnie skusiło ale sama zawartość już nie powaliła na kolana.
OdpowiedzUsuńCzaje sie juz dluzszy czas na ta maske z Nuxe ;)
OdpowiedzUsuńO dziwo oprócz żelu pod prysznic z Isany nic więcej nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te projekty bo są autentyczne i o wiele bardziej pomocne niż kłamliwe reklamy
OdpowiedzUsuń