Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joko. Pokaż wszystkie posty
14 września
10 listopada
16 kwietnia
12 października
14 czerwca
04 marca
11 lutego
Kosmetyczne nowości - Styczeń 2023


Cześć! Macie taką markę, którą darzycie szczególnym sentymentem? U mnie jest tak ze Sleek MakeUp, którą pamiętam z początków prowadzenia Rainbow Beauty, a która swego czasu była bardziej znana niż chociażby Makeup Revolution London. Jako nastolatka zawsze chciałam mieć Sleeka, ale wydanie kilkudziesięciu złotych na paletkę cieni raczej nie było wtedy rozsądne. Obecnie ta marka nie jest już tak popularna i trudno ją znaleźć, ale widząc nową wersję i-Divine LEVEL UP na Zalando nie mogłam sobie jej odmówić 😍
12 grudnia
Joy Box na Święta (Grudzień 2015)
Joy Box potrafi zaskakiwać! Zawartość świątecznej edycji od samego początku była mi znana, a mimo to byłam w lekkim szoku, gdy dostałam pudełko do rąk. Nie dość, że box był ciężki (chyba najcięższy beauty box z jakim miałam do czynienia), to jeszcze był wypchany po same brzegi pełnowymiarowymi kosmetykami.
11 listopada
Upominki z Jesiennego Spotkania Blogerek w Krakowie - cz. II

W poprzednim poście zdradziłam już, kto sponsorował Jesienne Spotkanie Blogerek w Krakowie. Tym razem, czas na nieco więcej szczegółów i prezentację upominków :)
31 października
08 lipca
Mix różności kosmetycznych - Syis, Foltene, mySecret, Hean, Joko, Sensique, Kobo, 100% olej tamanu & 3% kwas hialuronowy
W moich zbiorach często znajdują się kosmetyki, o których za wiele powiedzieć nie można, bo albo totalnie mi nie spasowały, dlatego ich używanie zakończyłam po kilku razach i nie zaznajomiłam się odpowiednio z ich właściwościami albo po prostu ich cała recenzja sprowadza się do kilku linijek, dlatego dziś czas na mini mix różności kosmetycznych :)
15 maja
Crazy pink fireworks - czyli różowo mi!
W ubiegłą sobotę mój majówkowy, pastelowy manicure został zastąpiony neonowym różem, a żeby nie było nudno - dzień później zyskał jeszcze, mieniący się kolorami tęczy, brokat :)
17 kwietnia
22 listopada
27 lutego
Nowości miesiąca : Luty 2014 + Przeżyć za 50 zł

Luty się kończy, a więc czas na podsumowania - czyli coś, co lubię najbardziej i mam nadzieję, że Wy również, bo w tym miesiącu trochę kosmetyków mi przybyło :)
Na wstępie, czas rozliczyć się z mojego noworocznego postanowienia, jakim było "Przeżyć miesiąc za 50 zł" - i oto jak sobie poradziłam :
Moje zakupy to :
1. Zmywacz do paznokci (Isana) 2,99
2. Szczotka do twarzy (ForYourBeauty) 10,99
3. Płatki kosmetyczne (Lilibe) 2,69
4. Rękawiczki bawełniane (ForYourBeauty) 9,99
ŁĄCZNIE : 26,66 zł
Znów mogę być z siebie dumna, bo wykorzystałam limit tylko w połowie :) Mało kupiłam, ale ogrom kosmetyków dostałam na spotkaniu blogerek w Suchej Beskidzkiej - KLIK :) Poza tym, uśmiechnęło się do mnie szczęście i aż 3 razy wygrałam w rozdaniach (Balsam do ust Baby Lips u kawaiimama86.blogspot.com - na powyższym zdjęciu; Zestaw pierniczkowy i Pilomax'owy u aneczka84.blogspot.com oraz śliczne lakiery u elpiss87.blogspot.com)
W ramach współpracy otrzymałam od BingoSpa dwa żele pod prysznic i serum kolagenowe, a od Biogened - do bardzo intrygującego, ponownego testu - płyn micelarny oraz koncentrat balsamu nawadniającego. Niespodzianką były również dodatkowe kosmetyki od Joko/Virtual ze spotkania blogerek w Wadowicach :)
Sporo się tego u mnie nazbierało :)
Dla Was luty też był taki hojny? :)
24 czerwca
Porównanie tuszów do rzęs :)
Przez moje ręce przewinęło się wiele tuszów - kilka wyrzuciłam, parę oddałam. Trudno byłoby mi teraz wrócić pamięcią do tych, których już nie mam, dlatego przedstawiam wam dużo uboższy już maskarowy oktet :)
- L'Oreal - Lash Architect 4D, Black lacquer - od dawien dawna jest moim ulubieńcem. Niestety jest to produkt z wyższej półki cenowej - bo jego ceny sięgają 60zł. Jednak jestem przekonana, że warto za niego tyle zapłacić! Daje niesamowity efekt, a raczej cały ich szereg - od podkręcenia, pogrubienia, wydłużenia, rozdzielenia, po całkiem naturalny efekt sztucznych rzęs!
- Maybelline - The Rocket - na początku byłam nią rozczarowana, ale z czasem się do niej przekonałam i ... obecnie jest moim numerem 2. Świetnie pogrubia, podkręca rzęsy i jest bardzo trwała. Kosztuje ponad 30 zł
- Gosh - Amazing Length and Build Mascara - cena bardzo przystępna, bo niewiele ponad 15 zł. Bardzo dobrze pogrubia i wydłuża rzęsy, jednak jest trochę uciążliwa podczas zmywania, dlatego ląduje na miejscu 3.
- Delia - The Most Wanted - tani (10zł), a dobry! Posiadam brązową wersję, która delikatnie zaznacza rzęsy, lekko je wydłuża i podkręca. Poza tym - ten tusz ładnie pachnie (zastanawia mnie tylko fakt - po co tusz jest perfumowany?!)
- Joko - Pump your lashes - również brązowa wersja, jednak od poprzednika różni się ceną - 20 zł, a efekt daje identyczny ;)
- Maybelline - Great Lash, Very Black - zawsze lubiłam tusze tej marki, jednak ten - ze względu na szczoteczkę - nie zyskał mojej sympatii. Jego cena sięga 13 zł - jednak tusz, oprócz ładnego efektu podkręcenia rzęs, jedynie je koloryzuje - a przy moim typie rzęs, to o dużo za mało :(
- Wibo - Spectacular Me - kosztuje tylko 8 zł. Poza pokolorowaniem rzęs na czarno - nie robi zupełnie nic ...
- Oriflame - Hypnotic, Wonder Lash Mascara - jest to dwustronny, czarno-srebrny tusz - który niczym mnie nie zachwycił, a jego oryginalna cena to aż 39 zł !!!