W zeszłą niedzielę, czyli na dwa dni przed rozpoczęciem nowego roku akademickiego, nastał czas przeprowadzki do Krakowa. Z jednej strony, bardzo się cieszyłam - bo w końcu zaczęłam nowy rozdział w moim życiu - nowi ludzie, nowe możliwości ... ale z drugiej strony, obawiałam się, czy sobie poradzę i czy przywyknę do wielkomiejskiego życia. Kraków to piękne miasto - tak ... Ale równie niebezpieczne, co piękne - tu dzieją się naprawdę dziwne rzeczy ...
W ciągu ostatniego tygodnia mało miałam czasu - ciągłe bieganie między mieszkaniem na Azorach, a uczelnią jest męczące - zwłaszcza, że "spacerek" w jedną stronę trwa ok. 40 minut. Gorzej, gdy przychodzi mi samotnie wracać po 21 - a wtedy osiedle pełne jest zataczających się osób, które pół dnia stacjonują w okolicach Lewiatana - z tej perspektywy Kraków mnie przeraża. Wszystko jednak wynagradza mi studenckie życie, w które właśnie się wdrażam - choć nie lubię imprezować, to codzienne poznawanie nowych miejsc i osób, sprawia mi nie lada frajdę :)
Wielką przyjemnością będzie dla mnie również jutrzejsze spotkanie blogerek w krakowskiej Helladzie - nareszcie będę miała okazję poznać koleżanki po fachu :D W każdym razie, już teraz zapraszam na niedzielną relację z sobotniego spotkania :)
Nie ma to jak studenckie życie :)
OdpowiedzUsuńJa swoje czasy studenckie bardzo fajnie wspominam. I tez miałam takie same obawy jak to będzie.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry. Jak Ci nauka dobrze wchodzi do głowy to reszta będzie jak bajka ;))
Kraków to piękne miasto ale mam do niego uraz po tym jak włamano nam się do samochodu i okradziono :(
OdpowiedzUsuńach to studenckie życie :D
OdpowiedzUsuńobserwuję i będę zaglądać częściej ;)
Ach to studenckie życie ;) I fajnie, że w Krakowie ;)
OdpowiedzUsuńTeż mieszkam na Azorach, mam widok z okna na Lewiatan xD Zazdroszczę ci jutrzejszego spotkania :(( Miłej zabawy :)
OdpowiedzUsuń40 minut to faktycznie sporo, aż się cieszę, że na uczelnię mam 5 minut
OdpowiedzUsuńoj szkoda, że tak na razie widzisz Kraków :) witam Cię u nas!
OdpowiedzUsuńja mam na szczęście na cuzelnie 10min
A ja Warszawa, także :) Trzeba spróbować czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńpamiętam te studenckie czasy, ja studiowałam w Łodzi i mieszkałam nieco w akademiku :) tam to się się działo :) na studiach mozna poznać wiele ciekwaych osobliwości z różnych stron kraju i nawet świata :)
OdpowiedzUsuńTeż bym się bała tak żyć w wielkim mieście, ale w końcu przecież ludzie sobie radzą :) Ty też dasz radę :)
OdpowiedzUsuńStudia to najlepszy czas w życiu! Będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę http://red-and-black-life-style.blogspot.com/
Ja za rok zaczynam studenckie życie :) A można wiedzieć, co studiujesz? :)
OdpowiedzUsuńja już zaczynam czwarty rok w Toruniu i z roku na rok rzeczy przybywa a samochód niestety nie staje się większy:) tez jestem ciekawa jaki kierunek wybrałaś:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D chyba trzeba będzie kupić większy samochód za rok XD
UsuńJa studiuję zarządzanie i inżynierię produkcji :)
Ja też rok temu studiowałam poza domem, pamiętam że ciężko miałam na początku się wdrożyć w studenckie życie. Powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa się już nie mogę doczekać kiedy zacznę ostatni semestr podyplomówki, bo już się stęskniłam za ludźmi i samymi wykładami:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!