Cześć! Ostatnio pokazywałam Wam sporo nowości, więc dla równowagi - czas na zużycia, których trochę się nazbierało w ciągu dwóch miesięcy. Zapraszam na serię mini-recenzji 😊
Na początek trio moich ulubieńców - makaronik do ust It's skin, który cudownie je nawilżał i zmiękczał, a przy okazji miał przepiękny, truskawkowy zapach 😍 Wykorzystany do ostatniego grama krem Perfect Cover BB Cream Missha, który po rozcięciu 50-ml opakowania służył mi jeszcze przez dwa tygodnie.
Prasowany puder bambusowy do cery tłustej i mieszanej Ecocera - jeszcze nie doczekał się pełnej recenzji, a powinien, bo jest to zdecydowanie mój faworyt w kategorii pudrów. Nie zapycha porów, świetnie i na długi czas matuje cerę, a na twarzy wygląda bardzo naturalnie. W dodatku, jego biały kolor idealnie dopasowuje się do każdego koloru podkładu - w moim przypadku doskonale współpracuje z kremem BB Missha 😍
Rexona antyperspirant Workout Hi-Impact - zużyłam niezliczoną ilość opakowań tego antyperspirantu i jak dla mnie jest najlepszy! Ma subtelny zapach, świetnie chroni przez cały dzień przed potem i przykrym zapachem 👍
Splat Medical Herbs pasta do zębów - to moja pierwsza styczność z marką Splat, więc nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Spotkało mnie jednak miłe zaskoczenie, bo pasta okazała się naprawdę dobra - miała przyjemny smak, dobrze oczyszczała zęby i pozostawiała świeży oddech przez długi czas. Chętnie skuszę się na kolejne opakowanie 👍
Ziaja krem do rąk z proteinami kaszmiru i masłem Shea - miał bardzo przyjemny, otulający zapach kaszmiru, który utrzymywał się na dłoniach. Kremik był lekki i szybko się wchłaniał - nie pozostawiając po sobie lepkiej czy tłustej warstwy. Przyzwoicie nawilżał skórę, a po umyciu dłoni było widoczne jeszcze jego działanie, jednak ostatnio zaprzyjaźniłam się z Garnierem, który daje o wiele lepsze efekty, dlatego do Ziaji już nie będę wracać, choć polubiłam się z nią 👍
Ziaja intima kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym - to mój kosmetyk wszech czasów, którego nie zamienię na żaden inny 😍
Isana kremowy żel pod prysznic Summer Nights - kokosowo-pomarańczowy duet to przyjemne połączenie, które umilało mi czas pod prysznicem. Jak przystało na Isanę - żel dobrze się pienił i idealnie oczyszczał skórę, nie powodując jej podrażnienia czy przesuszenia 👍
Miss Sporty Studio Lash tusz do rzęs - to jedno z nielicznych rozczarowań, które spotkały mnie w tym Denku. Tusz mam od czerwca, a już po miesiącu zaczęły tworzyć się w nim grudki, coraz mocniej się osypywał - przez co delikatnie podrażniał oczy. Kształt silikonowej szczoteczki również nie przypadł mi do gustu, a jedyne co było na plus - to efekt pogrubienia rzęs i ich delikatne wydłużenie. To jednak zdecydowanie za mało, bym kiedykolwiek jeszcze chciała do niego wrócić 😞
Henna do brwi Delia towarzyszy mi od prawie 10 lat i zawsze chętnie po nią sięgam, bo na brwiach utrzymuje się nawet do miesiąca czasu i równo je zabarwia. Nie uczula i nie podrażnia skóry 👍 Do moich ulubieńców należą również krople do oczu Starazolin HydroBalance, które świetnie współpracują ze soczewkami - dobrze nawilżają i przynoszą ulgę 👍
Caudalie Paris, krem ochronny z filtrem SPF 30 - dawno już nie miałam okazji go używać, bo wakacje się skończyły, ale miło go wspominam, bo nie bielił skóry i nie natłuszczał jej, chronił przed podrażnieniami, ale pozwalał nabrać skórze ładnej opalenizny 👍
eJove krem aloesowy ze śluzem ślimaka - to cudo przywiezione jeszcze z wakacji na Maderze, gdzie w pierwszy dzień pobytu słońce mocno spaliło mi kark i ramiona, a mój zapas aloesu szybko się skończył. eJove dobrze nawilżał i łagodził podrażnienia, szybko się wchłaniał i nie natłuszczał skóry. Ostatnio odkryłam go zużytego do połowy w zapasach i wykorzystałam jako krem do rąk i stóp 👍
Missha Airy Fit, Lemon Sheet Mask, maska w płachcie - bardzo lubię maski Misshy i także tym razem się nie zawiodłam, bo materiał był dobrze wykrojony i mocno nasączony. Po kilkunastu minutach moja mieszana cera odżyła - była mocno odżywiona i nawilżona, znacznie się rozjaśniła, a koloryt był idealnie wyrównany. Nie miałam też problemu z przetłuszczaniem się strefy T. Zdecydowanie kupię ją ponownie 👍
Na koniec Bania Agafii, która ma stosunkowo tanie kosmetyki z dobrymi składami. Tym razem wypróbowałam szampon witaminowy "Cytryniec Chiński", który miał orzeźwiający, cytrusowy zapach i dokładnie oczyszczał włosy i skórę głowy, ale nie zauważyłam u niego właściwości pielęgnacyjnych, więc pozostaje mi dalej szukać szamponowego ideału. Natomiast odświeżające mydło do ciała i rąk świetnie się pieniło, a dzięki opakowaniu z pompką było niesamowicie wydajne, jednak jego chemicznie owocowy zapach nie przypadł mi do gustu... No cóż, tym razem Bania wypadła u mnie średnio 👎👍
Znacie któryś z powyższych kosmetyków? Jeśli tak, to jak u Was się spisywał?
super denko ;)
OdpowiedzUsuńAleż mi się spodobał ten makaronik! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, barwne i ciekawe kosmetyki. Na pewno warto je mieć.
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka kosmetykow, które już skończyłam i do niektórych na pewno jeszcze wrócę.
OdpowiedzUsuń