29 listopada

Rozdanie #4 - Pat&Rub

Rozdanie #4 - Pat&Rub
Licznik na blogu niedawno pokazał okrągłe 50,000 wyświetleń - a więc czas na rozdanie! Choć okazji do świętowania jest tak naprawdę kilka - bo w końcu zbliżają się święta, a i do Nowego Roku już całkiem niedaleko, dlatego chcę Was obdarować czymś szczególnym :)

Tym razem mam dla Was zestaw składający się z kosmetyków Pat&Rub :

  • Pat&Rub, Otulające masło do ciała - karmel, cytryna i wanilia, 100% natury, 250 ml (cena w sklepie producenta : 69 zł)
  • Pat&Rub, Wodna mgiełka do twarzy i ciała - kwiat pomarańczy, 100% natury, 100 ml (cena w sklepie producenta : 29 zł)

Jeśli chcecie zgarnąć te nagrody, to obowiązkowo należy :
- zostać publicznym obserwatorem tego bloga (1 los)
- dodać komentarz pod tym postem

Aby zwiększyć szanse na wygraną dodatkowo można :
- Polubić FanPage bloga na FB (2 losy)
- Publicznie udostępnić post z rozdaniem na FB (2 losy)
- Dodać baner w pasku bocznym z linkiem do tego rozdania (3 losy)
- Napisać post o rozdaniu na własnym blogu (4 losy)


Regulamin rozdania :
1. Wyłącznym fundatorem nagród jestem ja (Chelsea Lena). Nagrody są nieużywane - zawierają plomby zabezpieczające. 
2. Rozdanie trwa od dnia dzisiejszego do 31.12.2013 do północy.
3. W rozdaniu nie mogą brać udziału blogi stworzone tylko na potrzeby rozdań/konkursów. 
4. Warunkiem wzięcia udziału jest publiczne obserwowanie bloga. Dodatkowa aktywność zwiększa szansę na wygraną.
5. Organizator oświadcza, że konkurs nie jest grą losową, loterią fantową, zakładem wzajemnym ani loterią promocyjną, których wynik zależy od przypadku (przeprowadzenia losowania) w rozumieniu Art. 2 ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach losowych i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27 z późn. zm.). Wyniki pojawią się w nowym poście, do 7 dni od zakończenia (czyli max. do 7 stycznia), a zwycięzca zostanie poinformowany mailowo i ma 3 dni czasu na odpowiedź i podanie danych adresowych do wysyłki.
6. Nagroda zostanie wysłana na mój koszt na terenie Polski.


Wzór zgłoszenia :
Obserwuję jako :
E-mail :

Na FB jako : (imię + pierwsza litera nazwiska)
Udostępnienie : (dokładny link)
Baner : (link do bloga)
Notka : (bezpośredni link do posta)


Życzę powodzenia! :)

29 listopada

Projekt Denko : Listopad 2013

Projekt Denko : Listopad 2013
To już 9-ty miesiąc mojego ulubionego projektu blogowego! Ale ten czas leci - pamiętam, jak zaczynałam stawać się denkomaniaczką - jak zużywałam wszystko, co wpadło w moje ręce i jak irytowałam się, gdy ktoś niechcący wyrzucił puste opakowanie kosmetyku, który nie był jeszcze sfotografowany. Teraz, staram się robić zdjęcia do denka co tydzień - przez co nie muszę chomikować dużych ilości śmieci :)

A w tym miesiącu trochę się tego nazbierało : 


1. Ekskluzywna maska botoksująca w płacie (Baylla) - zdradzę tylko, że była świetna, a jej pełna recenzja już niedługo pojawi się na blogu w specjalnym horrorzastym poście ♥
2. Przeciwpróchnicza pasta do zębów (Blend-a-med) - pasta, jak pasta - spełnia wszystkie swoje podstawowe funkcje, dlatego często goszczą u mnie różne wersje Blend-a-med'ów ☺
3. Lakier do paznokci (Ados) - był bardzo tani, jednak słabo krył - ale za to świetnie współgrał z ciemnymi lakierami, dlatego udało mi się dobić do dna - zanim zdążył się zeschnąć ≈
4. Odżywka do włosów (Uniqe/Silcare) -  RECENZJA ☺
5. Magic Foot Peel - złuszczająca kuracja na stopy (Baylla) - RECENCJA ♥
6. Antycellulitowy żel pod prysznic z masażerem (Balea) - RECENZJA  
7. Szampon Ultra Doux (Garnier) - RECENZJA   ↓
8. Perfumy Summer White (Avon) - to zdecydowanie jedne z najpiękniejszych perfum, jakie miałam! Mają świeży, kwiatowy zapach - który długo się utrzymuje :) Ich cena to 40 zł za 50 ml ♥
9. Odświeżający żel do mycia twarzy (Olay) - RECENZJA ☺
10. Stomatologiczna pasta wybielająca (Biała Perła) - jestem bardzo zadowolona z jej wybielającego działania, dlatego w najbliższym czasie pojawi się jej pełna recenzja ♥
11. Antyperspirant łagodzący podrażnienia, Nature secrets (Oriflame) - RECENZJA  ≈
12. Dream Fresh - krem BB (Maybelline) - RECENZJA
13. Perfumy N.Y. Chic (M-K & A) - 1,2 ml rozkosznego, słodkiego zapachu ♥
14. Pomadka ochronna do ust z filtrem UV, Sun Care (Flos-lek) - ma śliczny zapach wanilii, łatwo się rozprowadza, gdyż jest mega miękka - i bardzo szybko się złamała ... końcówki nie miałam już jak zdenkować, więc zawitała w koszu :) Ogólnie, spodobało mi się jej delikatnie nawilżające i pielęgnujące działanie - szkoda tylko, że służyła mi przez 2 miesiące.  ☺
15. Woda toaletowa Eau de Iceberg Wild Rose (Iceberg) - tajemniczy, różany zapach - który mnie urzekł i podbił moje serce, mimo mojej urazy do różanego zapachu ♥
16. Korektor w sztyfcie, Very Me (Oriflame) - korektor to moje must have - ten akurat bardzo dobrze się sprawdził do maskowania zaczerwienień oraz do ukrywania cieni pod oczami i gdyby nie fakt, że mam sporo innych korektorów w zapasie, to z pewnością bym do niego wróciła ♥
17. Odżywcza maseczka do twarzy (Uber) - RECENZJA  ☺
18. Naturalne błoto wulkaniczne (MudSpa) - RECENZJA  ☺
19. Próbeczki podkładów Avon, kremu BB Nivea, szamponu oraz odżywki do włosów Romantic


Oznaczenia :
♥ - ulubieniec
☺ - całkiem dobry
≈ - nic szczególnego
↓ - fatalny

Teraz Wy pochwalcie się w komentarzach swoim denkiem :)
Miałyście jakieś z powyższych kosmetyków?

28 listopada

Info + zapowiedź

Info + zapowiedź
Jak zapewne zauważyłyście (albo i nie) - dziś na fanpage'u zorganizowałam szybki konkurs. Nagrody wygrywało 10 pierwszych osób :) Nie informowałam o tym wcześniej na blogu, ponieważ po zakończeniu ostatniego rozdania wiele osób odlajkowało fanpage - kto jednak pozostał wierny, ten powinien był zauważyć mikołajkową niespodziankę - przy okazji, możecie się pochwalić, której z Was się u mnie dziś poszczęściło, bo z imion i nazwisk, to kojarzę Was jedynie z Facebooka, a nie z bloga :)

Poza tym, żeby było sprawiedliwie - to w ciągu najbliższych kilku dni na blogu również pojawi się niespodzianka - tym razem gwiazdkowo-noworoczna :) Choć nagrodę mam przyszykowaną, to nie zdradzę Wam co to jest - mam tylko nadzieję, że lubicie wanilię i karmel :)


27 listopada

Odkrywamy nature secrets z Oriflame

Odkrywamy nature secrets z Oriflame
Zanim jeszcze zdążyłam się rozstać z Oriflame'm, to postanowiłam kupić nowy antyperspirant. Miałam do wyboru wersję z miętą i maliną lub z jojobą i mango ... Co prawda, malinka i mięta mnie kusiły, jednak druga opcja była do skóry wrażliwej i stwierdziłam, że lepiej na mnie podziała - ale czy aby na pewno tak się stało i na mnie podziałało?! Zaraz się przekonacie ...


Dezodorant antyperspiracyjny w kulce z jojobą i mango do skóry wrażliwej - z serii Nature Secrets

Producent : Oriflame
Cena : ok. 13 zł
Pojemność : 50 ml
Dostępność : u konsultantek Oriflame

Od producenta : Delikatny dezodorant w kulce z łagodzącym olejkiem jojoba i masłem mango o właściwościach nawilżających i ochronnych. Zapewnia całodzienną ochronę i przyjemnie zmiękcza wrażliwą skórę.
Skład : AQUA, ALUMINUM CHLOROHYDRATE, PPG-15, STEARYL ETHER, STEARETH-2, CYCLOPENTASILOXANE, PROPYLENE GLYCOL, STEARETH-21, CYCLOHEXASILOXANE, PARFUM, ALLANTOIN, MANGIFERA INDICA, SEED OIL, SIMMONDSIA CHINENSIS OIL
Zapach : owocowy, przyjemny

Moim zdaniem : muszę przyznać, że bardzo zawiodłam się na kulce, która ciągle się zawieszała i nieźle się namęczyłam zanim zaaplikowałam ten antyperspirant. Na szczęście, miał on przyjemny zapach, który utrzymywał się bardzo długo. Niestety, pozostawiał na ubraniach białe ślady i zapewniał co najwyżej 4-6 godzinną ochronę :( Jednak miał jedną, istotną zaletę - był lekiem na całe zło na podrażnienia po goleniu! Nawet na bardzo podrażnionej skórze - nic nie piekło ani nie szczypało, a wręcz przeciwnie - antyperspirant przynosił natychmiastową ulgę i właśnie dlatego nie zaliczę go do bubli :) 


Miałyście go kiedyś?

26 listopada

Shinybox - Październik 2013

Shinybox - Październik 2013
Miesiąc temu udało mi się uzbierać magiczną liczbę 100 ShinyStars, a więc bez wahania postanowiłam zamówić październikowe pudełeczko, które bardzo ciekawie się zapowiadało - bałam się trochę, że po raz kolejny będzie to niewypał ... Ale jednak jestem pozytywnie zaskoczona! 

Zobaczcie, ile świetności do mnie trafiło :


A oto spis wszystkich kosmetyków w moim pudełku :

Balsamów do ciała mam co nie miara, więc ten przez najbliższe kilka miesięcy będzie zbierał kurz. Maska do twarzy zawsze się przyda - zwłaszcza, że lubię produkty BingoSpa. Matujący puder ryżowy zawsze mnie ciekawił, ale dużo czasu minie zanim wykończę mojego ulubieńca z Maybelline i zabiorę się za ten. Lakier do paznokci to strzał w 10! W dodatku moja wersja, to brudna czerwień ♥ Dostałam również ładny kolor cienia - delikatny róż, więc z pewnością go wykorzystam :)


Co sądzicie o zawartości pudełka w tym miesiącu?
Skusiłyście się?

25 listopada

Klamka zapadła - zamówienie złożone!

Klamka zapadła - zamówienie złożone!
Ostatnio miałam wielki dylemat - co wybrać z szerokiej oferty CrystalCiTY ... Im więcej osób zapytałam o zdanie, tym większy miałam problem - gdyż każdemu podoba się co innego. Ostatecznie zdana byłam tylko na siebie i postanowiłam wybrać coś najbardziej uniwersalnego :) Napiszę tylko, że pokusiłam się na jedną ze statuetek, które początkowo planowałam zamówić ...


W każdym razie, w całym procesie składania zamówienia najprzyjemniejsze było projektowanie - spersonalizowanie statuetki dla wybranej osoby :) W końcu każdy lubi czuć się wyjątkowy, a możliwość zadedykowania prezentu podnosi jego wartość :) 

Co do projektowania - na stronie znajduje się bardzo prosty w obsłudze interfejs, w którym wybieramy czcionkę, jej rozmiar - no i najważniejsze - wpisujemy treść dedykacji, a gdy wszystko jest gotowe - zatwierdzamy projekt :)


Po zatwierdzeniu mamy dwie opcje - możemy edytować projekt lub dodać go do koszyka, a następnie uzupełnić nasze dane i gotowe! Pozostaje już jedynie zapłacić i czekać na przesyłkę - albo mieć takie szczęście jak ja i współpracować z CrystalCiTY :)

W każdym razie, nie chcę odkrywać wszystkich kart, dlatego póki co nie zdradzę Wam, co zamówiłam - w końcu uwielbiam robić niespodzianki :D

24 listopada

7-dniowa kuracja na stopy

7-dniowa kuracja na stopy
UWAGA! Post zawiera drastyczne zdjęcia - radzę nie pić ani nie jeść podczas oglądania tego posta!

Podczas październikowego spotkania blogerek w Krakowie otrzymałyśmy pewien produkt, który już w trakcie prezentacji, przygotowanej przez Panią Kasię z firmy Baylla, bardzo mnie zaintrygował. Chodzi mi oczywiście o Magic Foot Peel, czyli 7-dniową kurację złuszczająco-regenerującą na stopy.


Producent : Baylla
Cena : 99 zł + koszty wysyłki
Zawartość : 2 skarpety
Dostępność : >TUTAJ<

Skład : 

Od producenta + właściwości + efekty :

A tak oto wygląda sam produkt - czyli nasze skarpety :

Sposób użycia jest bardzo prosty - przecinamy je u góry, nakładamy na stopy - przyklejamy plastry na skarpetach, by dokładniej dolegały do skóry, a następnie zakładamy normalne skarpetki (by było nam ciepło) i czekamy 2 godziny. Potem zdejmujemy, myjemy stopy i gotowe!

Moim zdaniem : Skarpety są mocno nasączone preparatem o alkoholowym zapachu. Po nałożeniu na stopy odczułam uczucie chłodu - nic mnie nie piekło, ani nie podrażniło mojej skóry. Co prawda, była ona bardziej wysuszona niż zwykle - jednak dopiero po 3 dniach zaczęło się coś dziać ... Skóra zaczęła odpadać całymi płatami - pod spodem była już nowa, miękka i delikatna skóra :) Podczas całego tego procesu (który trwał nieco ponad tydzień) nic mnie nie bolało - obyło się bez krwi i podrażnień, więc jest to w 100% bezpieczna kuracja, którą z czystym sumieniem mogę polecić :) Jest tylko jedno ale - cena! Produkt ten kosztuje 99 zł + wysyłka, a więc trochę sporo. Jednak ze względu na świetne efekty, których nie zapewnimy sobie moczeniem stóp, traktowaniem ich pumeksem (czy też innymi zdzierakami) i intensywnym kremowaniem, to myślę, że 7-dniowa kuracja jest bardziej opłacalna - zwłaszcza, że efekty są długotrwałe :)

A oto moje efekty :

Zdjęcie wykonane zostało w połowie kuracji - a już i tak widać było sporą zmianę na lepsze :) Przez tydzień moje stopy były dosłownie w rozsypce - jednak efekt powalił mnie na kolana! 


Słyszałyście wcześniej o tym produkcie?

23 listopada

- 40% w Rossmannie, czyli na co mam ochotę :)

- 40% w Rossmannie, czyli na co mam ochotę :)
Jak już zapewne dobrze wiecie - od wczoraj trwa wielka wyprzedaż w Rossmannie - aż 40% taniej na kosmetyki kolorowe :) Ponieważ mnie (jak większość blogerek) również ogarnęła mania kupowania, to postanowiłam zajrzeć na rossneta i oto co wypatrzyłam dla siebie :


1. Lovely, NUDE, Lakier, nr 2, 5,99 zł 3,59
2. Rimmel, szminka w płynie Apocalips, nr 100, 23,99 zł 14,39
3. Lovely, NUDE, Lakier, nr 3, 5,99 zł 3,59
4. Miss Sporty, French Manicure Et Voila, 6,49 zł 3,89
5. Wibo, Tusz do stylizacji brwi, 9,49 zł 5,69
6. Lovely, Matte, Top Coat, 7,19 zł 4,29

ŁĄCZNIE : 35,44 zł 

Czyli śmiało mogę iść teraz do Rossmanna - pod warunkiem, że kupię tylko to, co planowałam :) Ale znając życie - i tak kupię sporo więcej i znów będę bankrutem :D Oj, niebezpiecznie jest mieszkać w Krakowie, gdzie w promieniu 3km od mieszkania mam 3 duże Rossy - z czego dwa mijam po drodze na uczelnię ... 

W każdym razie, promocja trwa do 28.11 - więc mam jeszcze sporo czasu :) A Wy jeszcze przed czy już po zakupach? A może jednak udało się Wam oprzeć pokusie i nie skorzystacie z 40% zniżki? :)

22 listopada

Unikalny pomysł na prezent z CrystalCiTY

Unikalny pomysł na prezent z CrystalCiTY
Założę się, że też macie ten odwieczny problem - jaki prezent kupić tacie, mamie, mężowi, chłopakowi, ... itd. Nie można ciągle stawiać na te same rozwiązania - perfumy, kosmetyki, kwiatki czy czekoladki - to takie standardowe i przewidywalne ...

Ostatnio natknęłam się na sklep CrystalCiTY z nietypowymi prezentami - szklanymi statuetkami, które w dodatku możemy same zaprojektować, a które wykonywane są w technologii grawerowania 3D wewnątrz szkła :) Zresztą same zobaczcie, jak kosmicznie to wygląda :


Przyznam szczerze, że bardzo zaintrygowały mnie te statuetki i sama byłabym w siódmym niebie, gdybym dostała taki właśnie spersonalizowany prezent :) Ale ponieważ zbliżają się święta i bardzo piękna rocznica ♥, to ja postanowiłam kogoś uszczęśliwić - jednak mam wielki dylemat 'co wybrać?!' ... Jest tyle pięknych wzorów, że chyba to Was będę musiała prosić o pomoc :)


Do róży wymyśliłam piękną dedykację, serduszka są śliczne - ale trochę oklepane, czterolistna koniczynka wygląda efektownie, a świecznik będzie tworzył niepowtarzalny klimat ... I co tu wybrać?! A może macie jakieś inne upodobania statuetkowe i znajdziecie coś ładniejszego dla mnie na CrystalCiTY ?

20 listopada

Krótkie info + wyniki i zapowiedź

Krótkie info + wyniki i zapowiedź
Oj, ciężki był to tydzień na uczelni - w poniedziałek na dzień dobry kolokwium z matematyki, prezentacja i męczące rysunki z grafiki inżynierskiej ... Odbiło się to niestety na mojej aktywności na blogu - na szczęście przyszły tydzień nie zapowiada takich atrakcji, dlatego będę miała czas na zajęcie się tym, co uwielbiam robić :) 

Dziś wróciłam już na długi weekend do domu i uporałam się ze sprawdzeniem zgłoszeń - oczywiście, znam już zwycięzcę rozdania z bazą pod tusz - marki RevitaLash - dla przypomnienia :


Uzbierało się aż 105 zgłoszeń, a losów było co nie miara - wszystko wrzuciłam do maszynki losującej i uroczyście oświadczam, że nową właścicielką bazy RevitaLash zostaje :


renesmee - Gratulacje !

Tak jak już wcześniej wspominałam - mam za dużo kosmetyków, dlatego z chęcią się z Wami nimi podzielę, więc wyczekujcie już niedługo nowej, gwiazdkowej niespodzianki :)

19 listopada

Odświeżenie z Olay Essentials

Odświeżenie z Olay Essentials
Do tej pory marka Olay kojarzyła mi się wyłącznie z kremami do twarzy i w dodatku - reklamowanymi przez Joannę Brodzik ... Kiedyś miałam już okazję wypróbować krem rozświetlający Olay Complete, który niezbyt przypadł mi do gustu, dlatego raczej niechętnie patrzyłam na kosmetyki tej marki. Każdemu trzeba dać jednak drugą szansę - a ponieważ lubię poszerzać moje kosmetyczne horyzonty, to z dozą niepewności, ale również ciekawości - postanowiłam wypróbować Odświeżający żel do mycia twarzy z serii Olay Essentials

Producent : Olay
Cena : 16,90 zł
Pojemność : 150 ml
Dostępność : np. Drogerie Natura
Przeznaczenie : do cery normalnej, suchej, mieszanej

Od producenta / Sposób użycia / Skład (INCI) : 

Konsystencja : lejący żel
Zapach : słodki, specyficzny - chemiczny
Testuję od : sierpień 2013

Moim zdaniem : Żel już na początku bardzo mi się spodobał - świetnie oczyszczał, nie wysuszał, a nawet delikatnie nawilżał. Skóra nie była po nim ściągnięta, dlatego bardzo komfortowo się czułam. Mimo niezbyt zachęcającego składu - nie wyrządził na mojej twarzy żadnych szkód. Faktycznie, nie blokował porów. Poza tym, żel bardzo dobrze się pienił, a jedyne, co mi w nim przeszkadzało, to rzadka konsystencja - przez co preparat przelewał mi się między palcami. Na całe szczęście, świetnie współpracował ze szczotką do twarzy :) Obecnie, opakowanie leży już w koszu - oczywiście zdenkowane! I gdyby nie fakt, że mam spory zapas żeli do twarzy, to zapewne skusiłabym się na jego ponowny zakup :)


Wiedziałyście wcześniej o istnieniu tego żelu?

18 listopada

Ultra Doux

Ultra Doux
Ach te przeceny w Rossmannie ... Ostatnim razem, gdy przeglądałam gazetkę promocyjną, zauważyłam szampon, a ponieważ w domu miałam już resztkę innego, to postanowiłam skusić się na bohatera dzisiejszego odcinka ... Z początku bardzo żałowałam tego zakupu, jednak postanowiłam wstrzymać się z wydaniem na niego wyroku do czasu, aż go nie zdenkuję ... I stało się! 

Tak więc przedstawiam Wam szampon odbudowujący Ultra Doux - z olejkiem z awokado i masłem karite :)

Producent : Garnier
Cena : 11,99 zł
Pojemność : 400 ml
Dostępność : np. Drogerie Rossmann
Przeznaczenie : Włosy suche, zniszczone

Skład (INCI) : Aqua/Water, Sodium Laureth Sulfate, Disodium Cocoamphodiacetate, Glycerin, Glycol Distearate, Sodium Chloride, CI15985/Yellow 6 , CI 19140/Yellow 5, Cocamide Mea, Sodium Benzoate, Sodium Hydroxide, Poluquaternium-10, Salicylic Acid, Carbomer, Persea Gratissima Oil/Avocado Oil, Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter, Citric Acid, Hexylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Parfum/Fragrance

Od producenta : 



Konsystencja : płynna, średnio gęsta
Zapach : przyjemny, słodki - migdałowy

Moim zdaniem : W tym szamponie na samym wstępie spodobał mi się zapach, więc myślałam, że się polubimy ... Jednak po pierwszym użyciu już nie było tak różowo ... Umyłam włosy, lekko podsuszyłam i poszłam spać. Rano, gdy wstałam - zaczęłam je czesać i się przeraziłam! Włosy były dziwne - jakby nieumyte, lepiące. Stwierdziłam, że pewnie źle je wypłukałam, ale zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu! Za drugim razem lepiej przyłożyłam się do płukania - jednak efekt był taki sam - klejące się włosy ... Na całe szczęście nie kleiły się tak, jak poprzednim razem :| Tym razem wiedziałam już, że to wina szamponu, a nie słabego spłukania ... Żeby nie wyrzucać tego bubla od razu, postanowiłam znaleźć na niego jakiś sposób - pomogła odżywka, po której włosy były w miarę normalne i nie kleiły się. 

Po 3 miesiącach używania Ultra Doux'a muszę stwierdzić, że kondycja moich włosów nie uległa zmianie. Nie stały się intensywnie odżywione czy elastyczne. Faktycznie, ich miękkość się poprawiła i całkiem dobrze się rozczesywały ... Co prawda, nie wymagam wiele od szamponu, ale to jednak za mało! Z całą pewnością już nigdy nie wrócę do Doux'a ... Nie wykluczam jednak, że skuszę się na odżywkę - czytałam o niej same pozytywy :)



Miałyście do czynienia z  tym szamponem?
Polecacie odżywkę z tej serii?

17 listopada

Mix lakierowy + przypomnienie & zapowiedź

Mix lakierowy + przypomnienie & zapowiedź
Ostatnio postanowiłam zabrać się za stworzenie water marble - niestety fatalny dobór kolorów sprawił, że nowy manicure nie przetrwał godziny. Postanowiłam go zmyć, zanim zdążyłam go jeszcze komukolwiek pokazać - zrobiłam jednak zdjęcie ... 

Weekendowa nuda trochę mnie zmotywowała do pobawienia się podstawowymi funkcjami PhotoScape'a i powstał taki ot kolaż : 

Jestem ciekawa, która wersja kolorystyczna tego manicure najbardziej przypadła Wam do gustu?! :)

Poza tym - chciałam przypomnieć, że dziś do północy macie jeszcze możliwość zgłaszania się do rozdania - wyniki postaram się ogłosić maksymalnie do czwartku, a później szykuję dla Was kolejną niespodziankę ... Po spotkaniu blogerek mam za dużo kosmetyków - a nie chcę, by mi zalegały w szafkach i się marnowały :) Czekam na propozycje - co najbardziej by się Wam przydało? Lakiery, pielęgnacja czy może kolorówka?! 

16 listopada

Tani masażer - Cellulite Duschgel

Tani masażer - Cellulite Duschgel
Kosmetki Balea, mimo że są dostępne tylko w Niemczech, to i tak robią wielką furorę w Polsce - w końcu są bardzo tanie i całkiem dobre. 

Nie wiem jakim cudem, ale ten żel udało mi się znaleźć w małym, polskim sklepiku z chemią niemiecką! Bez wahania go kupiłam :) 

Cellulite Duschgel mit Koffein und Alge + integrierter Massagebürste, czyli po polsku : Żel antycellulitowy z kofeiną i algami oraz zintegrowaną szczotką do masażu

Producent : DM, Balea
Cena : ok. 10 zł (3€)
Pojemność : 200 ml
Dostępność : Drogerie DM (Niemcy)

Sposób użycia : Masować kolistymi ruchami partie ciała dotknięte cellulitem. 
Skład : Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine,Sodium Chloride, Caffeine Glyceryl Oleate,Coco-Glucoside, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Parfum, Jojoba Esters, Citric Acid, Benzophenone-4, Ginkgo Biloba(Leaf Extract), Methylisothiazolinone,Fucus Vesiculosus (Thallus Extract),Linalool, Ci 77289, Ci 47005

Konsystencja : średniej gęstości żel

Od producenta : Do każdego typu skóry. Produkty antycellulitowe Balea wspierają naturalne procesy detoksykacji skóry i zwiększają jej elastyczność. Masażer przyśpiesza krążenie i pobudza przemianę materii.
Zapach : świeży, orzeźwiający, cytrusowy
Dodatkowe info : testowany dermatologicznie, pH naturalne

Moim zdaniem : Takich produktów nie kupuję na cellulit, który u mnie nie jest jakoś szczególnie widoczny - kupuję je po to, by ujędrnić ciało i w przyszłości zapobiegać cellulitowi :) Co prawda, wierzę w cuda, ale nie wierzę w działanie żeli pod prysznic zwalczających pomarańczową skórkę, a ten żel kupiłam tylko i wyłącznie ze względu na sam masażer ...

Jeśli chodzi o żel - to jest on bardzo wydajny, świetnie się pieni i dobrze oczyszcza ciało. Zawiera małe, zielone granulki, które bez masażera tylko muskają skórę - nie peelingują jej. Konsystencja jest w sam raz - nie za gęsta i nie za rzadka, przez co nie zlewa się z ciała. Sam żel po miesiącu stosowania cudów nie zdziałał - a w sumie, to nie zauważyłam innego działania niż oczyszczające :) 

Bardzo spodobało mi się natomiast opakowanie, które stawia się wylotem w dół, przez co żel spływa i nie ma większego problemu z jego wydobyciem. W tym produkcie najbardziej polubiłam masażer - baaardzo ostry, dlatego nie polecam go dla wrażliwców, bo może nieźle podrażnić ;) Ja jednak lubię mocne zdzieranie, więc zaprzyjaźniłam się z tym drapakiem, po którego użyciu cała moja skóra była zaczerwieniona, choć wpłynęło to na nią pozytywnie :) Dzięki takim masażom zauważyłam lekką poprawę napięcia skóry. 

Mimo wszystko, gdybym miała okazję do ponownego kupna, to nie wróciłabym już do tego produktu ... Sam masażer to świetna rzecz, dlatego puste opakowanie sobie zostawię i przeleję do niego inny żel pod prysznic :)


A Wy lubicie kosmetyki Balea?

15 listopada

Krem do mycia twarzy?!

Krem do mycia twarzy?!
Ostatnimi czasy bardzo zaprzyjaźniłam się z kosmetykami z Biedronki - a wszystko zaczęło się od płynu micelarnego ... Później zaczęłam inwestować w kolejne produkty z BeBeauty, bo w końcu mało jest tanich, a dobrych preparatów do twarzy. 

Pół roku temu mój wybór padł na delikatny żel-krem łagodzący do mycia twarzy - z serii Face Expert!v

Producent : BeBeauty
Cena : 4,49 zł
Pojemność : 150 ml
Dostępność : Biedronka
Przeznaczenie : do skóry suchej i wrażliwej
Dodatkowe info : Przebadany dermatologicznie, hypoalergiczny

Skład : Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Propylene Glycol, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Styrene Acrylates Copolymer, Morinda Citrifolia Fruit Extract, Acrylates/C10-C30 Alkyl Acrylate Crossopolymer, Sodium Hydroxide, Xanthan Gum, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Methylisothiazolinone, Cl 16255

Od producenta :

Konsystencja : średniej gęstości żel
Zapach : bardzo przyjemny, kwiatowo-owocowy
Używam od : czerwiec 2013

Moim zdaniem : Co prawda, mam cerę mieszaną - jednak szukałam czegoś nawilżającego, dlatego zaryzykowałam i kupiłam ten taniutki żel. Trochę obawiałam się gliceryny, która w składzie występuje już na trzecim miejscu ... Na szczęście, moja cera polubiła ten produkt. Po umyciu nim twarzy - skóra staje się wygładzona i całkiem dobrze nawilżona. Nie występuje za to uczucie ściągnięcia :) Co do oczyszczenia - miałabym pewne zastrzeżenia, bo preparat prawie w ogóle się nie pieni, trudno się go zmywa i nie do końca radzi sobie z podkładem ... Mimo wszystko - odświeża cerę i nie podrażnia jej. Jest również bezpieczny dla oczu :) Ogólnie, nie żałuję, że go kupiłam - jednak raczej do niego nie wrócę :)


A Wy miałyście okazję go już wypróbować?

14 listopada

Mała czarna ze srebrem - stylowy manicure

Mała czarna ze srebrem - stylowy manicure
Ostatnio mało miałam czasu na tworzenie czegoś kreatywnego - na szczęście we czwartki mam całe popołudnie wolne od zajęć na uczelni, dlatego nareszcie pomalowałam paznokcie w jakiś przyzwoity sposób!

Dawno nie używałam mojego ulubionego lakieru z Wibo - efekt, jaki daje 1 gruba warstwa, chyba dokładnie pokazuje, dlaczego czarny Express Growth (o numerku 43) jest moim ulubieńcem :)


Oczywiście, sam czarny lakier na paznokciach wygląda stylowo, jednak trochę nudno ... Połączyłam go więc ze srebrnym lakierem do końcówek - Nail Art, Freestyle & Tip Painter - o numerze 03, czyli Silver Surfer - efekt był taki :


Niby taka mała modyfikacja - a zmienia całkowicie oblicze manicure :)


Mix zdjęć i lakiery, których użyłam :

Podoba się Wam taki manicure?

12 listopada

Rozdwojone i łamliwe końcówki - to już nie problem!

Rozdwojone i łamliwe końcówki - to już nie problem!
Tego produktu po prostu nie można nie znać - a chociażby nie kojarzyć! Czytałam o nim już dziesiątki opinii - wcale mnie to nie dziwi, gdyż to serum na łamliwe końcówki jest łatwo dostępne, stosunkowo niedrogie, znane i przez większość chwalone - w sumie, nie bez powodu :)

Stosuję go już od dawien dawna, więc w końcu postanowiłam napisać, co sądzę o jedwabiu w płynie od Green Pharmacy ->

Producent : Elfa
Cena : 9,50 zł
Pojemność : 30 ml
Dostępność : np. Drogeria Rossmann

Od producenta : Mocno skoncentrowane serum wygładza końcówki włosów, chroni je przed rozdwajaniem i uszkodzeniami. Daje jedwabisty efekt na całej długości. Przeznaczone do włosów cienkich, delikatnych, łamliwych, wrażliwych, zmęczonych zabiegami fryzjerskimi. Lekka formuła nie obciąża, wzmacnia, a naturalne składniki dają lśniący i zdrowy wygląd. Olejek ryżowy i kameliowy wspierają regenerację uszkodzonej struktury, a ekstrakt aloesu i olejek cedrowy nawilżają włosy.

Sposób użycia : Rozprowadzić 1-2 kropelki na końcówki suchych lub zwilżonych włosów. Nie spłukiwać!

Skład (INCI) :

Skład ogólny : olejek ryżowy, olejek kameliowy, olejek cedrowy, ekstrakt aloesu
Konsystencja : płynna - gęsty olejek
Zapach : kwiatowo-owocowy, bardzo przyjemny

Moim zdaniem : Mimo iż w składzie sporo jest olejków, to nie obciążają one włosów, a te zyskują jedynie naturalny połysk. Poza tym, włosy stają się przyjemnie miękkie, ale zarazem elastyczne i wygładzone. Ale najlepszy w tym wszystkim jest fakt, że końcówki przestają się rozdwajać! Kiedyś miałam z tym bardzo duży problem i co chwilę musiałam biegać do fryzjera, by podciąć włosy, co było dla mnie szczególnie irytujące - zwłaszcza, że chciałam je zapuścić :) Teraz nie mam już takiego problemu!

Oczywiście, serum nie działa tylko i wyłącznie zapobiegawczo - gdy zaczęłam go używać, to miałam już solidnie zniszczone końcówki i po 2-3 tygodniach ich stan znacząco się poprawił - nie mam już białych, przesuszonych końcówek od prostownicy :)

Znacie to serum?
Jak u Was się sprawdza?

11 listopada

Hammam we własnym domu!

Hammam we własnym domu!
Z kosmetykami z Avonu rozstałam się już dawno temu - najpierw zrezygnowałam z kolorówki, potem z nietrwałych lakierów i niezbyt dobrych preparatów do włosów. Rzadko kupowałam już kosmetyki do pielęgnacji - ponad pół roku temu coś mnie jednak natchnęło, by wypróbować maseczkę do twarzy z glinką Turkish Thermal Baths (Rhassoul Clay Face Mask) - z serii Planet Spa :


Producent : Avon
Cena : ok. 20 zł
Pojemność : 75 ml
Dostępność : u konsultantek Avon
Skład : Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-, Cocoamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone, Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, CI 77491, CI 77492, CI 77499

Sposób użycia : Nałożyć cienką warstwę maseczki na twarz, omijając okolice ust i oczu. Pozostawić na około 5 minut do czasu, gdy kolor maseczki zmieni się na różowy. Dokładnie spłukać.

Od producenta : Turecka łaźnia to niezwykły zabieg oczyszczający i pielęgnacyjny znany i stosowany od stuleci przez kobiety w Turcji. Teraz, dzięki wyjątkowym produktom Planet Spa możesz cieszyć się zaletami tureckiej łaźni w swoim domu.


Konsystencja : średnio gęsta
Zapach : przyjemny i intensywny, choć niewyczuwalny na twarzy

Moim zdaniem : Jak już wspomniałam na początku - nie przepadam za kosmetykami z Avonu, jednak produkty z serii Planet Spa już nie raz skradły moje serce, dlatego to jedyna linia, w którą inwestuję. Maseczkę kupiłam na promocji za 10 zł i używałam przez ponad pół roku, mniej więcej 2-3 razy w miesiącu. Obecnie, została mi jej jeszcze połowa - a więc wydajność ma całkiem dobrą. Na twarzy zasycha po 5-10 minutach. Ze zmywaniem również nie ma większych problemów - nie trzeba szorować twarzy :)

Maseczka jest łagodna - nie podrażnia i nie wywołuje pieczenia. Jedyne, co po sobie pozostawia, to świetnie zmatowioną i wygładzoną cerę na długi czas. Dodatkowo, zmniejsza widoczność porów - jakby je zamykając. Co prawda, poziom nawilżenia nie wzrasta - jednak jestem bardzo zadowolona z oczyszczenia i odświeżenia skóry po aplikacji tejże maseczki :)


Używałyście jej kiedyś?

10 listopada

Odżywka do rzęs 3w1 Eveline - działa czy nie?

Odżywka do rzęs 3w1 Eveline - działa czy nie?
Jakiś czas temu wpadłam na kilka postów o pielęgnacji rzęs i postanowiłam, że i ja zadbam o moje, ciągle wypadające i delikatne rzęsy. Wahałam się pomiędzy olejkiem rycynowym, a  zwykłymi odżywkami - ponieważ wyczytałam, że serum 3w1 znajduje się w Biedronce, to czym prędzej do niej popędziłam ... Przeszukałam trzy Biedry, wypytałam - i nie ma :( 

Ale łatwo nie dałam za wygraną - zaglądnęłam do kilku sklepów kosmetycznych i nareszcie zdobyłam Skoncentrowane serum do rzęs 3 w 1 - marki Eveline.

Pojemność : 10 ml
Cena : 14,50 zł
Dostępność : sklepy kosmetyczne
Dodatkowe informacje : Produkt testowany dermatologicznie, nie zawiera substancji zapachowych. Polecany dla osób noszących szkła kontaktowe i mających wrażliwe oczy.

Skład : Aqua (Water), Paraffin Wax, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Camauba Wax, Stearic Acid, Bis-PEG- 12 Dimethicone Beeswax, Propylene Glycol, Triethanolamine, Glyceryl Dibehenate / Tribehenin / Glyceryl Behenate, Cetearyl Alkohol / Ceteareth-20, Hyaluronic Acid, Hydroxyethylcellulose, Phenoxyethanol / Methylparaben / Butylparaben / Ethylparaben / Isobutylparaben / Propylparaben. Water / Hydrolyzed Soy Protein / Propylene Glycol, DMDM Hydantoin, Panthenol, EDTA

Od producenta : Zaawansowana technologia dla piękna Twoich rzęs. Nowoczesne serum do rzęs łączy w sobie 3 właściwości: serum odbudowującego, aktywatora wzrostu włosa i bazy pod tusz.Opatentowany Bio Restore Complex gwarantuje głęboką odbudowę, regenerację i ochronę struktury włosa. Specjalnie zaprojektowana szczoteczka i satynowa konsystencja kosmetyku sprawią, że Twoje oczy nabiorą hipnotyzującego spojrzenia.

W skład serum wchodzą specjalnie dobrane składniki naturalnego pochodzenia:
- Bio Restore Complex zawierający proteiny sojowe błyskawicznie wnika w głąb włosa, radykalnie odbudowując i chroniąc jego strukturę oraz zapobiegając wypadaniu rzęs podczas demakijażu.
- Kwas hialuronowy nawilża, rewitalizuje i stymuluje wzrost rzęs.
- D-panthenol skutecznie uelastycznia i odżywia rzęsy od nasady aż po same końce.

Stosowanie : 
1. Można używać jako bazy pod tusz.
2. Można nanosić preparat przed snem i pozostawiać na noc.

Efekty po ponad miesiącu stosowania :

Zanim zaczęłam stosować to serum, moje rzęsy były bardzo delikatne - bez podkreślenia tuszem praktycznie nie istniały. Poza tym, miałam bardzo wielki problem z ich wypadaniem - prawie codziennie podczas demakijażu traciłam jakąś rzęsę, co doprowadzało mnie do szału ...

Odżywki używałam systematycznie - zawsze na noc. Czasami także stosowałam ją jako bazę pod tusz, a więc niekiedy miałam ją 24 h/dobę ... Po upływie pierwszego tygodnia, rzęsy w końcu przestały wypadać - zdecydowanie się wzmocniły, choć ich objętość ani trochę nie wzrosła. Takie same efekty były również w drugim, trzecim i czwartym tygodniu kuracji. Mimo wszystko, jestem jednak bardzo zadowolona, ponieważ serum nałożone pod tusz do rzęs - zwiększało ich objętość :)

Jeśli chodzi o opakowanie, to gumowa szczoteczka z krótkimi wypustkami umożliwiała dokładne rozprowadzenie serum. Substancja, po kilku minutach od aplikacji, zmieniała swój kolor z białej na bezbarwną - dzięki czemu mogłam jej używać w ciągu dnia i nie wyglądałam jak dziwoląg z białymi rzęsami :)

Odżywka po miesiącu stosowania nie zmieniła swoich właściwości, a ponieważ jej wydajność jest całkiem przyzwoita, to zapewne starczy mi jeszcze na parę miesięcy. Zastanawia mnie tylko fakt - co się w niej znajduje, że tak pięknie pachnie, mimo że nie zawiera substancji zapachowych :)

Oj, zapomniałabym o najważniejszym! Odstawiłam tą odżywkę 2 tygodnie temu (dokładnie 25.10) i specjalnie jej nie używałam, by móc stwierdzić, czy daje trwałe efekty - i nie rozczarowałam się! Od dwóch tygodni rzęsa mi z powieki nie spadła (no dobra, trochę przesadziłam - kilka na pewno spadło) :) W każdym razie, szczerze polecam tą odżywkę - jest tania, działa naprawdę świetnie, a efekty są długotrwałe!


Stosujecie jakieś odżywki do rzęs?
A może miałyście już do czynienia z tym serum?

09 listopada

Sun & Sand od YC, czyli jak zatrzymać wakacje :)

Sun & Sand od YC, czyli jak zatrzymać wakacje :)

Uwielbiam ten magiczny nastrój świec, przy którym się wyciszam i wszystkie problemy znikają. Odkąd w moje ręce wpadły woski YC, to ciągle coś palę - wiem, że zabrzmi to śmiesznie, ale ostatnimi czasy, więcej pieniędzy wydałam na podgrzewacze, kominki i olejki itd. - niż na kosmetyki! Ogarnęła mnie taka mania, że wchodząc do sklepu - nie szukam kosmetyków, a świec - oryginalnych, niestandardowych i takich, o urzekającym zapachu :)


Po 'beach flowers' i 'november rain' przyszła kolej na SUN & SAND - wosku, który ma dwa oblicza, ale oba wakacyjne - podgrzany wosk pachnie całkowicie inaczej, niż jego wersja w opakowaniu :)

Producent : Yankee Candle
Waga : 22g
Cena : 6 - 8 zł
Dostępność : TK Maxx, Kraków - Kazimierz ul. Miodowa, Goodies.pl
Zapach : Świeży, piżmowy z nutą cytrusów

Moim zdaniem : Zapach jest naprawdę piękny, choć trudny do zdefiniowania - ma w sobie nutę tajemniczości - być może za sprawą piżma :) Pachnie słodko, ale zarazem rześko i delikatnie - mogłabym się nawet pokusić o stwierdzenie, że czuję tam delikatną woń lawendy (taki Chorwacki klimat). Egzotyczne cytrusy również by się odnalazły ... Jeśli jednak miałabym zdefiniować ten zapach jednym słowem, to określiłabym go jako "pastelowy" - chyba każdy wąchał kiedyś te kredeczki i właśnie ich zapach najbardziej kojarzy mi się z Sun&Sand :) 

Miałyście okazję go wypróbować?
Jeśli tak - to czym Waszym zdaniem on pachnie? :)

08 listopada

Odświeżony wygląd :)

Odświeżony wygląd :)
Od dawna miałam w planach zrobić coś z wyglądem tego bloga - jednak trzymałam się kurczowo mojej tęczowej wizji - w końcu nazwałam bloga "Rainbow above me" - a nazwa poniekąd zobowiązuje ... 


Wczoraj, pod wpływem złego samopoczucia, stwierdziłam, że najwyższy czas na zmiany! Zaczęłam szukać inspiracji - w końcu trafiłam na jasny, radosny i kolorowy szablon ... Poczekałam do nocy, by odciąć dostęp do bloga i móc zacząć metamorfozę - po 2 godzinach uporałam się z wyglądem bloga, a wierzcie mi, że zaraz po zmianie szablonu - wyglądał on tragicznie :|

Ogólnie, mogę rzec, że jestem zadowolona :) Przede mną jeszcze trochę pracy - muszę stworzyć nowy znak wodny. Chciałabym również prosić Was o SZCZERĄ opinię na temat nowego wyglądu - pamiętajcie, że konstruktywna krytyka jest lepsza od nieszczerej pochwały :) Napiszcie, co mogłabym jeszcze zmienić - dodać bądź usunąć?

07 listopada

Szafirowa kąpiel

Szafirowa kąpiel
Po co mi Hawaje, Bahamy czy Karaiby, skoro mam moje własne, prywatne Lazurowe Wybrzeże w domu, a dokładniej w wannie ... 

Odkryłam je niedawno i od razu się zakochałam - bo któż nie uległby kąpieli w gorącej, błękitnej wodzie, która w dodatku ma tak niesamowity , relaksujący zapach :)

Jeśli nadal nie wiecie, o czym piszę - to z przyjemnością przedstawiam Wam Regenerującą sól do kąpieli - z algami i solą morską - z serii Spa, Body Expertiv


Producent : BeBeauty
Cena : 3,75 zł
Pojemność : 600 g
Dostępność : Biedronka
Wersje (5) : relaksująca - lawenda ; regenerująca - morska ; ujędrniająca - lotos ; energizująca - bursztyn ; odświeżająca - trawa cytrynowa i bambus
Produkt przebadany dermatologicznie


Od producenta : Regenerująca sól do kąpieli Be Beauty Spa Morska pochodzi z naturalnych złóż soli kamiennej oraz z soli morskiej. Sól morska jest źródłem wielu cennych składników mineralnych, takich jak: sód, wapń i magnez. Sól została również wzbogacona w algi morskie, które mają doskonałe właściwości pielęgnujące, odżywcze i zmiękczające skórę. Nadają skórze miękkość i gładkość. Optymalny dobór składników sprawia, że kąpiel staje się wyjątkowa. Podczas kąpieli poczujesz wyjątkową świeżość, dzięki orzeźwiającemu zapachowi.


Skład : Sodium Chloride, Sodium Lauryl Sulfate, Parfum, Propylene Glycol, Maris Sal, Fucus Vesiculosus Extract, Aqua, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, CI 42080



Moim zdaniem : Skusiłam się na tą sól, bo po prostu była tania, a moja ulubiona się skończyła. Idąc za głosem serca, który podpowiadał mi - kup niebieską! - to właśnie ta wersja wylądowała w moim biedronkowym koszyku. Wcześniej nie słyszałam o tych solach, dlatego był to zakup w ciemno - ale opłaciło się! Tanioszka, ale cuda wyprawia! Gdy sypię ją do wanny, to cała łazienka wypełnia się przepięknym zapachem, który przez długi czas po kąpieli utrzymuje się jeszcze na mojej skórze. Ciało, po wymoczeniu w soli staje się przyjemnie delikatne, a ja bardziej zrelaksowana :) 

Niestety, w Krakowie czas pędzi do przodu nieubłaganie i nie mam nawet warunków do tego, by wziąć długą kąpiel, dlatego częściej używam tej soli do moczenia stóp. W tej roli również sprawdza się świetnie :) Stopy są mięciutkie, odświeżone i zregenerowane po całym dniu biegania w niewygodnych butach po nierównych, krakowskich uliczkach ;) 

Ogólnie, bryłki soli są dosyć spore - mimo to w ciepłej wodzie rozpuszcza się w mgnieniu oka - co widać nawet na powyższym zdjęciu. Poza tym, jest mega wydajna - nie trzeba wsypywać połowy opakowania, by zauważyć jej działanie, dlatego też na długo starcza, a jej śmiesznie niska cena tylko zachęca do kupna i z pewnością, podczas wizyty w Biedronce zaopatrzę się i w resztę kolekcji tych soli :)

A Wy wypróbowałyście już którąś z innych wersji?


Copyright © Rainbow Beauty Blog , Blogger