Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Baylla. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Baylla. Pokaż wszystkie posty

13 grudnia

Friday the 13th

Friday the 13th
Dziś piątek 13-go! Z tej okazji mam dla Was specjalny post. Mam nadzieję, że kojarzycie serię horrorów z Jasonem (jeśli nie, to polecam obejrzeć Friday the 13th - to jeden z moich ulubionych horrorów).

W każdym razie, ostatnio postanowiłam przetestować maskę na twarz i tak jakoś skojarzyło mi się to z postacią Jasona, że przesunęłam datę publikacji posta właśnie na dziś, by trochę Was postraszyć moim wyglądem ;) 


Na mojej twarzy wylądowała maska w płacie - Exclusive Botox Like Complex Mask, która po wyciągnięciu z opakowania tak oto się prezentuje :


Producent : Baylla
Cena : w granicach 20 - 35 zł
Zawartość : 1 płat
Dostępność : przez internet

Od producenta / Składniki aktywne / Sposób użycia / Skład (INCI) / Data ważności :

Moim zdaniem : Po wyciągnięciu maski z opakowania poczułam piękny, bardzo przyjemny zapach - a więc od początku wiedziałam, że się z nią polubię. Maska jest bardzo obficie nasączona składnikami aktywnymi, a jej aplikacja jest bardzo prosta - szkoda tylko, że po zaczepieniu maski za uszy, nie przylega ona dobrze do niektórych okolic twarzy (szczególnie tych przy nosie). W każdym razie, przyjemnie chłodzi twarz. Poza tym, nie podrażnia skóry i nie wywołuje pieczenia. 

Po upływie 30 minut i ściągnięciu maski, zmiany widać gołym okiem - skóra staje się bardziej jędrna, napięta (szczególnie na czole - choć nie odczułam przez to żadnego dyskomfortu) i wygładzona. Dodatkowo, znacznie poprawia się nawilżenie, a koloryt skóry się ujednolica. Pozytywnie zaskoczyła mnie też zmniejszona widoczność porów i delikatna redukcja zaczerwienień :) 

Muszę przyznać, że maska ta bardzo przypadła mi do gustu, bo wykazuje świetne działanie - jednak "kobieta zmienną jest", a ja szczególnie uwielbiam zmieniać kosmetyki i testować coraz to inne i nieznane, dlatego mimo że ją polecam, to wątpię, że do niej wrócę :) 


Wracając do tematu piątku 13-go - znacie i lubicie jakiś film
(horror/komedię), który możecie polecić na dzisiejszy wieczór?

29 listopada

Projekt Denko : Listopad 2013

Projekt Denko : Listopad 2013
To już 9-ty miesiąc mojego ulubionego projektu blogowego! Ale ten czas leci - pamiętam, jak zaczynałam stawać się denkomaniaczką - jak zużywałam wszystko, co wpadło w moje ręce i jak irytowałam się, gdy ktoś niechcący wyrzucił puste opakowanie kosmetyku, który nie był jeszcze sfotografowany. Teraz, staram się robić zdjęcia do denka co tydzień - przez co nie muszę chomikować dużych ilości śmieci :)

A w tym miesiącu trochę się tego nazbierało : 


