Niecały rok temu zaprzyjaźniłam się z liftingującym koncentratem do twarzy i ciała z serii Spa&Wellness, Magnolia & Cashmere, więc gdy tylko zauważyłam kolejny kosmetyk z tej samej serii, to nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Tym oto sposobem, do mojego drogeryjnego koszyka wpadła maseczka oczyszczająca z minerałami (glinka szara, ekstrakt z zielonej herbaty, wyciąg z magnolii, proteiny kaszmiru).
Producent: Verona
Cena: 6,99 zł
Pojemność: 50 ml
Gdzie można kupić: osiedlowe sklepy kosmetyczne i niektóre drogerie
Informacje od producenta / Skład INCI:
Działanie: 4D - oczyszczanie, odżywianie, wygładzanie, nawilżanie
Konsystencja: bardzo gęsta, kremowa, bez drobinek peelingujących
Zapach: przyjemny, kwiatowo-owocowy, z wyczuwalnymi nutami magnolii
Moim zdaniem: Przed użyciem, spodziewałam się, że będzie to maseczka, w stylu glinki, która zasycha i kruszy się, a jak się okazało, jest to kremowy specyfik, który bardziej zajmuje się nawilżaniem niż oczyszczaniem cery, a ja kupiłam ją ze względu na tą drugą właściwość ...
Po pierwszym użyciu byłam rozczarowana, że nie oczyszcza tak, jak to sobie wyobrażałam. Dopiero z czasem (i kolejnymi aplikacjami) zauważyłam, że naprawdę działa!
Jak już wcześniej wspomniałam, maseczka nie zasycha na twarzy, a wchłania się jak krem - więc jej pozostałości można bez problemu zmyć ciepłą wodą. Na skórze pozostawia lekki film ochronny, który nie jest ani tłusty ani lepki. Ta ochronna powłoczka sprawia, że - zgodnie z obietnicą producenta - cera jest dobrze nawilżona, wygładzona i odżywiona. Poprawia się jej wygląd i koloryt, a po dłuższym stosowaniu pory skóry stają się bardziej oczyszczone, a więc także mniej widoczne.
Maseczka nie powoduje powstawania zaskórników, nie ściąga skóry i nie podrażnia jej. Świetnie niweluje suche skórki i nie powoduje szybszego przetłuszczania się cery. Tak więc, jeśli lubicie dobre nawilżacze, to ta maseczka powinna Wam przypaść do gustu :)
Lubicie takie preparaty? :)
mieszkam w anglii i zamiast miec ich sporo nie moge żadnej znaleść.
OdpowiedzUsuń<a href="http://angelikao-blog.blogspot.co.uk/>Mój Blog - klik!</a>
W Anglii raczej ciężko będzie je znaleźć, więc nie dziwię się :D
UsuńJa właśnie wolę wysychające maski :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię jak mi się zaczynają kruszyć :D
UsuńNie wiedziałam nawet, że firma ma takie produkty :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa, co jeszcze jest z tej serii, bo jak na razie, to dwa kosmetyki i dwa pozytywy :D
Usuńjeszcze jej nigdy nie widziałam :D i pewnie u siebie jej nigdzie nie znajdę ;/
OdpowiedzUsuńVerona ma w różnych małych sklepikach swoje kosmetyki, więc może kiedyś się natkniesz na tę maskę :D
UsuńNigdzie nie widziałam tej maseczki.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie zwracałam na nią uwagi na sklepowych półkach ;)
UsuńJeszcze nigdy nie widziałam tej maseczki. Nie kojarzę nawet nazwy firmy. Szkoda, bo jej działanie zaciekawiło mnie ;)
OdpowiedzUsuńVerona przeważnie jest w małych, osiedlowych sklepikach z kosmetykami :D
UsuńBrzmi świetnie, będę musiała się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńI wiele nie kosztuje, więc warto spróbować :)
UsuńSuper sprawa, ale pierwsze słyszę o tej maseczce, bo firma chyba już mi się o uszy obiła.
OdpowiedzUsuń