Ten kosmetyk w moje ręce wpadł niecały rok temu (bodajże w październiku) i już wtedy byłam mega ciekawa jego działania, ale po pierwszym użyciu poszedł w odstawkę, ponieważ zirytował mnie niemiłosiernie i nie miałam ochoty dłużej się z nim męczyć.
Teraz jednak pogoda sprzyja opalaniu się, a więc wyciągam kolejno wszystkie porzucone wcześniej nawilżacze do ciała - a jednym z nich jest (a właściwie był) Odżywczy balsam do ciała "Esencja energii i witalności", który pochodzi z serii Body Care Program.
Producent : AA Cosmetics / Oceanic
Cena : 24 zł
Pojemność : 250 ml
Gdzie kupić : Drogerie Rossmann
Gdzie kupić : Drogerie Rossmann
Przeznaczenie : do skóry wrażliwej, skłonnej do alergii, przesuszonej, podrażnionej, pozbawionej gładkości i witalności
Produkt testowany dermatologicznie; bez alergenów, parabenów i barwników, pH neutralne
Moim zdaniem : Z reguły nie lubię balsamów do ciała, ale gdy te pozostawiają tłusty film na skórze, to lądują na mojej czarnej liście. Nie znoszę poplamionych ubrań, dlatego za ten balsam wzięłam się dopiero będąc w bikini, by odżywić skórę zmęczoną słońcem.
No cóż, na pewno temu kosmetykowi nie mogę zarzucić braku odżywienia czy też nawilżenia - bo to jest długotrwałe i intensywne. Nawet, gdy robiłam sobie 1-2 dniową przerwę od balsamu, to i tak nawilżenie skóry było dużo lepsze, niż przed rozpoczęciem jego stosowania. Po 2 tygodniach moja skóra znacznie się wygładziła, co niezmiernie mnie ucieszyło.
Niestety, AA zawiodło mnie, jeśli chodzi o kojenie podrażnień i zaczerwienień ... Oj, przysmażyłam trochę brzuch na słońcu, a rozpalony do czerwoności był przez kilka dni - ratowałam go aloesem (ulga!), próbowałam tego balsamu i efektów zero :( Ale nie jest to kosmetyk typowo po opalaniu, więc trochę go to rozgrzesza ... jednak powolnego wchłaniania, a raczej braku - czego skutkiem jest irytujący, tłusty film na skórze przez pół dnia - nie zniosę, dlatego jestem na nie!
Produkt testowany dermatologicznie; bez alergenów, parabenów i barwników, pH neutralne
Informacje od producenta / Sposób użycia / Skład (INCI) :
Konsystencja : gęsta, nielejąca, treściwa
Zapach : praktycznie niewyczuwalny, neutralny
Moim zdaniem : Z reguły nie lubię balsamów do ciała, ale gdy te pozostawiają tłusty film na skórze, to lądują na mojej czarnej liście. Nie znoszę poplamionych ubrań, dlatego za ten balsam wzięłam się dopiero będąc w bikini, by odżywić skórę zmęczoną słońcem.
No cóż, na pewno temu kosmetykowi nie mogę zarzucić braku odżywienia czy też nawilżenia - bo to jest długotrwałe i intensywne. Nawet, gdy robiłam sobie 1-2 dniową przerwę od balsamu, to i tak nawilżenie skóry było dużo lepsze, niż przed rozpoczęciem jego stosowania. Po 2 tygodniach moja skóra znacznie się wygładziła, co niezmiernie mnie ucieszyło.
Niestety, AA zawiodło mnie, jeśli chodzi o kojenie podrażnień i zaczerwienień ... Oj, przysmażyłam trochę brzuch na słońcu, a rozpalony do czerwoności był przez kilka dni - ratowałam go aloesem (ulga!), próbowałam tego balsamu i efektów zero :( Ale nie jest to kosmetyk typowo po opalaniu, więc trochę go to rozgrzesza ... jednak powolnego wchłaniania, a raczej braku - czego skutkiem jest irytujący, tłusty film na skórze przez pół dnia - nie zniosę, dlatego jestem na nie!
Miałyście okazję używać jakiegoś balsamu z serii Body Care Program? :)
Tłustego filmu na skórze nie zdzierżę i ja ;-)
OdpowiedzUsuńna szczęście go nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś, taki przeciętniak ;)
OdpowiedzUsuńOj ja tez nie lubie tej powloczki, chyba ze to taka z tłuszczów (masła, oleje : p)
OdpowiedzUsuńtrzeba było go wrzucić do lodówki na jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam, szału nie ma, ale zły nie jest :)
OdpowiedzUsuńteż nie lubię powłoczki, później wszystko się do niej lepi :(
OdpowiedzUsuńfilm i tak długie wchłanianie dla mnie go dyskwalifikują:/
OdpowiedzUsuńjak jest lekki film to jeszcze jakoś to przeżyję, ale nie długie wchłanianie się;)
OdpowiedzUsuńTez nie lubie jak kremy do twarzy, czy balsamy do ciala zostawiaja tlusty film na skorze i tez zaprzesyaje uzywania takich kosmetykow
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię tłustego filmu na skórze :(
OdpowiedzUsuń