28 maja

Projekt Denko - Kwiecień 2023

projekt-denko-kwiecien-2023

Cześć! Tak jak wspominałam przy okazji ostatniego Projektu Denko - w kwietniu zabrałam się za kosmetyczne porządki w zapasach i pożegnałam się z tymi, które od dawna mi zalegały, bo kiedyś "mogłyby się przydać"... Oczywiście, są tu przede wszystkim standardowe zużycia, więc zapraszam na serię mini recenzji 😊


zel-rozowy-w-chvj-miya-pod-prysznic

LAQ SHOTS, Różowy w ch**! żel pod prysznic - zwróciłam na niego uwagę przez nietypowy opis, lekko kontrowersyjny, ale na luzie. Byłam mega ciekawa linii Shots od Laq, ale tak szybko jak zaczęłam używać tego żelu - tak szybko skończyły się zachwyty. Różowy żel dobrze się pienił, a pompka sprawnie działała, co sprawiło, że był wydajny... choć w tym przypadku marzyłam, by jak najszybciej się skończył. Jego zapach przypominał tanie, męskie perfumy - takie gryzące w nos, jakby ktoś dorzucił tam pieprzu. Działanie też nie powalało, bo żel tak dokładnie oczyszczał skórę, że powodował jej mocne przesuszenie. Nigdy więcej! 😖
Opis z etykiety żelu: "Co tu dywagować? Żel jest różowy w ch** i pachnie jak ja pier****! Niby damski, ale podobno prawdziwy mężczyzna różu się nie boi. I tak wiadomo, że jak go kupisz, to Twój facet będzie go podbierał. Fortuny nie kosztuje, więc nie będzie Ci żal jak wtedy, kiedy smarował swoje stopy Twoim kremem do twarzy za trzy stówki. W końcu to nie to samo, gdy Ty robisz małego łyczka jego piwa lub używasz jego maszynki do depilacji strefy bikini. Ale to właśnie jest prawdziwa miłość!"

MIYA mySHOWERgel, naturalny żel pod prysznic z olejkiem makadamia - też różowy, ale w odróżnieniu od poprzednika sprawował się świetnie i mam ochotę na więcej. Pod linkiem znajdziecie pełną recenzję tego cuda 😊


khadi-naturalna-henna-bielenda-plyn-micelarny

KHADI Henna do włosów jasny brąz - stosuję ją systematycznie od 2018 roku i nie planuję rozstania, bo równomiernie pokrywa włosy kolorem, ale przede wszystkim wypełnia ubytki, dzięki czemu włosy się wygładzają, są lśniące i mega odżywione 😍

BIELENDA Kojący płyn micelarny do cery suchej i wrażliwej - mam cerę mieszaną, ale w przypadku miceli nie zwracam uwagi na rekomendacje przy zakupie, bo po demakijażu od razu myję twarz żelem. Najważniejsze jest dla mnie skuteczne zmywanie makijażu, a z tym Bielenda radziła sobie świetnie, bo dokładnie usuwała tusz do rzęs - bez rozmazywania go po całej twarzy. Wodoodporny podkład też nie stanowił dla niej problemu. Płyn był na tyle delikatny, że nie powodował przesuszenia skóry czy pieczenia oczu, więc chętnie kupię go ponownie 👍


floslek-peeling-gommage-hydrain3-hialuro-orientana-pomadka

DERMEDIC HYDRAIN3 HIALURO, peeling enzymatyczny - miał bardzo łagodne działanie, nie powodował pieczenia czy swędzenia skóry, ale też nie widziałam wyraźnych efektów peelingujących. Bardziej przypominał mi nawilżającą i odżywiającą maseczkę, dlatego jeśli będę potrzebować peelingu, to raczej po niego nie sięgnę 👍👎

FLOS-LEK Balance T-Zone, Peeling gommage z kwasami AHA - to już kolejna zużyta sztuka. Nigdy dotąd nie poznałam kosmetyku, którego działanie byłoby tak widoczne. Po nałożeniu na skórę i krótkim masażu - martwy naskórek dosłownie roluje się pod palcami. Peeling nie ściąga cery i nie powoduje jej przesuszenia czy pieczenia, więc jest całkowicie bezpieczny 😍

ORIENTANA Coconut Energy, pomadka do ust - miała neutralny, prawie niewyczuwalny smak i obłędnie owocowy zapach, ale co najważniejsze - dobrze regenerowała przesuszoną skórę ust i nawilżała je. Starczyła mi na pół roku codziennego używania i chętnie skuszę się na kolejną sztukę 👍


avon-greek-seas-nuxe-creme-prodigieuse-boost

NUXE Creme Prodigieuse Boost, żel pod oczy - miał lekką, nietłustą formułę i szybko się wchłaniał. Był praktycznie niewyczuwalny na skórze - nie pozostawiał lepkiego czy tłustego filmu. Nie powodował też pieczenia czy podrażnień, a świetnie nawilżał i odżywiał przesuszoną skórę wokół oczu 👍

NUXE Creme Prodigieuse Boost, energetyzujący koncentrat do twarzy - miał wodnistą konsystencję, a w lekko różowym żelu zatopione były subtelne drobinki rozświetlające, dlatego lubiłam stosować go pod podkład/krem BB. Po nałożeniu pozostawiał po sobie lepką warstwę, jednak ta mi nie przeszkadzała, bo wszystko rekompensowało mi działanie - rozświetlenie, wygładzenie i nawilżenie skóry. Koncentrat nie powodował nadmiernego przetłuszczania się mieszanej cery, a wręcz je ograniczał i nie powodował powstawania niedoskonałości, więc bardzo się z nim polubiłam 👍

AVON Planet SPA - Greek Seas, żel pod oczy z ekstraktem z alg - użyłam go kilka razy dawno temu i od tego czasu zalegał w zapasach, więc nie pamiętam już jak działał, ale w każdym razie gorzej od Nuxe, bo to właśnie na jego rzecz odstawiłam Avon 😉


hydrolat-lawenda-uzdrovisco-tonik-esencja-ushas-lavender

UZDROVISCO fitoaktywny tonik-esencja, bezwacikowy i nawilżający - dostałam go na Meet Beauty, które odbywało się online początkiem pandemii, wrzuciłam do pudełka z zapasami i całkowicie o nim zapomniałam, bo podczas lockdownu stosowałam bardzo minimalistyczną pielęgnację, a kilka miesięcy temu minęła jego data ważności...

Rosental mgiełka lawendowa - po mgiełki do twarzy sięgam głównie latem, by odświeżyć cerę w ciągu dnia i to właśnie wtedy stosowałam ją ostatni raz, a ostatnie pół roku leżała nietknięta na półce. Niemniej jednak bardzo ją lubiłam za naturalny, lawendowy zapach i delikatne nawilżenie skóry 👍

USHAS lawendowa esencja do twarzy - miała przepiękny, lawendowy zapach i lekką konsystencję. Po nałożeniu na skórę wchłaniała się w mgnieniu oka i na tym kończyło się jej działanie, bo nie zauważyłam by cera była bardziej nawilżona czy odżywiona, więc po kilku użyciach dałam sobie spokój...

avon-maslo-do-ciala-balsam-lawenda-shea-butter

Nie mam problemu z przesuszoną skórą, więc balsamy do ciała stosuję głównie latem, do nawilżenia skóry po opalaniu, dlatego świątecznej edycji lotionu Avon nawet nie tknęłam, natomiast balsamy z serii Planet SPA bardziej przypadły mi do gustu - zwłaszcza Relaxing Provence Spa, który pachniał lawendą, szybko się wchłaniał i nie pozostawiał na skórze tłustej warstwy, a przy tym przyzwoicie nawilżał. Blissfully Nourishing udało mi się zużyć w połowie, bo mocno odżywiał i nawilżał skórę po opalaniu, ale zostawiał po sobie tłustawy film. Miał za to cudowny, subtelnie kremowy zapach 👍


Wy też macie problem ze zużywaniem niektórych kosmetyków? 😊

4 komentarze:

  1. Płyn micelarny znam i bardzo lubię :) W zapasach mam żel Miya i tonik - esencję Uzdrowisko (z tym, że z bratkiem).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego żelu pod prysznic Miya też nie lubiłam, zapach okropny :/ Za to Nuxe uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sporo się tego nazbierało, widzę kilka znajomych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pomadkę Orientana, ale sprawdza się u mnie średnio. Za twarda jest ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Twój komentarz jest dla mnie bardzo ważny - nawet gdy jest on negatywny. Dajesz mi wtedy motywację do pisania i pracy nad sobą, za co serdecznie Ci dziękuję ♥

Copyright © Rainbow Beauty Blog , Blogger