Cześć! :)
Jak co miesiąc mam dla Was sporo mini recenzji stanowiących podsumowanie zużytych w tym miesiącu kosmetyków. Tym razem denko jest dosyć spore ze względu na wyprowadzkę z Krakowa - chciałam dokończyć rozpoczęte tam kosmetyki i w większości mi się to udało :)
- Balea, Żel pod prysznic Limette & Aloe Vera - Recenzja
- Lirene, Perłowy żel pod prysznic, Azjatycki Lotos - Recenzja
- Dove, Żel pod prysznic Purely pampering, Słodki krem z piwonią - Recenzja
- Anida, Medisoft, Żel do higieny intymnej - nie mam żadnych zastrzeżeń co do działania tego żelu, jednak jego glutowata konsystencja nie przypadła mi do gustu, bo zdecydowanie bardziej wolę płynne żele do higieny intymnej.
- CD, Dezodorant w kulce, Lilia wodna - zapowiadał się naprawdę dobrze, w końcu to 'kosmetyk bliski naturze' i bez soli aluminium - jednak alkoholowe wyziewy i bolesne pieczenie skóry całkowicie skreśliły jego szanse na powodzenie u mnie. Ten antyperspirant sprawdzał się jedynie, gdy skóra nie była podrażniona, w innym razie tylko zaostrzał podrażnienia :( Zapach miał ładny, nie pozostawiał białych śladów i chronił - jednak niczym szczególnym mnie nie urzekł.
- Elfa Pharm, Vis Plantis, Żel micelarny 3w1 Herbal Vital Care - Recenzja
- L'Oreal, Woda micelarna do demakijażu - Recenzja
- Phyto Paris, Szampon do mycia włosów Phytovolume - miesiąc temu zużyłam Phytojojoba, który zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdził niż Phytovolume, który sprawił, że włosy zaczęły mi się puszyć i nie wyglądały zbyt korzystnie :(
- Missha, Perfect Cover BB Cream, no 21 - ideał pod każdym względem! Mój kosmetyk wszech czasów, o którym już niedługo pojawi się obszerny wpis :)
- Al-Rehab, Tooty musk, perfumy w kremie - Recenzja
- Joico, Daily Care, szampon i odżywka do włosów - ten duet jednorazowego użytku na kolana mnie nie powalił, ale na włosy działał przyzwoicie. Niemniej jednak zaliczyłabym go do przeciętniaków.
- Revitalash, ReGenesis, szampon, maska i odżywka do włosów - Revitalash wypuścił naprawdę świetną serię kosmetyków do włosów! Po raz drugi używam tego zestawu próbek i znów jestem oczarowana efektem - miękkie, błyszczące, dociążone i zdrowo wyglądające włosy :) Chyba skuszę się na zakup, gdy już zużyję wszystkie moje włosowe zapasy kosmetyczne ;)
- Bioxsine, Ampułki na porost włosów - po zużyciu dwóch ampułek trudno stwierdzić czy działają na porost włosów, ale na szybsze przetłuszczanie się wpływają na pewno, dlatego już na starcie się z nimi nie polubiłam :(
- Beaute Marrakech, Naturalny szampon do włosów osłabionych i zniszczonych z olejem z opuncji figowej - Recenzja
- Sayen, Acne control - peeling, maska i krem normalizujący - dawno nie przeżyłam takiego szoku! Na oczyszczoną wcześniej twarz nałożyłam peeling stanowiący krok 1. Po chwili czułam pieczenie skóry i widziałam, że z każdą chwilą moja skóra staje się coraz bardziej czerwona. Byłam lekko przerażona, ale dotrwałam do końca - po czym na mocno podrażnioną twarz nałożyłam maskę, która nieco ukoiła pieczenie. Po zmyciu maski moja cera (choć mocno zaczerwieniona) wyglądała o niebo lepiej! Pory zminimalizowane i oczyszczone, a skóra gładka jak nigdy dotąd. Oj, warto było trochę pocierpieć dla takiego efektu :)
- Colgate, Total advanced whitening, pasta do zębów - pasta wybielająca, która ani trochę nie wybieliła moich zębów, czyli standard ;) niemniej jednak do odświeżania i oczyszczania zębów i jamy ustnej nie mam żadnych zastrzeżeń.
- Original Source, Żel pod prysznic Lime - Recenzja
- Receptury Babuszki Agafii, Tradycyjny syberyjski balsam do włosów na cedrowym propolisie, wzmacniający - Recenzja
- Joanna, Ultranawilżający szampon do włosów ułatwiający rozczesywanie, seria hialuronowa - choć ultranawilżającym bym go nie nazwała, to jednak przyzwoicie kondycjonował włosy i sprawiał, że nie puszyły się i można było je bez problemu rozczesać. Poza tym, szampon ładnie się pienił i miał przyjemny zapach - jednak poznałam sporo lepszych od niego, więc wątpię, że jeszcze do niego wrócę :)
- Pilomax, Szampon do włosów farbowanych i jasnych, z serii regeneracja - kosmetyki Pilomax'u zawsze świetnie się u mnie sprawdzały. Zawsze - dopóki nie trafiłam na ten :( Cóż, włosy farbowane wymagają szczególnej pielęgnacji, więc myślałam, że szampon zapewni moim jasnym (niefarbowanym) włosom wszystko, co najlepsze. Niestety, przyzwyczaiłam włosy do delikatnych, bezslesowych szamponów, a ten okazał się zbyt silny i moje włosy od razu zaczęły wyglądać jak siano :( Na szczęście, 75 ml to nie jest aż tak dużo, więc udało mi się zużyć to opakowanie, ale na następne na pewno się nie skuszę!
- Ziaja, Mintperfekt, Activ, Pasta stomatologiczna, przeciwpróchnicza - to nie pierwsze i z pewnością nie ostatnie opakowanie, które zużyłam. Po prostu, świetnie oczyszcza, odświeża oddech i dba o zęby, dlatego polubiłam tę pastę i z pewnością jeszcze nie raz po nią sięgnę :)
Które z powyższych kosmetyków znacie? :)
nie mogę się przekonać do gęstości żeli Dove :/
OdpowiedzUsuńja je uwielbiam, wczoraj zużyłam pistacjowy
UsuńJa wolę gęstsze żele od tych rzadkich, bo przynajmniej mogę kontrolować wylewaną ilość :D
Usuńja też wolę gęstsze. po za tym dove cudownie pachnie i nie wysusza skóry . uwielbiam tą kremowość
UsuńŻele z Balea mam i często do nich wracam :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, choć ostatnio najczęściej sięgam po Yves Rocher :)
UsuńU mnie kulka CD też wywoływała pieczenie :(
OdpowiedzUsuńZnam jedynie Dove i OS.
OdpowiedzUsuńŁadne denko jednak wszystkie te produkty są mi obce.
OdpowiedzUsuńParę kosmetyków mnie zaciekawiło, poczytam więcej w wolnym czasie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele Dove :) Niezłe denko :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie używam tego żelu z Dove;) Piękny zapach.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szampony do włosów Pilomax. Właśnie kończę drugie opakowanie.
OdpowiedzUsuńSpore denko, o dziwo nic z niego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńOhohoho poszalałaś! Raczej nie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńWiele produktów udało Ci się zużyć. Ja w lipcu miałam małe zużycie, dlatego opublikuje "wakacyjne denko" ;) Nigdy nie używałam żeli Dove, wiem że wiele osób bardzo je lubi, ja jakoś nigdy nie mam do nich po drodze;)
OdpowiedzUsuńDove i Pilomax kocham :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń