U mnie dziś pogoda pod psem - od wczesnego ranka mocno pada, jest szaro buro i ponuro. Mimo że grzejniki podkręcone są na max, to nadal mi zimno i jedynie litry gorącej herbaty i ciepły koc są moimi sprzymierzeńcami. Jak nigdy - spałam do południa, a ze snu wyrwał mnie kurier dobijający się do drzwi, który, wymagając parafki na potwierdzeniu odbioru, uświadomił mi, że dziś piątek 13-go, czyli pechowy dzień!
Od dziecka wszyscy (rodzice, dziadkowie, nauczyciele itd.) straszyli mnie tym dniem, ale nikt nie potrafił mi wyjaśnić dlaczego tak jest i skąd to się wzięło. Czemu pechowy nie może być np. poniedziałek 10-go?
I faktycznie, nie we wszystkich krajach uznaje się piątek 13-go, bo np. w Grecji, Hiszpanii i Rumunii boją się wtorku 13-go, natomiast Włosi nie przepadają za piątkiem 17-go.
Wyjaśnień znalazłam wiele. Jedna z teorii mówi o władcy Francji, który odziedziczył spore długi, a żeby je spłacić - sięgnął po bogactwa zakonu Templariuszy. Żeby jednak nie musieć oddawać jeszcze większego długu, razem z papieżem zarzucili zakonnikom herezje. W piątek 13-go października 1307 roku wydano nakaz aresztowania i zamordowania Templariuszy - w większości paląc ich na stosie. Wtedy to Wielki Mistrz Zakonu rzucił klątwę na króla Francji i wszystkich, którzy przyglądali się ich egzekucji - mieli oni nie dożyć kolejnego roku i tak też się stało.
Innym przykładem jest triumf zła w piątek, kiedy ukrzyżowano Jezusa, natomiast w Ostatnia Wieczerza miała 13. uczestników.
Czy aby na pewno jest się czego bać?
Zawsze myślałam, że z tym dniem wiążą się bardziej mroczne i tragiczne historie. No cóż, jak do tej pory nic złego nie przydarzyło mi się w piątek 13-go, a takich dni w moim życiu było już wiele, bo średnio 1-3 razy w roku w kalendarzu pojawia się taka kombinacja daty. A więc chyba nie mam pecha - chociaż lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca ;)
Jeśli jednak chcecie poczuć dziś klimat grozy, to na wieczór polecam horror Friday the 13th, który swego czasu był jednym z moich ulubionych filmów:
A Wam przydarzyło się kiedyś coś złego w piątek 13-go?
a to ciekawostka z tymi krajami :) nie widziałam tego wcześniej
OdpowiedzUsuńA ja znów jestem ciekawa, co takiego się u nich wydarzyło, że miewają pecha kiedy indziej niż cała reszta Europy :D
UsuńJa straciłam pracę w piątek 13 ale nie biorę tego do siebie to data jak każda,nie ma co swirowac :-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje podejście :D
Usuńco tam, że 13, grunt, że wolne:D
OdpowiedzUsuńPiątek - weekendu początek! Jak taki dzień może być pechowy? :D
UsuńPrzyznam, że choć w pecha nie wierzę, to 13-stego przydarzyło mi się kilka średnio fajnych sytuacji. Zawsze nie był to duży pech i sprawa została wyjaśniona lub nie miała aż tak duże znaczenia, niemniej coś w tej 13-stce jest. ;) ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że 13 ma magiczną moc i w wierzeniach starożytnych cywilizacji symbolizowała śmierć - tak jak w tarocie :D
UsuńMieszkam pod 13, mam czarnego kota, więc żaden piątek 13-go nie jest mi straszny :D
OdpowiedzUsuńHaha :D ale połączenie! Ja dla odmiany mieszkam pod 7, która uznawana jest za szczęśliwą i zamiast czarnego kota - mam białego psa :D
UsuńHaha no u Ciebie też fajnie się złożyło :D
UsuńOoo proszę, nie wiedziałam o tych różnych datach w różnych krajach :D
OdpowiedzUsuńAż z nudów sprawdzę, co się u nich działo, że mają inny dzień odpowiedzialny za życiowego pecha :D
UsuńA u mnie zwykle piątki 13 okazują się być szczęśliwe ;)
OdpowiedzUsuńu mnie też był całkiem spoko :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń