Uwielbiam eksperymentować - co nie zawsze wychodzi mi na dobre, a zwłaszcza, gdy bawię się kolorem włosów. Byłam już platynową blondynką (jakieś 7-8 lat temu) , przerabiałam sporo odcieni blondu i brązu, a nawet rudy i niebieski (tak! po płukance byłam przez kilka dni niebieskowłosa).
Nie każdy kolor był trafiony - najlepiej czułam się w rudościach i brązach, ale jakieś 1,5 roku temu wpadłam na niezbyt genialny pomysł, by rozjaśnić włosy kremem z Delii ... Na początku miałam jajecznicę na głowie, ale po kilku myciach, gdy już żółte tony się wypłukały - doszłam do pożądanego odcienia, czyli jasnego blondu ↑↑↑
Kolor podobał mi się przez kilka kolejnych miesięcy, a później znów pojawiły się beznadziejne, żółtawe tony. Obecnie powracam do naturalnego koloru włosów, ale zostało mi jeszcze +/- 10 cm tych nieszczęsnych końcówek. Na szczęście, Biosilk wypuścił niedawno nowość - szampon z serii Color Therapy, Cool Blonde Shampoo, którego zadaniem jest ochłodzenie koloru i wypłukanie nadmiaru żółtego odcienia.
Producent: Biosilk / Farouk
Cena: 35 zł
Pojemność: 355 ml
Gdzie można kupić: Drogerie Rossmann, Bosco-Design
Skład INCI:
Składniki aktywne: rooibos, ekstrakt z bambusa, białka jedwabiu
Informacje od producenta: Dzięki wspaniałemu fioletowemu odcieniowi, szampon ten oczyszcza i chroni włosy przed efektem żółtych blond włosów. Oczyszcza włosy nie zmywając pożądanego koloru włosów. Rooibos, ekstrakt z bambusa i białko jedwabiu dostarczają naturalną ochronę podczas mycia włosów. Cool Shampoo Blonde zapewnia ochronę pożądanego blond koloru, pozwala także utrzymać zdrowsze, błyszczące i bardziej odżywione włosy.
Konsystencja: średniej gęstości, atramentowy
Zapach: przyjemny, kwiatowo-owocowy, nieco sztuczny
Moim zdaniem: Miałam sporo preparatów do pielęgnacji włosów marki Biosilk (szampony, odżywki, spray termoochronny i jedwab) i z wszystkich byłam zadowolona w mniejszym lub większym stopniu, dlatego było bardzo prawdopodobne, że i ten atramentowy szampon przypadnie mi do gustu.
Gdy po raz pierwszy wylałam go na dłoń byłam w lekkim szoku, bo nie spodziewałam się fioletowo-niebieskawej barwy, ale uznałam, że skoro przy platynowym blondzie stosuje się płukanki o atramentowym kolorze, to szampon będzie działał na podobnej zasadzie.
Trochę jednak musiało minąć czasu, zanim zauważyłam różnicę w odcieniu włosów. Po około 3 tygodniach stosowania - średnio 2-3 razy w tygodniu - żółte tony stały się chłodne. Rozjaśnione końcówki zaczęły ładnie komponować się z moimi naturalnymi włosami, czyli ciemnym, mysim blondem, dlatego jestem zadowolona z uzyskanego efektu :)
Jeśli chodzi o właściwości szamponu, to jego mała ilość świetnie się pieni, przez co ma dobrą wydajność. Mimo braku typowego slesu w składzie - szampon świetnie oczyszcza włosy i skórę głowy. A co najważniejsze - nie odbarwia skóry na niebiesko. Poza tym, włosy łatwo się rozczesują, są miękkie i delikatnie pachnące, a ich stan nie pogarsza się, choć też nie poprawia. Mimo wszystko polubiłam Color Therapy i będzie mi towarzyszył dopóki nie pozbędę się odrostu (rozjaśnianych włosów).
Słyszałyście już o tym szamponie? :)
A może stosujecie jakieś kosmetyki do oziębiania koloru włosów?
Nie słyszałam o tej metodzie
OdpowiedzUsuń____________________
www.justynapolska.com
fashion & makeup
jestem brunetką, ciekawe czy u mnie by jakoś wpłyną na kolor :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem ciekawa jak sprawdził by się na ciemnych włosach. Ale niedługo farbuje się na blond więc wyprobuje :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała kupić, bo powoli schodzę do blondu. Póki co mam rudawe włosy :D
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś (koło 10 lat wstecz) szampon z Joanny, również taki niebieski i działający na zasadzie płukanki. Cena dużo mniejsza, ale czy efekty lepsze lub takie same? trudno powiedzieć musiałabym najpierw wypróbować ten. Ale najważniejsze, że jesteś zadowolona z efektu ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim polecam stawiać na jakość kosmetyków, sami zerknijcie - https://www.pro-sprzet.pl/
OdpowiedzUsuńKupujesz coś porządnego, to też efekt masz znacznie lepszy.