Cześć! Lata temu uwielbiałam robić zakupy na chińskim Aliexpress, ale nowe przepisy prawne skutecznie mnie wtedy do tego zniechęciły, bo ich tanie gadżety przestały być takie tanie przez podatki, a darmowa dostała przestała istnieć. Do Ali więcej już nie wróciłam - za to w ubiegłe wakacje zakochałam się w letnich sukienkach na SheIn, które kupiłam za śmieszne pieniądze, a przesyłka z Chin dotarła za darmo.
Po ubraniach przyszła pora na coś, co uwielbiam najbardziej, czyli zaczęłam zamawiać kosmetyczne gadżety i lakiery hybrydowe, o których dziś co nieco chcę Wam opowiedzieć 😊
W oko wpadły mi lakiery hybrydowe nieznanej mi dotąd marki MTSSII, które kosztowały mnie całe 20 zł za 6 buteleczek, więc nawet jeśli okazałyby się niewypałem, to nie straciłabym za wiele...
Niemniej jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły, bo wytrzymały na paznokciach całe 3 tygodnie bez żadnych ubytków. Hybryda bez problemu utwardzała się pod lampą, a jej zapach nie był drażniący, więc mam ochotę na kolejne MTSSII 😊
Lampa UV na jeden paznokieć kosztowała mnie kilkanaście zł i również byłam nią miło zaskoczona, bo daje radę bez problemu utwardzić hybrydę (nawet w czarnym czy białym kolorze, a te są najbardziej problematyczne).
Zamarzył mi się też efekt Cat Eye, więc skusiłam się na markę Xeijayi i przeżyłam niemały szok, gdy lakier do mnie dotarł i odkryłam, że jest on w plastikowej buteleczce. Nie było to jednak problemem, bo hybryda była pełnowartościowa i również przez kilka tygodni wytrzymała na paznokciach bez najmniejszego uszczerbku. Do efektu Cat Eye jako podkład kupiłam też zwykłą, czarną hybrydę marki Niuqi (znajdziecie ją w Biedronce), która dobrze się spisała.
Urocze, złote wsuwki kosztowały mnie kilka złotych, natomiast za sztuczne rzęsy ze szczoteczką zapłaciłam całe 4 zł i jestem w nich zakochana, bo pięknie się prezentują 😍
Za zestaw czarnych pędzelków do makijażu oczu zapłaciłam na promocji 10 zł i jestem z nich zadowolona, bo są miękkie i ładnie aplikują cienie. Natomiast na zagraniczne wyjazdy, gdy ogranicza mnie bagaż, sprawiłam sobie mini pędzelki, których jeszcze nie miałam okazji wypróbować, a kosztowały mnie jedyne 6,60 zł.
Od dawna intrygowała mnie szczotka do mycia włosów i masażu głowy, więc sprawiłam sobie takową i jestem nią zachwycona, bo nie plącze włosów podczas mycia, nie wyrywa ich, a przyjemnie masuje skalp i nie rani skóry, bo gumowe wypustki są dosyć miękkie 👌 Do kompletu kupiłam również uroczą, szarą opaskę na głowę, która świetnie zbiera włosy, żeby nie kleiły się, gdy mam na twarzy maseczkę.
świetne nowości i jakie super lakiery :D
OdpowiedzUsuńSame cudeńka.
OdpowiedzUsuń