Cześć! Przy okazji ostatniego Projektu Denko wspominałam, że bananowy szampon znaleziony w Action, a mowa oczywiście o This shampoo is bananas, bardzo przypadł mi do gustu. Postanowiłam kupić kolejną sztukę tego aloesowego cudeńka do mycia włosów, a na dodatek obok znalazłam siostrzaną wersję - You're strawberry special to me, o równie apetycznym zapachu truskawek 😍
Jakiś czas temu nałogowo kupowałam szampony do włosów i znów popadam w ten nałóg, bo to już trzecia sztuka kupiona w sierpniu, a zapasów starczy mi zapewne do połowy przyszłego roku. Niemniej jednak, Garnier Fructis Color Resist do włosów farbowanych okazał się strzałem w 10! po wielkim rozczarowaniu, jakie sprawiła mi bliźniacza wersja marki Schwarzkopf - Colour Perfector 😖
Ostatnio moje włosy odżyły i pojawiło się pełno niesfornych baby hair, więc na wszelki wypadek kupiłam mocno utrwalający lakier Taft, by w razie czego móc sobie z nimi poradzić i nie wyglądać jak trafiona piorunem 🙈
Lidlowa maseczka peelingująca o zapachu karmelu i orzechów marki Cien kosztowała mnie niecałą złotówkę, a jej jakość okazała się równie niska jak cena... Zapachem i wyglądem przypominająca karmel maseczka miała tak gładkie drobinki, że prawie nie zauważyłam efektu peelingu, a po jej zmyciu miałam przesuszoną skórę 👎
Po moich kosmetycznych nowościach widać, że lubię zaglądać do Action. Często znajduję tam coś ciekawego za kilka złotych, więc nawet jeśli okaże się niewypałem, to dużo nie stracę. Z marką The Beauty Dept miałam już do czynienia i wspominam ją pozytywnie, więc tym razem postawiłam na węglowo-kokosowy peeling - Refreshing Face Scrub Coconut, którego jeszcze nie wypróbowałam.
Od czasu kultowych perfum Caroliny Herrery - Good Girl pojawiły się miliony wersji szpilkowego flakonika, który nigdy jakoś szczególnie mnie nie kusił - aż do czasu, gdy ujrzałam go w moim ulubionym, chabrowym kolorze 😍 Flakonik Tiverton Miss Fashionista znalazłam w Action za niecałe 35 zł i choć perfumy mają okropnie mydlany zapach, którego nie byłabym w stanie znieść na sobie, to ładnie prezentują się na półce 😊
Szukając na Allegro mojej ulubionej pasty do zębów Red - marki Dabur po okazyjnej cenie (12,49 zł za 200 ml opakowanie), przy okazji do wirtualnego koszyka wrzuciłam ajurwedyjski olejek na porost włosów Sesa i żel pod prysznic LaQ Shots o bardzo intrygującej nazwie "Różowy w ch!".
Ostatnio moja mieszana cera zaczęła wariować, więc widząc maseczkę w płachcie z olejkiem z drzewa herbacianego MediHeal kupiłam ją bez wahania, a do relaksu w ponure, jesienne wieczory wybrałam płyn do kąpieli lawenda&limonka - Bevola.
Bardzo ciekawe nowości, miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńświetne nowości ;)
OdpowiedzUsuń