Odkąd sięgam pamięcią, to zawsze lubiłam peelingi, które masowały, nawilżały, a zarazem wygładzały skórę. Wypróbowałam ich dziesiątki, więc myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy. A jednak!
Po Spotkaniu Blogerek w Nowym Sączu (dzięki StrefaUrody.pl) przywiozłam ze sobą niepozorny myjący, drobnoziarnisty peeling do ciała z serii głębokie nawilżanie - Lirene Dermoprogram :
Cena : 13 zł (za 200 ml)
Pojemność : 50 ml
Gdzie można kupić : Drogerie Rossmann, Natura
Informacje od producenta / Skład (INCI) :
Składniki aktywne :
- Moist 24 - wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry oraz ogranicza utratę wody.
- Olej bawełniany - tworzy na skórze film, ograniczając proces parowania wody oraz zabezpieczając przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych.
Konsystencja : średniej gęstości, żelowa z drobnymi, nieścieralnymi granulkami
Zapach : obłędny! nieco męski, świeży, kojarzący się z morzem
Moim zdaniem : Po ciężkim dniu nic nie poprawia mi tak humoru jak relaks podczas kąpieli. Zapach tego peelingu jest tak intensywny, przypominający perfumy mojego faceta, a zarazem kojarzący się ze świeżym, morskim powietrzem, że gdy go czuję, to po prostu odpływam! W dodatku, zapach ten przez kilka godzin utrzymuje się na skórze i to właśnie sprawia, że wyróżnia się na tle innych :)
Jeśli chodzi o działanie, to również jestem zadowolona. Drobnoziarniste granulki świetnie masują ciało, a więc skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku, a przede wszystkim - jest doskonale oczyszczona i przyzwoicie nawilżona. Na szczęście, na skórze nie tworzy się tłusty ani lepki film, z którym często spotykałam się przy nawilżających peelingach, więc nie mam się do czego przyczepić. Nawet wydajność mnie zadowoliła - 50 ml zużyłam podczas pięciu kąpieli, czas więc zainwestować w pełnowymiarową, 200 ml wersję, która wcale nie kosztuje dużo, bo tylko 13 zł :)
Jeśli chodzi o działanie, to również jestem zadowolona. Drobnoziarniste granulki świetnie masują ciało, a więc skóra staje się gładka i przyjemna w dotyku, a przede wszystkim - jest doskonale oczyszczona i przyzwoicie nawilżona. Na szczęście, na skórze nie tworzy się tłusty ani lepki film, z którym często spotykałam się przy nawilżających peelingach, więc nie mam się do czego przyczepić. Nawet wydajność mnie zadowoliła - 50 ml zużyłam podczas pięciu kąpieli, czas więc zainwestować w pełnowymiarową, 200 ml wersję, która wcale nie kosztuje dużo, bo tylko 13 zł :)
Znacie ten peeling? :)
Jaki jest Wasz ulubieniec w tejże kategorii?
Jaki jest Wasz ulubieniec w tejże kategorii?
Wydaje się być naprawdę świetny, może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być super, i zapach tak opisałaś, że go chcę! I to już!
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście ;)) mam ochotę na taką kąpiel ;))
OdpowiedzUsuńMI też się spodobał :)
OdpowiedzUsuńPeelingu do ciała z Lirene jeszcze nie miałam, ale bardzo lubię ich peelingi do twarzy.
OdpowiedzUsuńKiedyś go kupię, lubię drobnoziarniste peelingi :)
OdpowiedzUsuń