Listopad dobiegł końca, więc czas na przedostatnie w tym roku podsumowanie zużytych kosmetyków. Tym razem obyło się bez większych rozczarowań, ale też nie odkryłam nowych hitów, choć zużyłam kilku stałych bywalców moich denek.
MASKI, MASECZKI, PEELINGI...
- Tołpa, Dermo face, sebio., Peeling 3 enzymy: papaina, bromelaina, keratynaza << Recenzja
- Lirene, Dermoprogram, PEEL-OFF, Olejkowe super odżywianie, regenerująca maska z olejkiem rozmarynowym - maska miała orzeźwiający zapach ziołowo-rozmarynowy, który przypadł mi do gustu. Bardzo spodobała mi się saszetka z oznaczoną miarką wody, co pozwoliło na uzyskanie idealnej konsystencji, dzięki czemu maska nie spływała. Po kilkunastu minutach można było ją bez problemu zdjąć z twarzy. Maska świetnie odświeżyła cerę, lekko ją zmatowiła i idealnie odżywiła. Na pewno do niej jeszcze wrócę 👍
- Lirene, Dermoprogram, Mineralny zabieg oczyszczający z zieloną glinką (detoksykująca guarana, kaolinowa glinka, złuszczające łupinki kakao) - maseczka miała zapach męskich perfum, który po aplikacji nie był wyczuwalny. Mikroskopijnej wielkości drobinki delikatnie, ale efektywnie, masowały skórę i złuszczały martwy naskórek. Maska po kilkunastu minutach wchłaniała się w skórę i nie zasychała jak typowe glinki. Bez problemu można było ją zmyć, a cera była przyjemnie odświeżona, dokładnie oczyszczona i dosyć dobrze nawilżona. 👍
- Balea, Żel pod prysznic z mango i passiflorą, Duschgel Königlicher Kronen-Kranich - cudowny, gęsty żel o intensywnym zapachu mango, który bardzo przypadł mi do gustu. Żel okazał się bardzo wydajny, wytwarzał sporą ilość gęstej piany, która świetnie oczyszczała skórę i nie przesuszała jej - choć też nie zauważyłam nawilżenia. 👍
- BingoSpa, Sól do stóp ze skłonnością do grzybicy i pękania naskórka - zużyłam kilka opakowań tej soli i ciągle do niej wracam, bo świetnie odżywia skórę, która jest dzięki temu bardziej elastyczna i faktycznie przeciwdziała pękaniu naskórka. 💖
- Dabur, RED pasta do zębów - obecnie to mój numer 1. wśród past i zużyłam już kilkanaście opakowań, a kolejne mam w zapasie. 💖
- Equilibra, Wzmacniający szampon przeciw wypadaniu włosów << Recenzja
- Delia, Cameleo, Keratynowa maska do włosów bez soli << Recenzja
- Ziaja, Intima, Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym - od kilku lat to mój ulubiony płyn do higieny intymnej i choć testowałam w tym czasie wiele innych, to zawsze do niego wracam 💖
- Lirene, Dermoprogram, Idealne dłonie, Rękawiczki odmładzające, profesjonalny zabieg do domowego użytku << Recenzja
- Rexona, Motionsense, Antyperspirant Invisible Pure 48h - miał przyjemny, delikatny zapach. Świetnie ograniczał pocenie się i zapobiegał przykremu zapachowi, ale bielił ubrania! No cóż, ten antyperspirant nie był zły, jednak nie zamierzam do niego wracać...
- Organique, Algowa maska do twarzy z ekstraktem z żurawiny, peel-off - maska przypominała mi wyglądem jogurt truskawkowy i miała subtelny zapach. 30g opakowanie starczyło mi na kilka aplikacji, po których moja cera była przyjemnie wygładzona, a koloryt ujednolicony. Maska świetnie odżywiała skórę i ograniczała przetłuszczanie się strefy T. Bardzo ją polubiłam 👍
- Delia, Wygładzający krem do rąk z D-Panthenolem - w tym kremie najbardziej podobało mi się jego opakowanie i kwiatowy zapach. Krem idealnie wygładzał dłonie i nie natłuszczał ich, jednak gdy tylko został zmyty to jego działanie przestawało być widoczne.
- La Roche-Possay, Lipikar Xerand, Regenerujący krem do rąk - krem miał chemiczny zapach, delikatnie natłuszczał dłonie i sprawiał, że przez chwilę były okropnie lepkie... Jednak jego działanie było fenomenalne, bo mocno odżywiał i nawilżał dłonie, a efekt był długotrwały i utrzymywał się nawet po kilkukrotnym myciu rąk. Po kilku dniach zregenerował skórę, która stała się bardziej elastyczna i nie była już przesuszona 💖
Miałyście okazję poznać któreś z powyższych kosmetyków? Jak się spisywały?
Które kosmetyki Was zainteresowały i chciałybyście je wypróbować? 😊
no w porównaniu z moim wykończeniem ( pasta do zębów i balsam do ciała) strasznie powoli schodzi mi wykańczanie produktów. Wynika to z mojej niekonsekwencji ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi zawsze długo schodzi z balsamami do ciała, więc podziwiam :D
Usuńmam tę rexonę akurat i zgadzam się, że zostawia ślady ;/
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu Rexony jest piękna grafika, że nie zostawia śladów, a tu wtopa :(
UsuńA właśnie szukam jakiegoś fajnego kremu do rąk...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja już dawno nie miałam takiego w 100% dobrego kremu do rąk - zawsze znajdzie się "coś", co mi przeszkadza :D
UsuńŻel Balea wygląda obłędnie :D No i jestem wielką fanką mango w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! Co prawda, to edycja limitowana, ale może gdzieś jeszcze uda się ją kupić :D
UsuńTen płyn do higieny intymnej z Ziaji to również mój ulubieniec. Też do niego zawsze wracam :)
OdpowiedzUsuńJa z ciekawości wypróbowałam pozostałe wersje Ziaji Intimy, ale ta różowa nie ma sobie równych ♥
UsuńZazdroszczę żelu Balea
OdpowiedzUsuńTa Balea była świetna! Oj, bardzo miło będę wspominać jej zapach :D
UsuńGiga denko, dobrze Ci idzie zużywanie :). Ten żel z mango musiał być świetny. Uwielbiam zapach tego owocu i ogólnie żele Balea :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, żele Balea są tanie i cudownie pachną - właściwie to taki odpowiednik Isany z Rossmanna :D
Usuń