Balsamy do ciała i kremy do twarzy, to te grupy kosmetyków, których używanie idzie mi bardzo opornie. Być może dlatego, że ciężko mi trafić na perełkę, która spełni moje oczekiwania i której stosowanie będzie przyjemnością, a nie tylko koniecznością ;)
Jakieś 2 miesiące temu, razem z Joy Boxem, przywędrował do mnie intensywnie nawilżający krem z kwasem migdałowym (na dzień) - nieznanej mi dotąd marki Dottore Cosmeceutici.
Cena / Pojemność: 55 zł za 15 ml
Pełnowymiarowe opakowanie: 30 ml (w cenie 110 zł)
Skład INCI: aqua, propylene glycol, coco caprylate, mandelic acid, methyl glucose sesquistearate, decyl cocoate, glyceryl stearate,simmondsia chinensis (jojoba) oil, glycerin, cetearyl alcohol, ectoin, polyacrylate-13, lanolin, boswellia serrata gum,xylitol, dimethicone, dipropylene glycol, polyisobutene, xylitylglucoside, xanthan gum, polysorbate 20, caprylyl glycol, anhydroxylitol, benzyl alcohol, sodium hydroxide, dehydroacetic acid, parfum, geraniol, hexyl cinnamal, limonene, linalool
Informacje od producenta: Hydratore - intensywnie nawilżający krem z 5% kwasem migdałowym jest preparatem nawilżającym, dedykowanym w szczególności dla skór z niedoskonałościami. Dzięki substancjom aktywnym zawartym w recepturze krem zapewnia poczucie intensywnego nawilżenia osobom ze skóra suchą, jak również wspomaga zwalczanie niedoskonałości w przypadku skór tłustych i trądzikowych z tendencją do miejscowego przesuszania się.
Konsystencja: lekka, średniej gęstości
Zapach: przyjemny, cytrusowy
15 ml tubka starczyła mi na 2 miesiące codziennego używania, a więc wydajność miała całkiem dobrą. Hydratore, to jeden z nielicznych kremów, których stosowanie naprawdę sprawiało mi przyjemność.
Preparat miał lekką konsystencję, więc wchłaniał się w mgnieniu oka i bardzo dobrze nawilżał skórę - przy okazji ją wygładzając i delikatnie ujednolicając koloryt. Świetnie sprawdzał się zarówno solo - jak również w roli bazy pod podkład. Poza tym, nie pozostawiał po sobie tłustego filmu i trochę ograniczył przetłuszczanie się mojej mieszanej cery (a w szczególności strefy T) w ciągu dnia.
Po 2-3 tygodniach ciągłego stosowania, zauważyłam, że wygląd skóry się poprawił - pory stały się mniej widoczne i lepiej oczyszczone. Mieszana cera przestała być taka kapryśna - ubyło mi zaskórników i wyprysków, a nowe przestały się tworzyć, co niezmiernie mnie ucieszyło. Natomiast stały, wysoki poziom nawilżenia sprawił, że skóra się ujędrniła - przez co spłyciły się moje drobne zmarszczki na czole.
Dottore Hydratore bardzo przypadł mi do gustu - co prawda, jego cena do najniższych nie należy (110 zł za 30 ml) - jednak wolę kupić jeden porządny krem, który się u mnie świetnie sprawdził, niż szukać tańszego odpowiednika - a w efekcie marnować pieniądze na przeciętne kremy, z którymi będę się męczyć ;)
Słyszałyście już o marce Dottore? :)
kosmoceutyk ciekawie...
OdpowiedzUsuńNo tak, cena jest powalająca jednak dla efektów myślę, że warto.
OdpowiedzUsuńmiło, że jesteś zadowolona. Jak dobrze nawilża to i ja mam na niego ochotę:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę markę :D
OdpowiedzUsuńO proszę, nie słyszałam jeszcze o takim produkcie. Ja teraz się zakwaszam, ale stosuję tradycyjny krem na noc z Bandi (aplikuję od paru dni i na razie efektów brak, ale dam mu jeszcze czas), a na dzień filtr SPF50 :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że specyfik jest drogi, ale biorąc pod uwagę, że co tanie do drogie, a co drogie to tanie - może warto dać mu nowy dom :)
OdpowiedzUsuńSuper specyfik! :)
OdpowiedzUsuńNo no, cena faktycznie powala, ale jeśli jest skuteczny to raz na czas 15ml można kupić, bo i tak faktycznie na bardzo długo wystarcza!!!
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, ja co prawda ostatnio używam Dermedic, ale myślę, że odmiana by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuń