Cześć! Marzec był u mnie jednym z najbardziej depresyjnych miesięcy w ciągu ostatniego roku, więc na poprawę humoru zafundowałam sobie zagraniczną majówkę, a co za tym idzie - potrzebowałam uzupełnić zapasy kosmetyków o saszetkowe wersje, które są najbardziej poręczne w podróży.
Skusiłam się na najzwyklejsze chusteczki odświeżające pod marką własną Hebe i niezawodne chusteczki micelarne do demakijażu od Joko, które zawsze ze sobą zabieram, bo świetnie radzą sobie z makijażem - nawet wodoodpornym 👍
Uzupełniłam zapas mojego ulubionego korektora Liquid Camouflage od Catrice. Ostatnio zaprzyjaźniłam się z pudrem w sypkiej postaci, jednak na wyjazd wolę zabrać wersję prasowaną, dlatego niezawodny puder bambusowy Ecocera dla cery tłustej i mieszanej dołączył do mojej kosmetyczki. Przy okazji, znalazłam na promocji maskę w płachcie Green Tea od Missha, więc bez wahania wrzuciłam ją do koszyka.
Chusteczki do higieny intymnej są zawsze przydatne w podróży, a ponieważ nie znalazłam do tej pory żadnych godnych uwagi, to za każdym razem staram się kupować inną wersję, a tym razem padło na Opharm. Uzupełniłam też zapas soli do kąpieli - wybrałam nieznaną mi wersję z olejem makadamia i noni od Bingo Spa, bo ich sole nigdy dotąd mnie nie rozczarowały 👍
Antyperspirant Sexy Bouquet od Rexony i kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym Intima Ziaja to dwie obowiązkowe pozycje na liście, gdy uzupełniam kosmetyczne zapasy, bo od kilku lat nieprzerwanie mi towarzyszą 😍
Na koniec jeszcze moja wygrana w konkursie Garnier, czyli serum na przebarwienia Vitamin C oraz żel nawilżający Glow Jelly z witaminą Cg, którego jestem bardzo ciekawa, ale póki co muszę zużyć aktualnie otwarte kremy i serum 😊
A Wy miałyście okazję poznać któreś z powyższych kosmetyków?
Jeśli tak, to dajcie znać jak się u Was spisywały 😊
Ciekawi mnie ten żel garnier ;)
OdpowiedzUsuńsuper nowości :)
OdpowiedzUsuń