Październik powoli dobiega końca, więc czas na kolejną - już 45 - edycję Projektu Denko, który na tym blogu po raz pierwszy pojawił się w marcu 2013 roku. W tym miesiącu również udało mi się zużyć sporo kosmetyków, więc nie przedłużam i zapraszam do mini recenzji :)
- ISANA, Shampoo Oil Care, Szampon Oil Care do włosów zniszczonych i suchych - kupiłam go z ciekawości, bo był na promocji za 6 zł - jego normalna cena to 9,99 zł za 250 ml. Nie oczekiwałam od niego wiele, dlatego byłam miło zaskoczona, gdy włosy nie stały się przesuszone i nie plątały się, a dodatkowo szampon miał przyjemny zapach i świetnie radził sobie nawet ze zmyciem olejów z włosów. Co prawda, skład ma średnio dobry - jednak za taką cenę warto się na niego skusić i myślę, że jeszcze do niego wrócę :)
Skład INCI: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Parfum, Panthenol, Prunus Domestica Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Polyquaternium-10, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Glycol Distearate, Laureth-4, Citric Acid, Limonene, Benzyl Salicylate, Formic Acid, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Benzoic Acid
- PHYTO PARIS, Ekspresowa odżywka do włosów delikatnych Phytobaume Volume - skład miała naprawdę świetny, szkoda tylko, że 50 ml opakowanie starczyło mi na 4 użycia, bo odżywka spisywała się bardzo dobrze. Przypominała nieco krem do twarzy, a jej "babciny" zapach niestety mnie nie urzekł, jednak działała przyzwoicie, bo włosy były odżywione, dociążone, lśniące i miękkie. Niestety, nie wiążę z nią mojej przyszłości, bo kosmetyki Phyto są dosyć drogie, a działanie wykazują porównywalne do kosmetyków za 20 zł ;)
- LABORATORIUM PILOMAX, Maska do włosów jasnych, farbowanych - w odróżnieniu od szamponu z tej samej serii maska sprawdziła się bardzo dobrze, bo włosy ładnie się po niej układały, były błyszczące i wyglądały zdrowo, więc byłabym skłonna kupić ją ponownie.
- CORINE DE FARME, Chusteczki do demakijażu do cery normalnej i wrażliwej - z reguły nie przepadam za chusteczkami do demakijażu, jednak znacznie łatwiej jest zabrać je w podróż niż butelkę płynu z wacikami. Chusteczki były mocno nasączone, więc bez problemu radziły sobie ze zmyciem eyelinera, cieni, tuszu, podkładu i pudru. Zostawiały na skórze film ochronny, który nie zatykał porów, ale za to dobrze nawilżał. Oczywiście, nie powodowały podrażnień, dlatego może pomyślę o powrocie do nich przed jakimś wyjazdem...
- TIANDE, Maseczka nawilżająca w płacie na twarz i szyję z kwasem hialuronowym - za takimi maseczkami również nie przepadam, jednak jej termin ważności się kończył, więc postanowiłam ją zużyć. Przyznam szczerze, że byłam miło zaskoczona natychmiastowym ujędrnieniem skóry i wysokim poziomem nawilżenia, jaki po sobie zostawiła :)
- BURT'S BEES, Olejek do oczyszczania twarzy - Recenzja
- ARKANA, Maska silnie liftingująca do twarzy, Strong Lift Mask - w głównej mierze składa się z glinki, więc już na wstępie wiedziałam, że moja cera ją polubi. Po 20 minutach spędzonych z maską, moja twarz była przyjemnie gładziutka, a drobne zmarszczki faktycznie się wygładziły, choć był to nietrwały efekt.
- JUICE BEAUTY, Steam Cellular CC Cream, Rozświetlający krem CC z spf 30 - jak na kosmetyk naturalny przystało miał bardzo mocny, ziołowy zapach. Choć krycie miał słabe, to ładnie ujednolicał koloryt i mocno nawilżał skórę. Niestety, moja cera bardzo szybko zaczynała się przy nim przetłuszczać, dlatego nie przypadł mi do gustu...
- BIAŁY JELEŃ, Hipoalergiczny żel do higieny intymnej z aloesem - ten żel pamięta jeszcze czasy mojego mieszkania w Krakowie, bo używałam go tam całe wieki temu i byłam z niego zadowolona, bo nie podrażniał, nie uczulał, dokładnie oczyszczał skórę i nie wysuszał jej.