1. Ekskluzywna maska botoksująca w płacie (Baylla) - zdradzę tylko, że była świetna, a jej pełna recenzja już niedługo pojawi się na blogu w specjalnym horrorzastym poście ♥
2. Przeciwpróchnicza pasta do zębów (Blend-a-med) - pasta, jak pasta - spełnia wszystkie swoje podstawowe funkcje, dlatego często goszczą u mnie różne wersje Blend-a-med'ów ☺
3. Lakier do paznokci (Ados) - był bardzo tani, jednak słabo krył - ale za to świetnie współgrał z ciemnymi lakierami, dlatego udało mi się dobić do dna - zanim zdążył się zeschnąć ≈
4. Odżywka do włosów (Uniqe/Silcare) -  RECENZJA ☺
5. Magic Foot Peel - złuszczająca kuracja na stopy (Baylla) - RECENCJA ♥
6. Antycellulitowy żel pod prysznic z masażerem (Balea) - RECENZJA  
7. Szampon Ultra Doux (Garnier) - RECENZJA   ↓
8. Perfumy Summer White (Avon) - to zdecydowanie jedne z najpiękniejszych perfum, jakie miałam! Mają świeży, kwiatowy zapach - który długo się utrzymuje :) Ich cena to 40 zł za 50 ml ♥
9. Odświeżający żel do mycia twarzy (Olay) - RECENZJA ☺
10. Stomatologiczna pasta wybielająca (Biała Perła) - jestem bardzo zadowolona z jej wybielającego działania, dlatego w najbliższym czasie pojawi się jej pełna recenzja ♥
11. Antyperspirant łagodzący podrażnienia, Nature secrets (Oriflame) - RECENZJA  ≈
12. Dream Fresh - krem BB (Maybelline) - RECENZJA
13. Perfumy N.Y. Chic (M-K & A) - 1,2 ml rozkosznego, słodkiego zapachu ♥
14. Pomadka ochronna do ust z filtrem UV, Sun Care (Flos-lek) - ma śliczny zapach wanilii, łatwo się rozprowadza, gdyż jest mega miękka - i bardzo szybko się złamała ... końcówki nie miałam już jak zdenkować, więc zawitała w koszu :) Ogólnie, spodobało mi się jej delikatnie nawilżające i pielęgnujące działanie - szkoda tylko, że służyła mi przez 2 miesiące.  ☺
15. Woda toaletowa Eau de Iceberg Wild Rose (Iceberg) - tajemniczy, różany zapach - który mnie urzekł i podbił moje serce, mimo mojej urazy do różanego zapachu ♥
16. Korektor w sztyfcie, Very Me (Oriflame) - korektor to moje must have - ten akurat bardzo dobrze się sprawdził do maskowania zaczerwienień oraz do ukrywania cieni pod oczami i gdyby nie fakt, że mam sporo innych korektorów w zapasie, to z pewnością bym do niego wróciła ♥
17. Odżywcza maseczka do twarzy (Uber) - RECENZJA  ☺
18. Naturalne błoto wulkaniczne (MudSpa) - RECENZJA  ☺
19. Próbeczki podkładów Avon, kremu BB Nivea, szamponu oraz odżywki do włosów Romantic


Oznaczenia :
♥ - ulubieniec
☺ - całkiem dobry
≈ - nic szczególnego
↓ - fatalny

Teraz Wy pochwalcie się w komentarzach swoim denkiem :)
Miałyście jakieś z powyższych kosmetyków?

24 listopada

7-dniowa kuracja na stopy

7-dniowa kuracja na stopy
UWAGA! Post zawiera drastyczne zdjęcia - radzę nie pić ani nie jeść podczas oglądania tego posta!

Podczas październikowego spotkania blogerek w Krakowie otrzymałyśmy pewien produkt, który już w trakcie prezentacji, przygotowanej przez Panią Kasię z firmy Baylla, bardzo mnie zaintrygował. Chodzi mi oczywiście o Magic Foot Peel, czyli 7-dniową kurację złuszczająco-regenerującą na stopy.


Producent : Baylla
Cena : 99 zł + koszty wysyłki
Zawartość : 2 skarpety
Dostępność : >TUTAJ<

Skład : 

Od producenta + właściwości + efekty :

A tak oto wygląda sam produkt - czyli nasze skarpety :

Sposób użycia jest bardzo prosty - przecinamy je u góry, nakładamy na stopy - przyklejamy plastry na skarpetach, by dokładniej dolegały do skóry, a następnie zakładamy normalne skarpetki (by było nam ciepło) i czekamy 2 godziny. Potem zdejmujemy, myjemy stopy i gotowe!

Moim zdaniem : Skarpety są mocno nasączone preparatem o alkoholowym zapachu. Po nałożeniu na stopy odczułam uczucie chłodu - nic mnie nie piekło, ani nie podrażniło mojej skóry. Co prawda, była ona bardziej wysuszona niż zwykle - jednak dopiero po 3 dniach zaczęło się coś dziać ... Skóra zaczęła odpadać całymi płatami - pod spodem była już nowa, miękka i delikatna skóra :) Podczas całego tego procesu (który trwał nieco ponad tydzień) nic mnie nie bolało - obyło się bez krwi i podrażnień, więc jest to w 100% bezpieczna kuracja, którą z czystym sumieniem mogę polecić :) Jest tylko jedno ale - cena! Produkt ten kosztuje 99 zł + wysyłka, a więc trochę sporo. Jednak ze względu na świetne efekty, których nie zapewnimy sobie moczeniem stóp, traktowaniem ich pumeksem (czy też innymi zdzierakami) i intensywnym kremowaniem, to myślę, że 7-dniowa kuracja jest bardziej opłacalna - zwłaszcza, że efekty są długotrwałe :)

A oto moje efekty :

Zdjęcie wykonane zostało w połowie kuracji - a już i tak widać było sporą zmianę na lepsze :) Przez tydzień moje stopy były dosłownie w rozsypce - jednak efekt powalił mnie na kolana! 


Słyszałyście wcześniej o tym produkcie?

Copyright © Rainbow Beauty Blog , Blogger