Z kosmetykami z Avonu rozstałam się już dawno temu - najpierw zrezygnowałam z kolorówki, potem z nietrwałych lakierów i niezbyt dobrych preparatów do włosów. Rzadko kupowałam już kosmetyki do pielęgnacji - ponad pół roku temu coś mnie jednak natchnęło, by wypróbować maseczkę do twarzy z glinką Turkish Thermal Baths (Rhassoul Clay Face Mask) - z serii Planet Spa :
Producent : Avon
Cena : ok. 20 zł
Pojemność : 75 ml
Dostępność : u konsultantek Avon
Skład : Aqua, Hydrated Silica, Ethylhexyl Palmitate, Propylene Glycol, Glycerin, Isoceteth-, Cocoamidopropyl Betaine, Titanium Dioxide, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Parfum, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Dimethicone, Disodium EDTA, Menthyl Lactate, Moroccan Lava Clay, Amber Extract, Olea Europea (Olive) Fruit Extract, Potassium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, CI 77491, CI 77492, CI 77499
Sposób użycia : Nałożyć cienką warstwę maseczki na twarz, omijając okolice ust i oczu. Pozostawić na około 5 minut do czasu, gdy kolor maseczki zmieni się na różowy. Dokładnie spłukać.
Od producenta : Turecka łaźnia to niezwykły zabieg oczyszczający i pielęgnacyjny znany i stosowany od stuleci przez kobiety w Turcji. Teraz, dzięki wyjątkowym produktom Planet Spa możesz cieszyć się zaletami tureckiej łaźni w swoim domu.
Zapach : przyjemny i intensywny, choć niewyczuwalny na twarzy
Moim zdaniem : Jak już wspomniałam na początku - nie przepadam za kosmetykami z Avonu, jednak produkty z serii Planet Spa już nie raz skradły moje serce, dlatego to jedyna linia, w którą inwestuję. Maseczkę kupiłam na promocji za 10 zł i używałam przez ponad pół roku, mniej więcej 2-3 razy w miesiącu. Obecnie, została mi jej jeszcze połowa - a więc wydajność ma całkiem dobrą. Na twarzy zasycha po 5-10 minutach. Ze zmywaniem również nie ma większych problemów - nie trzeba szorować twarzy :)
Maseczka jest łagodna - nie podrażnia i nie wywołuje pieczenia. Jedyne, co po sobie pozostawia, to świetnie zmatowioną i wygładzoną cerę na długi czas. Dodatkowo, zmniejsza widoczność porów - jakby je zamykając. Co prawda, poziom nawilżenia nie wzrasta - jednak jestem bardzo zadowolona z oczyszczenia i odświeżenia skóry po aplikacji tejże maseczki :)
Używałyście jej kiedyś?
Lubię tą serią kosmetyków a AVONu Planet Spa
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam ani jednego produktu z tej serii ale coraz bardziej się do nich przekonywuję :)
OdpowiedzUsuńczarnamyszka1994.blogspot.com/
Mam z tej serii maseczkę oczyszczającą z minerałami z morza martwego i również bardzo ją lubię. Tą również mam, ale jeszcze nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńO to chyba coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wywaliłam moją błotną bo już przeterminowana, może skuszę się na tę:)
OdpowiedzUsuńja też z Avonu używam tylko serii planet spa :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam, dość dawno temu :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki z Avonu, mam z serii clearskin glinkę zieloną i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmam i lubię :)
OdpowiedzUsuńRównież mam maseczkę z tej serii, ale fioletową :)
OdpowiedzUsuńTa seria Avonu jest ponoć całkiem udana, jednak już od jakiegoś czasu nie po drodze mi z kosmetykami Avonu :/
OdpowiedzUsuńNawet Avon ma swoje perełki ;)
OdpowiedzUsuńteż lubię serięplanet spa :)
OdpowiedzUsuńPlanet Spa Tajki Kwiat Lotosu skradł moje serce :)
OdpowiedzUsuńMam zupełnie tak jak Ty , nie przepadam za kosmetykami Avon , ale maseczki mi nawet odpowaidają ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie : http://land-of-bliss.blogspot.com/2013/10/rozdanie.html
Pozdrawiam ;)
Ja miałam ostatnio okazję zastosować jedną z maseczek Avonu z Planet spa, ale nie zauważyłam po niej ŻADNEGO efektu :/
OdpowiedzUsuńByłam w Avonie ale po tym jak mnie kosmetyki uczuliły, jakoś nie zdecydowałabym się na ponowne użycie:). Ja w Avonie lubiłam biżuterie:)
OdpowiedzUsuńMama taką samą postawę jak Ty, kiedyś kupowałam, ale z czasem zrezygnowałam z ich kosmetyków, głównie przez marną jakość, lubię jedynie linie Anew i Planet Spa, zawsze mi fajnie służyły :) Musze wypróbować tą maseczkę ;)
OdpowiedzUsuńteż mam tą maseczkę i niby mam podobne zdanie, ale jednak coś mi nie pasuje ;)
OdpowiedzUsuń