Czas na nową serię wpisów na blogu - Kosmetyczne Koszmary! Co jakiś czas trafiam na beznadziejne kosmetyki, które mimo wielu szans i moich dobrych chęci lądują w koszu, bo zawodzą po całości i nie mam sił się z nimi męczyć. O czym będzie dziś? Moimi antybohaterami zostali: wypalający oczy płyn micelarny do demakijażu, drogi tusz o płaskiej szczoteczce i zerowym efekcie, a także rozwarstwiona hybryda 👎
BalneoKosmetyki Płyn micelarny do demakijażu
Producent: BalneoKosmetyki
Cena / Pojemność: 29 zł za 250 ml
Skład INCI: AQUA, PROPYLENE GLYCOL, GLYCERIN, HAMAMELIS VIRGINIANA LEAF WATER, SODIUM COCOAMPHOACETATE, POLOXAMER 184, DIAZOLIDINYL UREA, PANTHENOL, LACTIC ACID, ALLANTOIN, OPUNTIA FICUS-INDICA EXTRACT, IODOPROPYNYL BUTYLCARBAMATE, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, DISODIUM EDTA, PARFUM, BHT.
Konsystencja: płynnaZapach: przyjemny, świeży, kwiatowy
Przeznaczenie: do cery wrażliwej i normalnej
👉 Gdy po raz pierwszy wylałam na wacik trochę bezbarwnego płynu, od razu urzekł mnie jego kwiatowy zapach. Przystawiłam na chwilę nasączone waciki do powiek, by nieco odmoczyć tusz do rzęs i czułam już wtedy delikatne pieczenie, ale uznałam, że to normalne. Przetarłam powieki, a gdy otworzyłam oczy, to miałam wrażenie, że płyn zaraz je wypali 😱 Od razu przemyłam je zwykłą wodą i skończyło się na zaczerwienieniu i lekkim podrażnieniu oczu... Dokończyłam jednak demakijaż i zmyłam płynem podkład z twarzy (omijając szerokim łukiem oczy). Zauważyłam wtedy, że płyn na waciku delikatnie się pieni, natomiast na twarzy pozostała glicerynowa warstwa nawilżająca.
👉 Po kilku dniach postanowiłam zrobić drugie podejście do demakijażu oczu tym płynem i czekała mnie powtórka z rozrywki. No cóż, moje oczy nie należą do wrażliwych i w ciągu ostatnich kilku lat może 2-3 płyny były w stanie je podrażnić, a Balneo niestety się do nich zalicza 👎
Gosh Volume Serum Mascara, Tusz do rzęs z serum 3w1
Producent: Gosh
Cena / Pojemność: 50-60 zł za 10 ml
Kolor: czarny
Szczoteczka: silikonowa, płaska
👉 Gdy pierwszy raz otworzyłam ten tusz i zobaczyłam szczoteczkę, to wpadłam w zachwyt - płaska szczoteczka, ot taki grzebyczek, który na pewno idealnie rozczesze rzęsy i nie poskleja ich... Ale nie! Płaska część szczoteczki okazała się być oblepiona od tuszu, ale na grzebyczku prawie w ogóle go nie było, więc malowanie rzęs okazało się katorgą. Trzeba było się nieźle namęczyć, żeby rzęsy zyskały czarny kolor, a pogrubienia czy wydłużenia brak... W efekcie rzęsy często były posklejanie i oblepione od tuszu, bo grzebyczek zamiast rozczesywać - sklejał... Mascara szybko zasychała, ale też lubiła odbijać się na górnej powiece. Tyle męki za 60 zł? Nie, dziękuję 👎
Claresa Hybride Pro-nails, Lakier hybrydowy 705 Blue Horse
👉 Claresa często kusi promocjami i tanimi hybrydami, więc chciałam zobaczyć jak się sprawdzi. Kupiłam, pomalowałam wzornik i schowałam Claresę na kilka miesięcy do pudełka razem z innymi hybrydami. Końcem 2017 roku (bo z tego okresu pochodzi powyższe zdjęcie) postanowiłam użyć chabrowej hybrydy do zdobień, wstrząsnęłam buteleczką i pędzelkiem zrobiłam kilka kleksów w zagłębieniu szklanego flakonika perfum (polecam Tenderly - Oriflame), by sondą zrobić wzorki na paznokciach. Hybryda okazała się być mocno rozwarstwiona (jeszcze bardziej niż na powyższym zdjęciu). Próbowałam pędzelkiem rozmieszać hybrydę na szkle, ale wychodził jedynie transparentny, niebieski kolor 😰
👉 Wstrząsałam buteleczką, robiłam kropki, znów wstrząsałam i znów kropki... I tak przez kilka minut walczyłam, by uzyskać jednolity kolor, ale ostatecznie wyszło mi coś takiego 👆 Poddałam się! Hybryda do wyrzucenia, a co gorsza - z pozostałe dwie Claresy, które kupiłam w tym samym czasie, też zaczęły się rozwarstwiać. Takich przygód nie miałam nawet z tanimi, chińskimi hybrydami z Aliexpress...
Miałyście do czynienia z hybrydami Claresy?
Jakie kosmetyki ostatnio Was rozczarowały?
Podoba mi się ta seria, wiadomo co omijać szerokim łukiem:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Bardzo się cieszę :) Na pewno będę kontynuować tę serię, gdy tylko wpadną mi w ręce kolejne buble kosmetyczne :D
UsuńOj zgadzam się, ten micel to katastrofa dla oczu i skóry.
OdpowiedzUsuńZ hybryd Claresy tez jestem średnio zadowolona.
Ja czytałam o nim dużo dobrego i myślałam, że jestem odosobnionym przypadkiem, bo dla mnie to totalny niewypał, ale widzę, że nie jestem sama :D
UsuńDobrze wiedzieć z tymi hybrydami :D
OdpowiedzUsuńByć może do tego czasu się poprawili z jakością, ale nie zamierzam sprawdzać, bo po tamtych 3 lakierach mam lekkie uprzedzenie do Claresy ;)
UsuńAle niewypał z tym lakierem. Aż w szoku jestem, nie spotkałam się z czymś takim :(
OdpowiedzUsuńJa mam koło 50-60 buteleczek hybryd, przechowuję je w chłodnym i ciemnym miejscu, a tylko z Claresą się takie cuda podziały :(
UsuńTen tusz to rzeczywiście tragedia :/ ale dzięki takim wpisom, wiadomo czego unikać na sklepowych półkach :)
OdpowiedzUsuńDlatego postanowiłam zrobić nową serię i dodawać co jakiś czas podsumowanie kosmetycznych koszmarów, bo jak do tej pory w różnych postach wspominałam o tym, co się u mnie nie sprawdziło :D Wszystko jest pod etykietą 'nie polecam' - http://www.rainbow-beauty.pl/search/label/Nie%20polecam
UsuńNo własnie o Claresie raczej widziała spoko recenzje i na wyprzedaży kupiłam aż 4-na razie na wzorniku pomaziałam i teraz aż się boję na paznokcie nałożyć :D
OdpowiedzUsuńJa jak malowałam wzornik zaraz po zakupie, to w nowiuśkiej lawendowej Claresie latały mi jakieś czarne "farfocle" i psuły efekt ;) Wszystkie ich hybrydy mi się szybko rozwarstwiły, więc maluj póki Twoje są dobre :D
UsuńNa szczescie znam tylko marke Gosh, ale nie mialam tej maskary ;D
OdpowiedzUsuńJa z Gosha mam fajną paletkę cieni do brwi i ogólnie lubię tę markę, ale Volume Serum to tragedia niestety ;)
UsuńO już czytałam gdzieś o rozwarstwieniu się lakierów Claresa. U mnie na razie trzymają się dobrze, mam nadzieję, że nie do czasu ;)
OdpowiedzUsuńOby Twoje były lepszej jakości :D Ja do Claresy już nie wrócę - mają tanie lakiery, ale nawet te Aliexpressowe się lepiej spisują i nie rozwarstwiają ;)
UsuńUuuuuu ciekawe, będę musiała wypróbować ten tusz :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie rozczarujesz się tak jak ja ;)
UsuńWow. Dawno nie widzieliśmy tylu rozczarowań. Najgorzej wypadł chyba kosmetyk do rzęs, choć i rozwarstwiający lakier przyprawiłby nas o zawał.
OdpowiedzUsuńW ciągu ostatnich kilku miesięcy się trochę tego nazbierało u mnie :D
UsuńChyba też powinnam zrobić podobny post na blogu, bo natknęłam się na kilka takich produktów w tym roku już ;/
OdpowiedzUsuńKoniecznie o nich napisz! Z chęcią poczytam :D
UsuńJeśli chodzi o firmę Claresa kupiłam chyba pięć ich lakierów gdy mieli super promocję po 10 zł za buteleczkę (końcówka roku 2016) i do tej pory zostawiłam sobie tylko jedną buteleczkę w której lakier jest ok, reszta poszła w kosz bo bardzo się po rozwarstwiały i wyglądało to bardzo podobnie do tego co pokazujesz na zdjęciu. Takie rzeczy nie działy mi się nawet z lakierami, które faktycznie były sporo po terminie i dopiero nie dawno wylądowały w koszu bo stwierdziłam, że już nie będę przesadzać :D Ponad to, że się rozwarstwiały na płyn i gęstą kolorową maź miały jakieś takie żółte zabarwienia w tym płynie. A szkoda.
OdpowiedzUsuńJa też skusiłam się na Claresę, bo mieli super promo :( Miałam 3 lakiery i wszystkie się rozwarstwiły, więc jak zobaczyłam u Ciebie, że to nie tylko ja miałam taki problem, to na pewno już nie kupię ich lakierów...
Usuńz gosh'a uwielbiam tusz catchy eyes, szczoteczka w volume serum w ogóle mnie nie przekonuję, niby z przeznaczenia ma być do naturalnych i sztucznych, a także do tych przyklejonych na pasku, by scalić rzęsy sztuczne z naturalnymi, ale no nie wiem... ta szczoteczka taka dziwna :)
OdpowiedzUsuńZ tej szczoteczki to więcej szkody niż pożytku :D Nie mam sztucznych rzęs, ale założę się, że Volume Serum by je posklejało i wyglądałyby już nieestetycznie i nienaturalnie ;)
UsuńMaskara i lakier to jakiś koszmar widzę
OdpowiedzUsuńZapraszam na naszego bloga
INSTAGRAM
FACEBOOK
No niestety, nie spisały się u mnie :(
UsuńHej, właśnie ten lakier claresy jest w promocji na ich stronie. I jest napisane po nazwie blue horse, że to lakier transparenty...
OdpowiedzUsuńMoja sztuka nawet na transparentną nie wygląda - tylko rozwarstwioną :( Bałabym się znów coś u nich zamówić ;)
Usuń