Jak już ostatnio wspominałam - Garnier Czysta Skóra 3w1 nie sprawdził się u mnie w roli peelingu do twarzy, a ja koniecznie potrzebowałam kosmetyku, który pozwoli mi pozbyć się suchych skórek, wygładzi skórę i zapobiegnie przetłuszczaniu się strefy T, więc dałam szansę Selfie Project z węglem aktywnym, glinką i zmielonymi pestkami moreli. Ciekawi Was jak wypadł ten kosmetyk w pielęgnacji mojej cery mieszanej?!
SELFIE PROJECT 3w1 żel myjący + peeling + maseczka
Producent: Maurisse / Selfie Project
Cena / Pojemność: 14,99 zł za 150 ml
Gdzie można kupić: Drogerie Rossmann
Przeznaczenie: do skóry młodej z niedoskonałościami
Skład INCI:
Konsystencja: średniej gęstości kremowa maska z ostrymi drobinkami peelingującymi
Zapach: dziwny, nieco kwaskowy
Jak dotąd nie spotkałam się jeszcze z kosmetykiem, który ma w składzie węgiel aktywny, a jest bielutki niczym śmietana. Niemniej jednak nie przeszkadzało mi to, bo nie musiałam się już martwić, że pobrudzę wszystkie ręczniki. Poza tym, Selfie Project zmywało się z twarzy o niebo lepiej niż węglowy Garnier, jednak jego działanie nie do końca mnie zachwyciło.
Jako peeling ten kosmetyk spisywał się świetnie, choć na początku nieco przeraziła mnie obecność pumeksu (Pumice) w składzie. To właśnie za jego sprawą (+ zmielonych pestek moreli) peeling był wyrazisty, a choć miał bardzo ostre drobinki, to nie wyrządzał żadnej krzywdy cerze. Po takim masażu miałam idealnie wygładzoną skórę i nie męczyły mnie nieestetycznie wyglądające, suche skórki.
Po zmyciu kosmetyku nie odczuwałam dyskomfortu ściągniętej cery, która nie stała się przesuszona i nie była też natłuszczona. Cały czas miałam jednak wrażenie, że nie jest do końca dobrze oczyszczona... Niestety, po każdym użyciu tego kosmetyku miałam problem z szybkim przetłuszczaniem się strefy T, dlatego ostatecznie był on dla mnie jedynie peelingiem, a jako żel myjący i maseczka w ogóle się nie sprawdził. To właśnie z tego powodu ostatnimi czasy stosowałam trio - Selfie Project do peelingowania, Garnier 3w1 do dogłębnego oczyszczania (jako maseczka) i delikatny żel Lirene do codziennego mycia twarzy.
Miałyście okazję używać już kosmetyków Selfie Project?
Jak u Was się spisywały? 😊
Lubie takie kosmetyki, od dawna szukam produktow, kroe mnie nie wysusza na wior, ten wpisuje na swoja liste ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam produktów tej marki, ale czytałam same złe opinie. Peeling który pokazałaś zapewne byłby dla mnie za mocny. Pumeksem mnie zabiłaś. W życiu nie spodziewałabym się że jest dodawany do kosmetyków. Zastanawiam co bym Ci mogła polecić do oczyszczania i tak wymyśliłam że może pasta z liści manuka z ziai, albo peeling tołpy z cytryną i pestkami orzecha?
OdpowiedzUsuńPumeksem to ja sama byłam zaskoczona :) Pastę z Ziaji miałam i bardzo lubiłam, ale tym peelingiem z Tołpy mnie zaciekawiłaś - wypróbuję! :D
UsuńMiałam niejedno jego opakowanie i bardzo lubię do niego wracać - peeling jest konkretny jak lubię :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno nic tej marki nie miałam (: Po tym jak dwie maseczki w płachcie solidnie mnie zawiodły i śmierdziały alkoholem :/ Mnie on nie kusi w ogóle :( i ten pumeks w składzie :/ A próbowałaś może Odżywczej maski peelingu marki Vianek albo maski peeling z Rapan Beauty?
OdpowiedzUsuń