Cześć! Pielęgnacja twarzy jest dla mnie niesamowicie ważna, dlatego ciągle poszukuję coraz to lepszych kosmetyków i wprowadzam nowe rytuały, by poprawić wygląd mojej cery. Zarówno azjatyckie sposoby, jak i kosmetyki stamtąd pochodzące były przez ostatnie lata moimi ulubionymi, jednak wszystko odmieniło się dwa miesiące temu, gdy postanowiłam nieco zaznajomić się z nowościami na polskim rynku. To właśnie wtedy odkryłam Rosental Organics, którą wcześniej kojarzyłam jedynie z nazwy.
Jeśli jeszcze nie znacie tej marki, to Rosental pochodzi zza naszej zachodniej granicy i stawia na w pełni naturalne składniki, a swoich kosmetyków nie testuje na zwierzętach. Niedługo, bo już we wrześniu, będzie obchodziła swoje 4. urodziny w Niemczech, a w Polsce pojawiła się wiosną tego roku.
Do kosmetyków organicznych podchodzę zawsze z dozą niepewności, bo czasami nie chcą współpracować z moją dosyć problematyczną cerą mieszaną, ale w tym wypadku to był strzał w 10! Pianka, o subtelnie różanym zapachu, towarzyszy mi już drugi miesiąc podczas porannego i wieczornego oczyszczania cery. Buteleczka ma sprawnie działający dozownik ze spieniaczem, który wytwarza gęstą, kremową piankę, a ta dobrze rozprowadza się po twarzy i nie spływa z niej.
Pianka Clean AF ma delikatny wpływ na cerę, ale idealnie zmywa cięższe kosmetyki, jak np. wodoodporny krem BB. Przy tak dokładnym oczyszczaniu nie powoduje jednak ani przesuszenia, ani uczucia ściągnięcia skóry, a także nie wywołuje podrażnień czy pieczenia. Odżywia skórę, ale nie natłuszcza jej i nie wpływa na szybsze przetłuszczanie się strefy T. Clean AF najczęściej stosuję w duecie ze szczoteczką soniczną lub gąbką Konjac, bo obie wzmacniają efekt oczyszczenia i wygładzenia skóry.
Po takim oczyszczeniu tonizuję cerę naturalną mgiełką lawendową (INCI: Lavandula angustifolia Flower Water), której zapach po prostu kocham - zwłaszcza przed snem, bo pozwala się odprężyć 😍 Po mgiełkę lubię sięgać także w ciągu dnia, by delikatnie nawilżyć i odświeżyć cerę. Następnym krokiem w pielęgnacji są u mnie typowe nawilżacze (kremy, sera i materiałowe maseczki), którym chcę poświęcić osobny wpis.
Dopełnieniem mojego pielęgnacyjnego rytuału jest użycie rollera do masażu twarzy od Rosental, który jest solidnie wykonany, a rolki bardzo płynnie się obracają, czego nie mogłam powiedzieć o Aliexpressowym poprzedniku. Zimny kamień, w tym przypadku ametyst, świetnie domyka pory skóry po wcześniejszym oczyszczaniu, a sam masaż pozwala się zrelaksować i wyciszyć. Przede wszystkim, roller poprawia wygląd skóry - przyjemnie ją wygładzając i spłycając drobne zmarszczki, a tych niestety z wiekiem zaczęło mi przybywać 🙈
Średnio 2-3 razy w tygodniu, poza podstawowym oczyszczaniem, stosuję na przemian peelingi i maseczki. To właśnie te kosmetyki Rosental najbardziej mnie zaskoczyły swoim działaniem, bo zupełnie nie spodziewałam się, że cokolwiek jest w stanie tak dogłębnie rozprawić się z zaskórnikami. Nawet moje ukochane azjatyckie wynalazki nie miały takiej mocy, by sprawić, żebym zapomniała jak wyglądają czarne kropki na nosie i brodzie 🙊 Już po pierwszym użyciu peelingu zbierałam szczękę z podłogi, choć na pierwszy rzut oka ten kosmetyk wyglądał bardzo niepozornie, bo przypominał mlecznobiały balsam o kwiatowo-ziołowym zapachu z maleńkimi perełkami peelingującymi, które delikatnie muskały skórę.
Gdy wmasowywałam peeling w skórę, czułam delikatne mrowienie i nie wiedziałam czy to dobra oznaka działania, ale po jego zmyciu miałam oczyszczone i zmniejszone pory, a cera stała się aksamitna w dotyku, odżywiona oraz rozjaśniona i co najważniejsze - obyło się bez podrażnień i zaczerwienień. Obecnie każde kolejne użycie pogłębia efekt zdrowo wyglądającej cery 😍
Najlepsze zostawiłam na koniec! Jeśli planujecie rozpocząć swoją przygodę z Rosental i tak jak ja męczycie się z problematyczną cerą, to polecam zaprzyjaźnić się z maską Avo Clay, bo to ona w głównej mierze odpowiada za sukces w pozbyciu się zaskórników. Maska, mimo iż ma w składzie glinkę bentonitową, nie zachowuje się jak typowa glinka - nie zastyga na twarzy tworząc "skorupę", a wchłania się w skórę - pozostawiając na niej zielonkawe zabarwienie (oczywiście tylko do czasu zmycia maseczki z twarzy). Fenomenalnie wyrównuje koloryt i matuje cerę, a także ogranicza przetłuszczanie się strefy T. Przy tym zapewnia odpowiednie nawilżenie oraz wygładzenie skóry i dosłownie wymiata zaskórniki 😍 Ma też bardzo przyjemny zapach - świeżego ogórka, który razem z jarmużem i awokado znajdują się w składzie tejże maseczki. Odkąd zaczęłam ją stosować niedoskonałości przestały spędzać mi sen z powiek, więc śmiało mogę stwierdzić, że Avo Clay jest wybawieniem przy mieszanej cerze i dołącza do grona moich Kosmetyków Wszech Czasów 💚
Miałyście już okazję poznać markę Rosental czy słyszycie o niej pierwszy raz? 😊
PS. Rosental Organics znajdziecie m.in. na Zalando lub w sklepie internetowym, w którym możecie korzystać z kodu RAINBOW40, by zyskać aż 40% rabatu 😊
Ależ mnie skusiłaś tą maseczką! Zupełnie nie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPolecam! U mnie genialnie zadziałała ♥
UsuńCałkiem interesujący zestaw, pierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuńJa też dopiero niedawno odkryłam tę markę, ale na pewno będzie u mnie stale gościć, bo trudno będzie mi się rozstać z pianką i maseczką Avo Clay :D
Usuńjuż od jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem rollera! :) jedyne czego się obawiam to, to że nie będę go regularnie używać! :D
OdpowiedzUsuńZ regularnością czasami bywa problem, ale już sam zakup rollera jest dobrą motywacją, a widoczne efekty jeszcze bardziej motywują do systematycznego używania :D
UsuńCzytałam już o tych produktach i bardzo podobają mi się ich opakowania. Chętnie bym je poznała, szczególnie maseczkę :)
OdpowiedzUsuńMi też opakowania wpadły w oko - delikatne i pastelowe ♥
UsuńBardzo ładnie prezentuje się roller do twarzy.
OdpowiedzUsuńZ marką spotykam się pierwszy raz, ale już teraz mam ochotę ją wypróbować. Maskę koniecznie. :)
OdpowiedzUsuńMarka ciekawie i zachęcająco się prezentuje. Ja mam roller jadeitowy i też fajnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, warto wypróbować? Niszczarki przemysłowe pozdrawiają ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o oczyszczanie, to moim zdaniem niektóre kosmetyki się nie nadają. Warto jednak dać im szansę.
OdpowiedzUsuńSprawdzę je niebawem, dzięki za listę kosmetyków ;).
OdpowiedzUsuńFajne kosmetyki, dodaję do swojej listy. Laryngolog Lublin. pozdrawia.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń