Pielęgnacja paznokci to temat, który w ciągu ostatnich 4 lat często poruszałam na blogu. Gdy ponad rok temu zajęłam się hybrydami - dbanie o paznokcie uległo zmianie. Wiadomo, że prawidłowo zdjęty manicure hybrydowy nie niszczy płytki, ale warto czasami dać jej odetchnąć od chemikaliów, by móc ją wzmocnić i zregenerować.
Dawniej stawiałam na odżywki w formie lakieru (np. Diamentowa Eveline, keratynowa Paloma, 10w1 Bielenda), które aplikowałam jako bazę pod lakier kolorowy. Przy manicure hybrydowym nie mam możliwości ich stosowania, dlatego po zdjęciu hybryd robię sobie kilkudniową (czasami tygodniową) przerwę od chemikaliów.
Jak wzmocnić paznokcie po hybrydzie
Mój sposób jest prosty - 1 do 2 razy dziennie wcieram w płytkę oliwkę lub olejek (najczęściej sięgam po arganowy lub jojoba) albo masło Shea, by w naturalny sposób odżywić paznokcie. Funkcjonowanie z mocno natłuszczonymi paznokciami bywa uciążliwe, bo łatwo można ubrudzić wszystko, czego się dotknie, dlatego staram się wygospodarować 10 minut wolnego czasu (oczywiście, im więcej - tym lepiej), a po jego upływie myję dłonie lub ścieram nadmiar oliwki/olejku/masła. Po 4-5 dniach paznokcie znacznie się wzmacniają i stają się bardzo twarde, mają ładny połysk i szybciej rosną.
Dbanie o paznokcie w trakcie noszenia hybrydy
Trudno jest odżywić płytkę, na której znajduje się hybryda, dlatego moja pielęgnacja, którą śmiało mogę Wam polecić, sprowadza się do delikatnego natłuszczania skórek. Nie zauważyłam, by oliwka wpływała negatywnie na trwałość hybrydy - za to cały manicure wygląda lepiej, bo suche skórki nie rażą w oczy, a odrastający paznokieć otrzymuje sporą dawkę nawilżenia. Warto jest również stosować w tym czasie krem do rąk.Olejki, oliwki i masła, których używam
Masło Shea (Attirance) - to tak naprawdę masło do ciała, więc w czasie wakacji mogłyście poczytać o nim - jako o przyspieszaczu opalania. Dla mnie Shea jest jednak uniwersalnym kosmetykiem o różnorakim zastosowaniu, dlatego uwielbiam wcierać go w paznokcie, bo szybko regeneruje płytkę i mocno nawilża skórki.
Przy okazji opalania nie żałowałam sobie masła i nakładałam sporą warstwę na paznokcie, która po upływie pół godziny w większości wsiąkała w płytkę, a po dwóch takich "zabiegach" paznokcie miałam twarde niczym diament. Minus był tylko jeden - nawet po zmatowieniu płytki lakiery słabo się jej trzymały ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Indigo stworzyło bardzo praktyczny i wygodny aplikator z pędzelkiem oraz pokrętłem do dozowania oliwki, który znacznie ułatwia życie. Poza tym, różnicy w działaniu pomiędzy mirrą a jojobą nie zauważyłam, więc wystarczyłaby mi tylko jedna z dwóch dostępnych wersji. Zapachami również się nie różnią, bo tak naprawdę są one niewyczuwalne. Co do działania - nie mam żadnych zastrzeżeń, bo sera spełniły moje oczekiwania i wzmocniły paznokcie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na koniec czas na mojego ulubieńca wśród preparatów do pielęgnacji, a jest to oliwka do skórek i paznokci Salon 5 Oils Complex marki Victoria Vynn
Działaniem prawie nie różni się od pozostałych preparatów, bo świetnie nawilża i odżywia skórki oraz płytkę. Idealnie wzmacnia i zapobiega rozdwajaniu się końcówek i łamaniu paznokci.
Opis producenta:
Wysoko skoncentrowana kompozycja 5 naturalnych olejów, wzbogacona witaminami, antyoksydantami i kwasami tłuszczowymi. Zmiękcza i odżywia skórki, uzupełnia niedobory wilgoci w płytce paznokcia, zwiększa naturalną grubość i wytrzymałość paznokcia. Dzięki tej silnie działającej kuracji skórki są zregenerowane, odżywione, nawilżone, a płytka paznokci utwardzona, wygładzona i nabłyszczona.
Salon 5 Oils Complex nad pozostałymi wygrywa składem - 96% naturalnych olejków, a w dodatku jest ich aż 5: olej macadamia, arganowy, ze słodkich migdałów, awokado i nasion jojoba. Pod względem pojemności w stosunku do ceny również jest to bardziej korzystny wybór, bo za 30 ml szklaną buteleczkę z pipetą zapłacimy 28 zł. No i ten apetyczny, owocowy zapach!
A Wy w jaki sposób dbacie o swoje paznokcie? Jakie preparaty stosujecie i możecie również polecić?
NIe miałam nigdy hybryd i choć wyglądają pięknie, to nie zamierzam ich mieć ze względu właśnie na ewentualny, słaby stan moich naturalnych paznokci...
OdpowiedzUsuńRozwiązaniem są też bazowe lakiery hybrydowe, które zawierają odżywkę do paznokci i same w sobie wzmacniają naturalne paznokcie :)
UsuńŚwietnie działa moczenie paznokci w ciepłym rozpuszczonym maśle shea z dodatkiem oliwy z oliwek <3
OdpowiedzUsuńOlejek arganowy u mnie też bardzo dobrze się spisuje
Dziękuję za podsunięcie świetnego pomysłu - na pewno go wypróbuję :D
Usuńbardzo lubię produkty Indio, teraz między hybrydami stosuję rewelacyjną odżywkę herome
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej odżywce dużo dobrego, ale jeszcze nie miałam okazji jej wypróbować :)
UsuńBardzo lubię hybrydy ze względu na ich trwałość, ale pomiędzy aplikacjami również daję im odpocząć i wtedy stosuję zarówno masło shea jak i odżywkę w lakierze. Praktycznie zawsze mam pomalowane paznokcie na kolor.
OdpowiedzUsuńU mnie po maśle Shea nawet odżywka w lakierze się słabo trzyma, dlatego odpuszczam sobie lakiery i stosuję wyłącznie naturalne preparaty, a później kilka dni przerwy od natłuszczania paznokci, dobre zmatowienie i robię hybrydy :)
UsuńMaczanie paznokci w oliwie z oliwek też się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń