Wakacje trwały za długo - przez co zdążyłam się rozleniwić, ale jutro już czeka mnie powrót na uczelnię, co bardzo mnie cieszy(ło) ... dopóki nie przypomniałam sobie, że w tym semestrze czekają mnie podstawy automatyzacji i robotyzacji oraz podstawy konstrukcji maszyn. Oby było to chociaż trochę ciekawe :D
Co do denka, to źle nie jest - choć bywało lepiej. W tym miesiącu uzbierało mi się 12 pełnowymiarowych kosmetyków i 5 próbek:
~ Kremowy żel pod prysznic z olejkiem babassu (AA) - RECENZJA
~ Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany (Sylveco) - RECENZJA
~ Żel pod prysznic SOLAR (Oriflame) - RECENZJA
~ Żel do higieny intymnej z proteinami jedwabiu (BingoSpa) - 300 ml mleczno-różowego płynu, który delikatnie się pienił. Pompka była naprawdę wygodna - nie zacinała się i pozwoliła zwiększyć wydajność żelu. Co do zapachu - mógłby być mniej intensywny, ale tragedii nie było. Zadanie swoje spełniał w 100%, bo nie podrażniał, nie wysuszał i dobrze oczyszczał. Być może kiedyś do niego wrócę :)
~ Maseczka oczyszczająca z minerałami 4D (Verona) - RECENZJA
~ Łagodząca i nawilżająca woda micelarna do demakijażu (Le'Maadr) - RECENZJA
~ Złuszczający zabieg do stóp; skarpetki złuszczające z aktywnym płynem (Marion SPA) - były naprawdę tanie, więc nie sądziłam, że zdziałają cuda, a jednak się myliłam. Moje stopy po niecałych 2 tygodniach wyglądały jak nowo narodzone! Oczywiście, niedługo ukaże się post z efektami :)
~ Grapefruit Body Scrub (The Secret Soap Store) - RECENZJA
~ Serum wybielające do twarzy Intelligent Skin Therapy, Active Skin Concentrate (BeautyFace) - RECENZJA
~ Próbka: Krem nawilżająco-ujędrniający Omega & Cotton Seed Oil (Clochee) - zapach nie do końca przypadł mi do gustu, bo był taki ... bawełniany. Ogólnie, krem ma lekką konsystencję, szybko się wchłania, ale moja cera zaczyna się po nim szybko przetłuszczać, więc miłości z tego nie będzie.
~ Orzeźwiający balsam do rąk (Pat&Rub) - RECENZJA
~ Żel myjący normalizujący na dzień/na noc ; Oczyszczanie - Liście Manuka (Ziaja) - żel w kontakcie z wodą delikatnie się pieni. Dobrze oczyszcza moją mieszaną cerę - jednak nie ma rewelacji. Jest to typowy średniak, który spełnia swoje zadanie. Zdecydowanie bardziej wolałam jego mocniejszą wersję, czyli peeling :)
~ Africa: Maska do włosów suchych oraz uszkodzonych z organicznym masłem Shea (Planeta Organica) - ma naprawdę bogaty skład, dobrą wydajność i przystępną cenę (zapłaciłam za nią 14,99 zł). Bardzo przypadła mi do gustu, dlatego już niedługo doczeka się pełnej recenzji :)
~ SPA Orient; Macadamia complex; Krem regenerujący do dłoni (Mistero Milano) - kremik o lekkiej konsystencji, a więc szybko się wchłaniał i nie pozostawiał na skórze tłustego filmu. Poza tym, miał orientalny, choć nieco męski zapach. No cóż, byłam zadowolona z nawilżenia, jakie zafundował moim dłoniom :)
~ Zestaw próbek: Magic Arganoil ; Secret Shampoo, Secret Pak, Absolute Oil - czyli szampon, maska do włosów i olejek (Nook / Maxima) - wszystkie o słodkim, kwiatowo-owocowym zapachu. Niestety, moje włosy nie polubiły się z tymi próbkami. Po umyciu włosów, nałożeniu maski - dokładnym spłukaniu i nałożeniu olejku na końcówki włosy wydawały mi się bardziej przesuszone niż zwykle :( Jedynie z olejkiem miałabym ochotę poznać się bliżej, bo ładnie nawilżał końcówki, które nie wyglądały potem na przetłuszczone od oleju arganowego.
Podsumowując:
KUPIĘ PONOWNIE (12) ; MOŻE KIEDYŚ KUPIĘ (0) ; NIGDY WIĘCEJ! (3)
A Wam ile kosmetyków udało się zużyć w tym miesiącu? :)
Miałyście okazję poznać coś, co pojawiło się w moim denku?
Żadnych produktów nie testowałam !
OdpowiedzUsuńTestuję właśnie duże opakowanie wody minelarnej od Le'meedr i jestem z niej jak na razie zadowolona :).
OdpowiedzUsuńHmmm, niczego nie znam, ale ciekawią mnie te skarpetki złuszczające.
OdpowiedzUsuńmam tę maskę z Planety Organicy :) spisała się średnio - o wiele bardziej polubiłam się z wersją makadamia :D do kupna zestawu z liśćmi manuka ciągle się zabieram :D
OdpowiedzUsuńZnam tylko Żel do higieny intymnej z proteinami jedwabiu (BingoSpa) i Orzeźwiający balsam do rąk (Pat&Rub) i też kupię je ponownie :)
OdpowiedzUsuńSwietnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńMiałam micela i żel do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńTak całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńNooo całkiem spore zuzycia.
OdpowiedzUsuńZ tego co tu pokazałaś, znam tylko 2 produkty.
OdpowiedzUsuńNiezłe zużycia :) akurat żadnego z tych produktów chyba nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńkurcze z Twojego denka nie miałam nic.
OdpowiedzUsuńMam jednie próbkę tego kremu do rąk Mistero Milano :)
A w kwestii liści manuka mam pecha, bo ani w rosku nie umiem na nie trafić, ani jak jestem w Cieszynie w osiedlowym sklepiku.
Teraz używam innego żelu do twarzy, ale ten z Ziaji był całkiem, całkiem. Mnie zadowalał, choć nie jest fenomenem. :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji używać tych produktów.
OdpowiedzUsuńSpore denko , gratuluję wytrwałości ;*
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z produktów :)
brawo, ja zamierzam lepiej zapoznać się w kosmetykami sylveco, to co miałam z tej firmy do tej pory dobrze się u mnie sprawdziło
OdpowiedzUsuńZnam balsam do rąk Pat&Rub i żel do twarzy z Ziaji. Oba produkty miały jak dla mnie swoje plusy i minusy;)
OdpowiedzUsuńWidzę tu moją kochaną Ziaję! <3
OdpowiedzUsuń