- VIANEK, Peeling energetyzująco-detoksykujący do ciała z nasionami ostropestu - Recenzja
- ATTIRANCE, Body Butter, Masło Shea do pielęgnacji ciała i włosów - Recenzja
- REXONA, Antyperspirant w sztyfcie Shower Clean - Recenzja
- TOŁPA, Odnawiający peeling-masaż do rąk Dermo Mani - to jeden z moich ulubieńców do peelingowania dłoni, bo średniej ostrości kryształki świetnie masują skórę - przez co staje się gładka, dobrze odżywiona i nawilżona. Na dłoniach nie pozostaje tłusty film, więc nie muszę się martwić, że coś ubrudzę - jak to bywa często z kremami do rąk :)
- EVELINE, Royal Spa Pedicure Intensywnie zmiękczający zabieg kawowy oraz odżywcza maska do stóp - do złuszczenia martwego naskórka na stopach potrzebuję ostrzejszego peelingu, a ten jest na tyle słabiutki, że bardziej nadawałby się do dłoni. Jednak bardzo zaplusowała u mnie maska, która przyzwoicie nawilża i delikatnie zmiękcza naskórek.
- FOLTENE, Odżywka do paznokci - Recenzja
- MUA, Intense Colour Eyeliner Pencil, Intensywna kredka do oczu Snow White - miękka, biała kredka o wyrazistym kolorze, która nie powodowała podrażnień i długo utrzymywała się na powiekach. Poza tym, kosztowała mnie tylko 7 zł, więc byłam z niej naprawdę zadowolona :)
- YVES ROCHER, Jardins du Monde, Żel pod prysznic 'Magnolia z Chin' - Recenzja
- INTIMEA, Emulsja do higieny intymnej - po zużyciu resztki Białego Jelenia zabrałam się za tę emulsję... Już po pierwszym użyciu spowodowała podrażnienia, więc wolałam dłużej nie ryzykować i zaczęłam jej używać tylko jako żelu pod prysznic, ale w tej roli emulsja również się nie sprawdziła, więc bez najmniejszych wyrzutów sumienia się z nią żegnam!
- BINGOSPA, Alpejska kąpiel mleczna z ekstraktami z ziół i miodem do zabiegów SPA - Recenzja
- LIRENE, Wygładzająca eksfoliacja, Antycellulitowe serum o działaniu złuszczającym - 50 ml opakowanie starczyło mi na ponad tydzień czasu i zdążyłam już zaobserwować delikatne wygładzenie skóry, więc jestem ciekawa jak to serum sprawdziłoby się na dłuższą metę, zwłaszcza, że szybko się wchłania i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy, więc jego aplikacja nie jest dla mnie męczarnią :)
Legenda:
Ulubieniec / Dobry, ale nie kupię ponownie / Średni / Beznadziejny
Które z powyższych kosmetyków znacie? Jak się u Was sprawdziły? :)
Miałam tylko żel intimea.
OdpowiedzUsuńTroszkę się nazbierało tego wszystkiego :D Znam stąd trzy produkty :)
OdpowiedzUsuńLubię ten szampon z isany :)
OdpowiedzUsuńSporo produktów udało Ci się zużyć, ale chyba żadnego z nich nie miałam okazji próbować :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam tylko żel z Intimea :D Byłam zadowolona, ale ostatnio odkryłam żel do higieny intymnej z Joanny i ten bardziej mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńZnam jedynię te maske pilomax, tyle ze do wlosow ciemnych. Bardzo ja lubię:)
OdpowiedzUsuńZnam tą serię Isany ale szamponu nie miałam.
OdpowiedzUsuńMiałam tą odżywkę PHYTO PARIS ale jej zapach skutecznie zniechęcił mnie do stosowania. Zużyła ją moja mama.
OdpowiedzUsuńPilomax sprawdziłs ie u mie bardzo dobrze - szampon jaki i maska :)
OdpowiedzUsuńMiałam szampon Isana, wspominam go świetnie ;)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś FOLTENE ale nie używałam regularnie, teraz mam drugie opakowanie jednak noszę hybrydy więc na razie z niego nie korzystam
OdpowiedzUsuń