Moje mniejsze i większe zachcianki, czyli #wishlist

Z tygodnia na tydzień moja 'chciejlista' się wydłuża. Na razie spełniałam nieco inne zachcianki i inwestuję w moją sypialnię - dwa dni temu zieloną wykładzinę zastąpiłam panelami, a czeka mnie jeszcze zakup nowego łóżka, rolet itd. Rozglądam się też za nowym laptopem, bo 5-letni Asus ledwo zipie.

W wolnej chwili przeglądam sklepy internetowe i coraz bardziej kuszą mnie właśnie te zagraniczne (azjatyckie - z darmową wysyłką), bo ceny w $ są dużo korzystniejsze, niż w zł chociażby na allegro, choć na przesyłkę trzeba niewątpliwie dłużej czekać ;)

Dziś pobuszowałam trochę po dresslink.com, który kojarzył mi się do tej pory tylko z ubraniami, a wierzcie mi jaki szok przeżyłam, gdy przeglądając ich stronę trafiłam na pędzle do makijażu, które chciałam kupić dużo drożej na aliexpress :) Tutaj kosztują około 27 zł za 24 szt.

Są też prześliczne niebieskie za 10,62$ - tutaj

Ja jednak chcę w końcu nauczyć się konturować twarz jak Kim Kardashian (stąd moja wielka ochota na pędzle) i chyba znalazłam coś odpowiedniego :D Zestaw 15 korektorów i 20 pędzli ♥

Moja obsesja na punkcie pędzli sprawia, że niedługo znów będzie mi potrzebny odwyk (tak jak obecnie od lakierów i kupowania kosmetyków) ;) No cóż, nie chcę Was zanudzać, bo mogłabym jeszcze pokazać Wam dziesiątki prześlicznych pędzelków, które krzyczą 'kup mnie!', dlatego nieco zmienię temat - na paznokciowy :D

Po pędzlach, tasiemki i folia transferowa, to kolejny punkt mojej wishlisty ♥ w końcu trzeba się rozwijać również w kwestii manicure ;)

Do żeli i hybryd też dawno nie wracałam, bo trochę irytuje mnie moja wielka lampa UV, a tutaj znalazłam takie mini cuda :D Malutkie LED'ówki za 7,38$

I jeszcze bardziej urocze serduszka (również lampy LED) zasilane przez USB albo 3 baterie AAA ♥ są słodkie, ale trochę mniej praktyczne, bo utwardzanie żelu/hybrydy na paznokciach będzie trwało 10x dłużej :)

Od lipca poluję na jajko do makijażu w Rossmannie, ale ciągle widzę tylko pustki ... Tutaj i tutaj trafiłam na odpowiedniki beautyblendera i jajka z Rossa :)

Poza kosmetycznymi zachciankami, muszę jeszcze nabyć nową torebkę - koniecznie wieeelką! By bez problemu pomieściła zeszyty formatu A4 (w końcu już niedługo czas wrócić na uczelnię) :D

Te dwie powyższe kosztują po 50 zł każda, czyli tanioszka :D Przy moich wybitnych zdolnościach destrukcyjnych - ostatnia dużo droższa, nowa torebka wytrzymała ze mną tylko 3 dni (biegłam na autobus, a przejście pod mostem jest trochę wąskie, więc przytuliłam się do muru, by rowerzysta mnie nie rozjechał i przetarłam brzeg torebki), dlatego teraz wychodzę z założenia, że wolę już kupić tańsze, a częściej :P

A jak się ma Wasza wishlista - ubywa  z niej czy tylko przybywa? :D