Dbając o włosy często zapominamy o tym jak ważną rolę odgrywa w ich stanie i wyglądzie skóra głowy. To właśnie z tego powodu lubię co pewien czas zafundować sobie detoks skalpu, a ostatnio pomagała mi w tym specjalna seria kosmetyków Yves Rocher z wyciągiem z moringi. W jej skład wchodzą: płukanka octowa, peeling do skóry głowy, ochronna odżywka przeciw zanieczyszczeniom oraz szampon micelarny. Postaram się dziś przybliżyć Wam nieco działanie trójki z nich 😊
Krok 1: Detoksykujący peeling do skóry głowy z wyciągiem z moringi
Peeling do skóry głowy to specyficzny kosmetyk, który odkryłam kilka lat temu i od razu skradł moje serce. Byłam więc ciekawa jak wypadnie w tej roli Yves Rocher, którego skład zapowiadał się całkiem obiecująco, bo aż 93% składników jest w nim pochodzenia naturalnego. Poza tym, 150 ml opakowanie w cenie 29,90 zł okazało się być bardzo wydajne i po ponad miesiącu stosowania (1-2 razy w tygodniu) została mi jeszcze ponad połowa.
Sam peeling ma świeży, kwiatowo-owocowy zapach i wyraźnie wyczuwalne drobinki, które przyjemnie masują skórę głowy - nie raniąc jej i nie podrażniając. Na mokrych włosach gęsta pasta zaczyna delikatnie się pienić, co ułatwia dotarcie do skóry głowy i pozwala na jeszcze dokładniejsze jej oczyszczenie.
Jak do tej pory peeling spisuje się u mnie świetnie, bo nie powoduje przesuszenia i plątania się włosów, a idealnie oczyszcza skalp, więc nie mam dzięki temu problemu z łupieżem, swędzeniem czy przetłuszczaniem się skóry głowy, a moje włosy są miękkie i lśniące, choć to jest też zasługą kolejnych kroków pielęgnacyjnych 😊
Po peelingowaniu skóry głowy włosy domywam szamponem micelarnym, który wygląda dosyć niepozornie, bo jest bezbarwnym płynem o lejącej konsystencji i słabym zapachu. Na stronie producenta 300 ml opakowanie kosztuje 23,90 zł, jednak szampon również ma świetną wydajność, bo mała jego ilość bardzo obficie się pieni, więc starcza na długo.
Krok 2: Detoksykujący szampon micelarny z wyciągiem z moringi
Po peelingowaniu skóry głowy włosy domywam szamponem micelarnym, który wygląda dosyć niepozornie, bo jest bezbarwnym płynem o lejącej konsystencji i słabym zapachu. Na stronie producenta 300 ml opakowanie kosztuje 23,90 zł, jednak szampon również ma świetną wydajność, bo mała jego ilość bardzo obficie się pieni, więc starcza na długo.
Szampon bazuje na delikatnych detergentach, więc mimo niesamowicie mocnego oczyszczania moje włosy po wyschnięciu nie są napuszone i przesuszone, a wręcz przeciwnie - są gładkie, lśniące i ładnie się układają. W dodatku, bez problemu można je rozczesać na mokro bez zastosowania odżywki (choć staram się tego nie robić).
Płukanka octowa z malin od Yves Rocher jest moim hitem wszech czasów, więc byłam ciekawa czy detoksykująca wersja dorówna poprzedniczce. Tym razem jednak nie samo działanie kosmetyku, a jego opakowanie zachwyciło mnie najbardziej. Zakrętka dozująca okazała się genialnym rozwiązaniem, którego brakowało mi w malinowej wersji, bo ta zawsze szybko mi się kończyła, przez to że wylewałam jej za dużo.
Podsumowując, detoksykująca płukanka octowa wraz z szamponem i peelingiem sprawiły, że moje włosy znacznie wolniej się teraz przetłuszczają, są uniesione od nasady, błyszczące i ładnie się układają, jedynie brakuje im jakiegokolwiek zapachu po umyciu. Nie mam też problemów ze skórą głowy, która jest dokładnie oczyszczona, ale nie jest przesuszona, nie piecze i nie swędzi, dlatego jestem zadowolona z działania detoksykującej serii YR i chętnie będę do niej wracać 😊
Krok 3: Detoksykująca płukanka octowa z wyciągiem z moringi
Płukanka octowa z malin od Yves Rocher jest moim hitem wszech czasów, więc byłam ciekawa czy detoksykująca wersja dorówna poprzedniczce. Tym razem jednak nie samo działanie kosmetyku, a jego opakowanie zachwyciło mnie najbardziej. Zakrętka dozująca okazała się genialnym rozwiązaniem, którego brakowało mi w malinowej wersji, bo ta zawsze szybko mi się kończyła, przez to że wylewałam jej za dużo.
Podsumowując, detoksykująca płukanka octowa wraz z szamponem i peelingiem sprawiły, że moje włosy znacznie wolniej się teraz przetłuszczają, są uniesione od nasady, błyszczące i ładnie się układają, jedynie brakuje im jakiegokolwiek zapachu po umyciu. Nie mam też problemów ze skórą głowy, która jest dokładnie oczyszczona, ale nie jest przesuszona, nie piecze i nie swędzi, dlatego jestem zadowolona z działania detoksykującej serii YR i chętnie będę do niej wracać 😊
A Wy słyszałyście już wcześniej o tej detoksykującej serii Yves Rocher?
A może miałyście okazję wypróbować jakiś peeling do skóry głowy, który możecie mi polecić? 😊
Nie miałam do tej pory styczności z kosmetykami do włosów YR. W sumie sama nie wiem dlaczego nigdy nie zdecydowałam się by zwrócić na nie uwagę..
OdpowiedzUsuńJa kiedyś sporo zamawiałam z ich sklepu internetowego, bo mieli fajne promocje np. rabaty po 100 zł przy zakupie za 200 zł :D
UsuńMoże kiedyś przy okazji wypróbuję, w tej chwili wolę bardziej profesjonalne kosmetyki jeśli chodzi o włosy :)
OdpowiedzUsuńU mnie czasami drogeryjne kosmetyki sprawdzają się lepiej niż profesjonalne, więc każdemu daję szansę :D
UsuńA dobrze da się wypłukać peeling z włosów? Obawiam się kupowania mechanicznych peelingów, że nie dam rady ich do końca wypłukać. Podoba mi się to że te kosmetyki przedłużają świeżość włosów, to by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńTen akurat wypłukuje się świetnie, bo lekko się pieni, więc po umyciu włosów żadne drobinki nie zostają mi na głowie :)
UsuńFirmę YR dobrze znam, ale peelingu do włosów nigdy jeszcze nie używałam. Może by mi się przydał taki zestaw, bo dość, że mam problem z łupieżem to jeszcze z mocno przetłuszczającymi się włosami, chociaż z tym borykam się od dziecka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń