Od 4 lat podsumowuję najlepsze (i czasami najgorsze) kosmetyki, które odkryłam w minionym roku. W tym czasie zużywam średnio 200 - 250 przeróżnych kosmetyków, co daje kilkanaście nowości w ciągu miesiąca. Wydawać by się mogło, że wybór najlepszej 5-tki roku spośród kilkuset rzeczy bywa trudny, ale nie mam z tym większego problemu, bo pośród świetnych - tylko niektóre okazują się prawdziwymi perełkami, których działanie powaliło mnie na kolana. A oto moje TOP 5:
1. FLOSLEK Balance T-zone, Peeling gommage z kwasami AHA
Kocham peelingi do twarzy, a najbardziej takie, które mają wyczuwalne drobinki i delikatnie złuszczają martwy naskórek. Ten peeling ich nie ma - jest przezroczystym żelem i wygląda bardzo niepozornie. Podczas wmasowywania go w twarz martwy naskórek roluje się pod palcami, dzięki czemu na własne oczy można zobaczyć oczyszczające działanie peelingu. Aż do teraz nie mogę wyjść z podziwu z jaką łatwością złuszcza martwy naskórek, nie wyrządzający przy tym żadnej szkody skórze - nie podrażnia, nie powoduje pieczenia ani zaczerwienień. To właśnie dzięki temu peelingowi pozbyłam się niedoskonałości i przebarwień, a moja cera stała się niesamowicie gładka i miała idealnie jednolity koloryt.
2. KHADI Ziołowa farba do włosów 'Jasny Brąz' - naturalna henna
"Wszystkie farby niszczą włosy" - właśnie takiego zdania byłam zanim poznałam tę hennę. Bałam się farbowania włosów, bo za każdym razem miałam przysłowiowe "siano na głowie" niezależnie od tego czy sięgałam po szamponetkę, krem do koloryzacji, farbę lub (pseudo)hennę. Skuszona dobrymi opiniami, sięgnęłam po Khadi. Pierwszym razem bałam się trzymać ziołową papkę zbyt długo na włosach, bo nie wiedziałam co się stanie. Po upływie godziny wypłukałam ją dokładnie, a gdy włosy wyschły byłam w szoku, bo jeszcze nigdy nie były tak lśniące, gładkie, odżywione i skondycjonowane. Przez kilka miesięcy kolor był tak samo intensywny, a włosy nadal wyglądały zdrowo i nie stały się przesuszone. Gdy już irytował mnie odrost, końcem sierpnia, henna Khadi znów wylądowała na mojej głowie. Tym razem trzymałam ją ponad dwie godziny i efekt był równie zadowalający. Niedługo muszę ponowić hennowanie włosów i już nie mogę się tego doczekać!
>>> WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW
3. DABUR Red, Ziołowa pasta do zębów
Początkiem ubiegłego roku odkryłam indyjską pastę Red Dabur, której działanie zwaliło mnie z nóg. Gdy po raz pierwszy ją wypróbowałam, przez godzinę miałam ogień w ustach - czułam jak język, podniebienie i policzki są wręcz wyparzane przez imbir w duecie z ajurwedyjskimi ziołami. Z każdym kolejnym użyciem ten efekt nieco słabnął, albo to ja zaczynałam się go niego przyzwyczajać i obecnie czuję palący smak imbiru tylko przez kilka minut. Myjąc zęby wieczorem, rano budzę się z tak świeżym oddechem jakbym dopiero co je umyła. Poza tym, moje zęby znacznie się wybieliły, są idealnie oczyszczone i zdrowe. Dodam jeszcze, że ta pasta ma świetny skład i nie zawiera fluoru. W ubiegłym roku zużyłam 6 tubek i nie zamierzam się z nią rozstawać - jest to najlepsza pasta jaką kiedykolwiek miałam!
4. AVON Attraction for her - woda perfumowana
Kocham perfumy! Sama już nie mogę zliczyć ile flakoników mam w swojej kolekcji, ale jeden z zapachów, które poznałam w ubiegłym roku, szczególnie przypadł mi do gustu. To klasyczne Attraction for her od Avon. Zapach przez cały dzień utrzymuje się na ubraniach, a jeszcze dłużej czuć go na skórze. Jest świeży, ale ma w sobie coś otulającego i sprawia wrażenie ciepłego. Uroku i tajemniczości dodają mu delikatne nuty piżma i ambry. Nie jest zbyt słodki ani mdły, czy ciężki, więc dla mnie nadaje się na każdą porę dnia i roku.
Kategoria: drzewno-owocowa
Nuty głowy: jeżyna, różowy pieprz
Nuty serca: jaśmin, czarna orchidea, piżmo
Nuty bazy: ambra, madagaskarska wanilia, pralina, labdanum
5. NUXE Crème Fraîche de Beauté, Serum nawilżające
Ostatnie wyróżnienie wędruje do nawilżającego serum, o bardzo lekkiej konsystencji i przepięknym, kwiatowo-pomarańczowym zapachu, które ma niezwykle bogaty skład - ponad 92% składników jest pochodzenia naturalnego. Serum przeznaczone jest do każdego typu cery, a na mojej mieszanej sprawdzało się idealnie. Nietłuste, podobne do mleczka, serum szybko wchłaniało się w skórę i nie pozostawiało po sobie lepkiej ani tłustej warstwy. Od razu przynosiło ulgę - zwłaszcza, gdy miałam mocno ściągniętą skórę po oczyszczaniu jej mydłem węglowym. Serum świetnie nawilżało i odżywiało skórę, która wyglądała zdrowo i była przyjemna w dotyku. Co najważniejsze, serum ograniczało przetłuszczanie się strefy T (zwłaszcza w duecie z kremem matującym Nuxe z tej samej serii) i nie zapychało porów. W zależności od potrzeb skóry stosowałam je solo, czasami jako podkład pod bardziej treściwy krem, a niekiedy stanowiło bazę pod podkład matujący (zwłaszcza pod Liquid Coverage Catrice). Serum Nuxe okazało się bardzo wydajne, dzięki sprawnie działającej pompce i dopiero niedawno zużyłam 30 ml opakowanie.
Dodatkowe wyróżnienia
Tworząc zestawienie TOP5 spisałam na kartce wszystkie świetne kosmetyki, które utkwiły mi w pamięci. Pod względem oczyszczania twarzy FlosLek okazał się bezkonkurencyjny, ale chciałam wyróżnić także:
- HRISTINA Naturalny szampon nawilżający 'Zioła brazylijskie'
- BIONIGREE Serum oczyszczające do skóry głowy
Poprzednie edycje
>>> Najlepsze i najgorsze kosmetyki 2015 roku <<<>>> Najlepsze i najgorsze kosmetyki 2016 roku <<<
>>> Najlepsze kosmetyki 2017 roku <<<
Ciekawi mnie jakie kosmetyki znalazłyby się na Waszej liście TOP 5 😊
Koniecznie pochwalcie się swoimi ubiegłorocznymi hitami!
Nie znam żadnego z tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńNumer 1 najbardziej mnie zaciekawił :D Nie miałam jeszcze takiego peelingu ;)
OdpowiedzUsuńPeeling gommage z kwasami AHA to też moje odkrycie, mam całą tą serię z Floslek
OdpowiedzUsuńZnam jedynie zapach i Nuxe, kusi mnie poznanie tej pasty :D
OdpowiedzUsuńTrochę boimy się tej pasty do zębów, ale bardzo nas kusi :)
OdpowiedzUsuńTwoi ulubieńcy to dla mnie jeszcze zagadki...ciekawa jestem tych perfum, muszę je spróbować...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Pasta, serum i henna mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńwszystko znam, ale tylko z blogów ;p
OdpowiedzUsuńKosmetyki znam tylko z Twojego bloga, sama nie miałam okazji testować :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków, ale jak na perfumoholika przystało, najbardziej ciekawi mnie ten zapach od Avon ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego kosmetyku nie znam :D
OdpowiedzUsuńMam krem do twarzy z tej serii Nuxe ;)
OdpowiedzUsuńSerum i peeling mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować peeling z Floslek :) może poradzi sobie z moimi przebarwieniami.
OdpowiedzUsuńAttraction to mój ukochany zapach:) Pastą do zębów bardzo mnie zaciekawiłaś:)
OdpowiedzUsuń