Kilka miesięcy temu pisałam o tym, że kupiłam na promocji w aptece Belissę - przyznam szczerze, że skłoniły mnie do tego liczne reklamy, mówiące o świetnym działaniu tego preparatu. Z tego co pamiętam, to zapłaciłam ponad 10 zł za opakowanie, które zawiera 70 tabletek (40% akurat było gratis).
Nie będę was zanudzać tym, co pisze producent - dla zainteresowanych jest oczywiście link, gdzie znajdują się wszelkie informacje - począwszy od działania, a na składzie skończywszy.
Co do składu, to nie znalazłam tam nic niepokojącego - jedynie pełno witamin (między innymi - witamina C, która zimą jest szczególnie ważna) i niezbędnych pierwiastków. Tabletki przełyka się bez większego problemu - i wielki +, że nie mają one smaku :) Stosuje się jedną dziennie - bez określonej pory dnia, więc raz brałam je rano, a raz wieczorem :) Skutków ubocznych nie zauważyłam żadnych - a efekty ...
* jeśli chodzi o skórę - zauważyłam poprawę, jednak nie było efektu 'wow' ... podczas stosowania nie miałam jakichś większych problemów ze skórą - poprawiło się na pewno ujędrnienie.
* jeśli chodzi o paznokcie - nie potrafię jednoznacznie ocenić zasług Belissy, gdyż stawiałam przede wszystkim na odżywki - w każdym razie paznokcie stały się mega mocne i przestały się rozdwajać, zmniejszyła się również łamliwość :)
* jeśli chodzi o włosy - na tym aspekcie zależało mi najbardziej :) żaden szampon ani odżywka nie pomoże, gdy organizm nie ma odpowiednich witamin i minerałów do budowy włosa, dlatego Belissę kupiłam właśnie ze względu na moje włosy. Po około 2 tygodniach widać było już znaczne zmiany - kiedyś moje włosy wyglądały jak typowe siano i jedynie prostownica pomagała mi w ich ułożeniu - teraz nie używam prostownicy, a moje włosy (delikatnie pofalowane) i tak świetnie wyglądają. Nie mam problemu z rozdwojonymi końcówkami - fakt, jakieś rozdwojone z pewnością się znajdą ;) Włosy ogólnie są dużo mocniejsze i bardziej lśniące - pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że szybciej rosną :) Zwiększyła się również ich objętość - zapewne temu, że nie mam już problemów z wiecznym ich wypadaniem w dużych ilościach :)
Ogólnie Belissę mogę polecić każdemu - te kilkanaście złotych, to wcale nie są duże pieniądze za 2 miesiące kuracji. Odporność na choroby również wzrasta :) Zapewne, w niedługim czasie znów wybiorę się po Belissę do apteki, jednak póki co zrobię sobie trochę przerwy od witamin :)
Ogólna ocena: 6/6
A wy stosujecie jakieś witaminki? Choćby Rutinoscorbin :)
Miałyście do czynienia z Belissą, albo słyszałyście o niej wcześniej?
ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad suplementami... Wiec przydają mi się takie posty.
OdpowiedzUsuńnie miałam.. ;)
OdpowiedzUsuńale jestem bardzo ciekawa..:D
Witam Koleżankę z Malinowego Klubu:) Obserwuję i zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńMam nadmierną sklerozę jeśli chodzi o łykanie różnych tabletek więc to nie.dla mnie..
OdpowiedzUsuńJa łykam skrzyp polny, staram się robić to regularnie, pomaga mi bardzo:) i od wczoraj "BratekPLUS" na cerę, zobaczymy co z tego wyjdzie:) O Belissie słyszałam pochlebne recenzje, pewnie kupię jak skończę skrzyp:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńSzukam czegoś sprawdzonego na wzmocnienie włosów...może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńchyba zaczne stosowac przez wzgląd na moje włosy :))
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs na mojego bloga :)
http://the-devil-weaars.blogspot.com/2013/02/konkurs-z-mergpl.html
What's up, I check your blogs daily. Your writing style is awesome, keep doing what you're doing!
OdpowiedzUsuńmy weblog ... wycieczki 1 dniowe
Dzięki belissie na pewno poprawiły sie moje włosy. Mam cienkie i wymagając a wydaje mi się że bardzo je odzywiła.
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś Belissę i jakos średnio mi odpowiadała. Na cerę i ogólną poprawę wyglądu biorę zwyczajnie witaminę A+E i rzeczywiście widać poprawę jeśli chodzi o skórę i włosy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń